Myśląc Ojczyzna – red. Stanisław Michalkiewicz

 

Pobierz Pobierz

Zanim zabrzmi wesoły oberek

Szanowni Państwo!

Spotykamy się znowu na antenie po wakacyjnej przerwie, podczas której wiele spraw się wyjaśniło – między innymi polityczne konsekwencje Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Most”, jaka odbyła się w Warszawie 18 czerwca. Była ona pretekstem do złożenia przez okupujący Polskę wywiad wojskowy oferty pod adresem Stanów Zjednoczonych, by w zamian za utrzymywanie w ryzach mniej wartościowego narodu tubylczego Amerykanie pozwolili mu na dalsze  pasożytowanie na naszym nieszczęśliwym kraju. Amerykanie bowiem powrócili do aktywnej polityki w Europie Wschodniej i w związku z tym znowu przejmują nas pod swoją kuratelę, co wyraża się między innymi instalowaniem na politycznej scenie tak zwanych „naszych sukinsynów”, zamiast sukinsynów jakichś takich nie naszych. Jak przewidywałem, oferta musiała zostać przyjęta, bo po konferencji ześlizg Platformy Obywatelskiej, będącej wszak polityczną ekspozyturą Wojskowych Służb Informacyjnych, których, jak wiadomo „nie ma” – ale ta oficjalna nieobecność jest tylko wyższą formą obecności – więc ześlizg Platformy Obywatelskiej po równi pochyłej został powstrzymany, a w kraju rozpętała się „wojna służb”, to znaczy – okupujących Polskę pozostałych bezpieczniackich watah o to, która zostanie wciągnięta na listę „naszych sukinsynów”, a która nie. Okazało się w związku z tym, że złowrogi spisek kelnerów przeciwko III Rzeczypospolitej sięgnął aż do otoczonej ścisłą ochroną kontrwywiadowczą willi premiera Tuska, w której nagrano ponoć aż 700 godzin różnych rozmów, między innymi – premiera Tuska z „doktorem Janem”, to znaczy – doktorem Janem Kulczykiem, który po ujawnieniu tych rewelacji taktownie umarł w wiedeńskim szpitalu, a nawet do Najwyższej Izby Kontroli, tej samej, która niedawno ujawniła, że tajnych służb w naszym nieszczęśliwym kraju nie kontroluje „nikt” – więc, że w tej Najwyższej Izbie zapanowała korupcja połączona z politycznym nepotyzmem. Ponieważ jednak kompletowanie listy „naszych sukinsynów” dobiega końca, to wkrótce wszystko zakończy się wesołym oberkiem tym bardziej, że tylko patrzeć, jak zimy ruski czekista Putin zostanie „sojusznikiem naszych sojuszników”. Chodzi o to, że uradzono, iż w Syrii i w innych miejscach trzeba będzie posprzątać po prezydencie Obamie i że zimny ruski czekista Putin zrobi to najlepiej. Wprawdzie amerykański sekretarz stanu John Kerry obawia się, że efekt może być taki, jakby lisa uczynić dozorcą kurnika, ale czy Amerykanie mają jakieś inne wyjście? Nie mają tym bardziej, że władze bezcennego Izraela, które obraziły się na prezydenta Obamę w związku z jego konszachtami z Teheranem, obecnie „ściśle koordynują” swoje wojskowe posunięcia z posunięciami ruskiego czekisty. W takiej sytuacji czekista musi zostać „sojusznikiem naszych sojuszników”, w związku z czym Stronnictwo Ruskie wyjdzie z głębokiej defensywy i wespół ze Stronnictwem Pruskim oraz reaktywowanym Stronnictwem Amerykańsko-Żydowskim będzie rządziło naszym nieszczęśliwym krajem w myśl zasady „omne trinum perfectum”, co się wykłada, że wszystko co potrójne jest doskonałe. W tej sytuacji również wyniki wyborów będą musiały w ogólnych zarysach odpowiadać liście „naszych sukinsynów” – bo Polska, jako członek NATO i Unii Europejskiej nie może przecież pozwolić sobie na nieprzewidywalność.

Odczuwamy to również w związku z napływem do Europy tak zwanych „uchodźców”, którzy twierdzą, że pochodzą z Syrii, bo Syria rzeczywiście – dostarcza dzisiaj najlepszego alibi. Ponieważ Nasza Złota Pani wyznaczyła naszemu nieszczęśliwemu krajowi stosowny kontyngent, w Jasnogrodzie zapanowała epidemia wstydliwości. Wrażliwi Jasnogrodzianie z panem redaktorem Adamem Michnikiem,  Aleksandrem Kwaśniewskim i nawet autorytetami moralnymi drobniejszego płazu w rodzaju pana red. Jacka Żakowskiego, strasznie wstydzą się za  mniej wartościowy naród tubylczy, że wobec „uchodźców” nie wykazuje nakazanego entuzjazmu, no i w związku z tym przy każdej okazji nieubłaganym palcem dźgają go w chore z nienawiści oczy. Daleko z tym nie zajedziemy, więc proponuję, by pan prezydent Duda niezwłocznie zgłosił inicjatywę ustawodawczą. Każdy, kto pragnie przyjąć uchodźców, powinien złożyć notarialne zobowiązanie, że będzie ich na własny koszt utrzymywał, kwaterował, odziewał i leczył w chorobie – bez możliwości wcześniejszego, jednostronnego wypowiedzenia tego zobowiązania – chyba, że sami uchodźcy z tej opieki zrezygnują – no i oczywiście – złożyć stosowne poręczenie majątkowe. Od razu byśmy się przekonali, jak to jest z tą wrażliwością i  entuzjazmem, a przede wszystkim taka regulacja uchroniłaby polskich podatników przed kradzieżą zuchwałą, jakiej nieuchronnie dopuściłby się Jasnogród. To jest dla pana prezydenta Andrzeja Dudy jeszcze lepsza okazja do zademonstrowania intencji obrony interesów obywateli, niż powrót do wcześniejszych emerytur, więc mam nadzieję, że tę okazję wykorzysta.

red. Stanisław Michalkiewicz

drukuj