Bez solidnego fundamentu nie da się wychować człowieka

Komentarz ks. bp. Marka Mendyka, biskupa pomocniczego diecezji legnickiej, przewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego KEP dot. IV Tygodnia Wychowania, roli lekcji religii w szkołach oraz zagrożeń ideologii gender.

Tydzień Wychowania, który po raz czwarty podejmowany jest z inicjatywy Konferencji Episkopatu Polski, to przede wszystkim okazja do kształtowania szeroko rozumianej kultury wychowawczej i świadomości wychowawczej wszystkich środowisk. Myślimy zwłaszcza o rodzinie, ale także o szkole, środowisku parafialnym, grupach rówieśniczych.

Dlaczego tak bardzo się o to upominamy? Brak takiej świadomości oznacza, że rodzina – ale też inne środowiska (myślę o szkole) – nie do końca uświadamiają sobie jak wielką rolę, czy misję mają do spełnienia. Pamiętajmy, że pierwszym miejscem wychowania jest rodzina. Takie instytucje jak szkoła, parafia czy Kościół, organizacje młodzieżowe – nigdy nie zastąpią rodziny. Wspierają ją, ale mają też – myślę – swoją misję do spełnienia.

Tydzień Wychowania to okazja do wymienienia się pewnymi doświadczeniami, które płyną z dzieła wychowania. Inspirowanie, zachęcanie do dyskusji, spotkań, konferencji jest okazją do wymiany doświadczeń, budzenia świadomości. To także okazja do zwrócenia uwagę na to, że musimy iść razem w jednym kierunku niezależnie od tego, jakie mamy przekonania, myślenie, jakich wyborów życiowych dokonujemy. Staramy się zwrócić uwagę, że jest to ważny obszar, który trzeba po prostu zagospodarować – czasem zupełnie na nowo.

W ubiegłym roku podczas Tygodnia Wychowania zwracaliśmy uwagę na potrzebę budowania na mocnych fundamentach. W tym roku szczególną wartością, na którą chcemy zwrócić uwagę jest prawda; wychowanie do prawdy, do stawiania pytań o życie, człowieka, prawdę o sobie jest zadaniem dla każdego z nas.

Obecny rok jest rokiem kanonizacji Jana Pawła II. Jesteśmy „na świeżo” po wydarzeniach, jakie dokonały się w Rzymie. Odkrywamy papieskie nauczanie. Ojciec Święty zawsze przypominał, że człowiek jest sobą poprzez prawdę i staje się bardziej sobą przez pełniejsze poznanie prawdy. Prawda zatem jest fundament wychowania. Jezus powiedział: „Ja jestem Prawdą, ja jestem Drogą, ja jestem Życiem”. Zatem w kontekście Tygodnia Wychowania, ale też całego dzieła, jakim jest wychowanie, pozwólmy, żeby On rzeczywiście był fundamentem naszego życia.

To, na co staramy się zwrócić uwagę rodzicom, ale także nauczycielom, wychowawcom, to fakt, że bez fundamentu, bez Ewangelii, bez dekalogu, nie da się wychować człowieka. Nie da się wychować człowieka, który będzie myślał jedynie poprzez pryzmat swoich egoistycznych zachcianek, a nie kategoriami dobra wspólnego. Każdy człowiek, zwłaszcza młody, musi znać prawdę o świecie, o drugim człowieku i prawdę o sobie samym.

Ładnie ujął to ksiądz abp Stanisław Wielgus. Powiedział, że szukanie prawdy jest atutem człowieka wolnego. Jeżeli dziś akcentujemy wolność, jeżeli zwracamy uwagę na wolność – w sensie jesteś wolny, możesz robić co chcesz, dokonywać swoich własnych wyborów, to człowiek wolny winien sobie uświadomić, że szukanie prawdy jest zadaniem, przed którym stoi. O tym muszą wiedzieć nie tylko wychowankowie, ale także wychowawcy.

Żeby wychowywać trzeba wiedzieć kim jest człowiek, jaka jest jego natura. Niezwykle ważny jest przykład rodziców – za każdym razem, kiedy mówię o wychowaniu, to myślę o dawaniu świadectw, przykładów. Duszpasterze, wychowawcy w szkole – muszą mieć odwagę mówić młodemu człowiekowi o sensie życia. Muszą umieć pomóc, znaleźć odpowiedzi na pytania: kim jestem, dokąd zmierzam, wokół czego chcę budować, co w życiu chcę osiągnąć, jak żyć, żeby tego życia nie zmarnować, żeby go nie przegrać?

Jest cały szereg różnych zadań, które stoją przed nami, przed wychowawcami, jednak my, jako wychowawcy, nie możemy bać się rozmawiać na trudne tematy. Nawet takie, które by nas czasem trochę obnażały. Trzeba stanąć w prawdzie. To naprawdę wyzwala.

Jeśli rozmawiamy w szkołach, to nauczyciele, czasem też i dyrektorzy, pedagodzy szkolni zapewniają nas, że szkoła ma swój program wychowawczy, że szkoła stara się budować wokół pewnych wartości, które sobie wyznacza na dany rok. Może tak rzeczywiście jest, ale myślę, że tego się nie da zrobić bez samych rodziców. Chcemy, żeby rodzice także, albo przede wszystkim mieli realny wpływ na to, jak jest zbudowany program wychowawczy, jak szkoła funkcjonuje, jak jest zorganizowana. Myślę, że role wychowawczą mają nauczyciele, pedagodzy szkolni, ale nie do przecenienia jest rola samych katechetów, duszpasterzy.

