B. Bereszyński: Stracona bramka padła przez nasz błąd w ustawieniu
Pierwsza połowa była nerwowa w naszym wykonaniu. Lepiej zagraliśmy drugie 45 minut, a stracona przez nas bramka padła po naszym błędzie w ustawieniu – zauważył Bartosz Bereszyński po towarzyskim spotkaniu reprezentacji Polski z Czechami (0:1).
Polscy piłkarze za kadencji Jerzego Brzęczka nie zdołali jeszcze poznać smaku zwycięstwa. Bilans biało-czerwonych to dwa remisy i trzy porażki.
– Potrzebujemy tej wygranej jak tlenu do oddychania. Dzięki zwycięstwom można zbudować dobrą atmosferę w drużynie. Doskonale wiemy, że spotkanie z Czechami było na to znakomitym sposobem. Ale tak się nie stało – mówił Bartosz Bereszyński.
Trener Jerzy Brzęczek – oprócz Bereszyńskiego – do gry w linii obronnej desygnował także: Tomasza Kędziorę, Marcina Kamińskiego oraz Jana Bednarka. W takim zestawieniu Polska nie zagrała jeszcze nigdy – zauważył „Bereś”.
– Wiele godzin na treningach w klubie sprawia, że dochodzi do pewnych automatyzmów. Na zgrupowaniach reprezentacji jest inaczej. Dzisiaj pierwszy raz w historii zagraliśmy w takim ustawieniu w obronie. Kilka jednostek treningowych nie sprawi, że będziemy się rozumieć bez słów. Musimy to wszystko sobie zgrać. Na pewno dużo zależy od naszej psychiki i nastawienia. Przyjeżdżając na zgrupowanie reprezentacji, musimy dostosować się taktycznie i mentalnie, by wszystko dobrze funkcjonowało – zaznaczył prawy obrońca na co dzień występujący w Sampdorii Genua.
Mecz z Czechami był dla „Beresia” dopiero drugim w kadrze jaki zagrał na lewej stronie defensywy. Obrońca przyznał, że w pierwszej połowie przyzwyczajał się do tej pozycji.
– Ostatni raz na tej pozycji zagrałem rok temu. Wydaje mi się, że było to widać w pierwszej połowie. Na początku miałem problemy i potrzebowałem czasu, aby się do tego zaadoptować. Jestem zadowolony ze swojej gry w ofensywie. Kilkukrotnie zagrywałem do Kamila Grosickiego. Były to podania, które miały napędzać nasze akcje – podkreślił Bartosz Bereszyński.
Piłkarz zapytany o niedociągnięcia w naszej kadrze stwierdził, że takie występują zarówno w defensywie, jak i ofensywie.
– Problemy są zarówno w ataku, jak i obronie. W mecze z Czechami popełniliśmy błąd w ustawieniu, przez co straciliśmy bramkę, a następnie nie potrafiliśmy wykorzystać tego, co stworzyliśmy na połowie przeciwnika. Zdecydowanie za łatwo tracimy gole. Podobnie było w poprzednich spotkaniach – z Portugalią i Wochami – stwierdził „Bereś”.
W najbliższy wtorek (20 listopada) Polacy zmierzą się na wyjeździe z Portugalią w ramach Ligi Narodów.
Sport.RIRM