Myśląc Ojczyzna


Pobierz

Pobierz

Sen na wachcie

Niedawno papież Franciszek powiedział, że obecne prześladowania wyznawców Chrystusa znacznie przewyższają rozmiary ich prześladowań z pierwszych trzech wieków istnienia nowej religii w Cesarstwie Rzymskim. Mocne to słowa, biorąc pod uwagę chociażby okrutne sceny opisane w ”Quo vadis” Henryka Sienkiewicza. Słowa papieża odnoszą się do faktów udokumentowanych przez Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Tylko w pierwszych czterech miesiącach bieżącego roku, ataki antyreligijne określone zostały jako „jedne z najbardziej niebezpiecznych w stosunku do ostatnich lat”. Chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie od wielu, wielu lat. Co roku organizacja „Open Doors” publikuje tzw. Światowy Indeks Prześladowań chrześcijan na świecie. W najnowszym raporcie wykonanym na zlecenie brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych stwierdza się, że „spośród wyznawców wszystkich religii na świecie najbardziej prześladowani są chrześcijanie. Stanowią oni aż 80% osób prześladowanych z powodu wyznawanej wiary”. Zlecając to badanie brytyjski minister spraw zagranicznych Jeremy Hunt jego wyniki podsumował stwierdzeniem: „Myślę, że wszyscy spaliśmy na wachcie, jeśli chodzi o prześladowanie chrześcijan”.

O ile raport Papieskiego Stowarzyszenia za główne przyczyny prześladowania chrześcijan uznaje ekstremistyczny islam, nieumiarkowany nacjonalizm i autorytarne ideologie, to cytowany Jeremy Hunt podnosi kwestię „atmosfery politycznej poprawności”, w której, jak mówi, zapomnieliśmy o prześladowanych chrześcijanach. Według najnowszej oceny „Open Doors” na świecie cierpi ponad 245 milionów chrześcijan z powodu wysokiego stopnia prześladowań. Mowa jest tam o zadawaniu ran, torturowaniu, zabijaniu z powodu wiary, ale także o utracie miejsc pracy, środków na utrzymanie, szansach na zdobycie wykształcenia i rozwój zawodowy. Przypominając artykuł 18. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, przyjętej w 1948 roku przez Organizację Narodów Zjednoczonych, w której mowa jest o tym, że każdy człowiek ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania, wskazuje się na nagminne jego ograniczenie także przez zakaz budowania kościołów oraz ich wyburzanie.

Wracając do wypowiedzi brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, który mówił o „zasypianiu na wachcie”, można zapytać, dlaczego tak się dzieje i kiedy obudzi się nie tylko Wielka Brytania, ale i inne kraje Unii Europejskiej. Od lat Parlament Europejski monitoruje praktyki dyskryminacyjne na całym świecie, ale niestety najczęściej w dokumentach naszej Izby prześladowania chrześcijan zestawiane są z dyskryminacją ze względu na seksualną orientację. Nie można powiedzieć, żeby Unia Europejska nad prześladowaniem chrześcijan przechodziła do porządku dziennego, nawet wyznaczyła specjalnego pełnomocnika do monitorowania tych kwestii, ale ciągle bezskutecznie. Wielokrotnie na forum Parlamentu Europejskiego zwracałem uwagę naszej Izbie, że należy skutecznie zachęcać rządy krajów, gdzie takie prześladowania mają miejsce, do zapewnienia bezpieczeństwa chrześcijanom poprzez automatyczne sankcje ekonomiczne. Jest to jedyna skuteczna metoda ochrony chrześcijan, a przecież Unia Europejska z uwagi na swoich prawdziwych ojców założycieli, chrześcijańskich demokratów – Roberta Schumana, Alcide de Gasperiego i Konrada Adenauera – powinna traktować tę kwestię jako priorytet. W przywołanym papieskim raporcie mowa jest o „ambiwalencji medialnej względem skali ucisku wobec chrześcijan”. Jasno z tego wynika, że w medialnym przekazie brak jest jednoznaczności. Niestety to samo dotyczy sfery polityki.

Krytykujemy na przykład władze na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji, np. w Chinach za prześladowanie chrześcijan, jednak nie przeszkadza to nam rozwijać kontakty handlowe i naukowe z tymi krajami. Na tym polu Unia Europejska mogłaby wiele zdziałać. Posiada przecież własną rozbudowaną na całym świecie dyplomację. Potrzebna jest wola, której moim zdaniem brakuje. Niedawno arcybiskup Marek Jędraszewski przypominając słowa papieża o tym, że „nie ma autentycznej wolności na świecie bez wolności religijnej i na odwrót” dodał: „Możemy mieć wątpliwości, czy w wielu krajach, zwłaszcza Europy Zachodniej, mamy do czynienia z taką wolnością religijną”. Dalej mówił o usuwaniu znaków obecności chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej i wymazywaniu naszej świadomości chrześcijańskiej w Europie. Temu właśnie zdecydowanie przeciwstawia się Ruch Prawdziwa Europa – Europa Christi. Skutecznie utrudniono mu jednak wyścig o miejsca w Parlamencie Europejskim. Wielu z tych, którzy wkładali kij w szprychy tego Ruchu w trakcie kampanii wyborczej, chcąc pozyskać wyborców przykleiło się do tych postulatów. Warto im, właśnie teraz, o tym przypomnieć, gdy tworzą się grupy polityczne i uzgadniane są programy na najbliższe pięć lat. Nie może być tak, że po upływie kadencji zacytują ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, że „wszyscy spaliśmy na wachcie”.

prof. Mirosław Piotrowski

drukuj