Należy pamiętać, że w ramach nauczania religii podejmujemy bardzo ważną misję wychowawczą, misję Kościoła. Nie jest obojętne to, jak będzie postrzegana religia w szkole, jakie będzie miejsce nauczania religii w szkole. Nie jest obojętne jak religia jest usytuowana w programie funkcjonowania szkoły. Prawdą jest, że ze szkół płyną jakieś sygnały, że religia jest „piątym kołem u wozu”.

Po prawie 25 latach obecności religii w szkole, ciągle w wielu środowiskach jest traktowana właśnie jak „piąte koło u wozu”. Raz po raz przychodzą sygnały, że religia nie jest tak samo ważna jak to, żeby więcej wiedzieć z matematyki, z języka polskiego, angielskiego, czy przedmiotów zawodowych. Religia jest ciągle spychana. Teraz jest taka technika, że możemy wchodzić do każdej szkoły, w ogóle do systemu szkolnego i zobaczyć jak w planie zajęć ustawiona jest katecheza i nauczanie religii. Gołym okiem widać, że są to pierwsze, albo ostatnie zajęcia. A po co? Po to, żeby dać młodemu człowiekowi okazję, aby mógł łatwo z tej katechezy się wycofać, żeby mógł łatwo z niej zrezygnować, a przez to, żeby utrudniony był kontakt duszpasterski ucznia z nauczycielem, czy z osobą, która katechizuje.

W rozmowach w ministerstwem, ale także w szkołach podczas wizytacji kanonicznej mówimy: my, jako nauczyciele religii, nie chcemy żadnych przywilejów w szkole. My chcemy być tak samo traktowani jak nauczyciele innych przedmiotów. Chcemy mieć kontakt z uczniem po to, żeby móc wpływać na niego, na rozwój jego człowieczeństwa, żeby był lepszy, bardziej odpowiedzialny, żeby chciał bardziej wymagać od siebie, żeby był po prostu człowiekiem.

Ciągle mam wrażenie, że jest to problem tych, którzy decydują o szkole, o jej kształcie, z którymi odpowiedzialne za to osoby nie potrafią sobie poradzić. Stąd też sygnały, które do nas dochodzą, że religia ciągle jest spychana na margines życia szkoły.

To, na co staramy się zwracać uwagę, to przede wszystkim konieczność organizowania się rodziców. Rodzice muszą wiedzieć kto, czego i co uczy w szkole. Rodzice muszą mieć realny wpływ na to, o dzieje się na terenie szkoły. Wprawdzie ministerstwo zapewnia nas, że oni nie wpływają na to, czy dana ideologia przechodzi do środowiska szkolnego, że jest to wyłącznie decyzja rodziców, a jeśli rodzice się na to godzą, to szkoła ma prawo umożliwić udział w różnego typu zajęciach.

Mam przekonanie, że to w ogóle nie jest konsultowane z rodzicami. Rodzice często są zaskakiwani. Młodzi ludzie, dzieci, przychodzą do domu i opowiadają: dzisiaj do szkoły przyszła pani A albo pan B i opowiadał nam o tym i o tym. Wtedy rodzice często z przerażeniem słuchają tego, o czym opowiadają młodzi ludzie. Prawdą jest, że do nas, do komisji, spływają różnego typu apele, mailowe, komunikaty z prośbą o wsparcie, żeby nie deprawowano dzieci.

Apeluję: organizujcie się. Próbujcie szukać na różne sposoby ludzi, którzy będą was tam, w terenie wspierać, by nie pozwalać na to, aby „seksedukatorzy” wchodzili do waszych szkół. Musicie mieć kontrolę nad tym, kto przychodzi, czego uczy. Apeluję do rodziców, żeby mieli czujność, żeby się nie bali, żeby szukali jakiegoś sposobu, żeby w tych miejscach, w tych środowiskach się organizować i nie pozwalać na to. Iść do dyrektora szkoły, iść do organu prowadzącego i kategorycznie wymagać, żeby nie pozwalano na to, żeby przypadkowi ludzie wchodzili do szkoły.

Myślę, że jest to ogromna misja i wyzwanie do czujności.

Całym sercem błogosławię i życzę, żeby Tydzień Wychowania był czasem, który będzie obfitował w różnego typu inicjatywy, konferencje, spotkania. Żeby motywował do tego, aby nie tylko w ramach Tygodnia Wychowania, ale cały czas mieć czujność i starać się możliwie najlepiej wypełnić to zadanie. Wszyscy kiedyś staniemy wobec pytania: czy wychowywaliśmy dzieci na dobrych, szlachetnych, uczciwych ludzi, którzy będą dzielić się dobrem z innymi, czy może właśnie poprzez zaniedbania, zaniechanie pewnych działań, brak zainteresowania będziemy ich wychowywać na egoistów, pasożytów społecznych?

Jest to ogromna misja dla Kościoła, dla państwa, dla szkoły, zwłaszcza dla rodziny. Nie ma ważniejszego zadania od dobrego wychowania dzieci i młodzieży. Na tę wielką pracę, która nas czeka, błogosławię całym sercem

RIRM/WT

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl