Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

W tym, 2019 roku czekają nas dwie kolejne kampanie wyborcze, w maju – do unijnego parlamentu, a na jesieni wybory do naszego polskiego Sejmu i Senatu. Wybory do unijnego parlamentu będą bardzo ważne z kilku powodów; raz, że zdobycie możliwie dużej ilości mandatów do tego organu przez partie konserwatywne, narodowe, patriotyczne z państw członkowskich, stworzy nadzieję na ideowe, polityczne „odbicie” Unii Europejskiej z rąk środowisk liberalno-kontrkulturowych, lewackich, antychrześcijańskich i promuzułmańskich i na ewentualną zmianę kierunku ewolucji Unii Europejskiej w stronę chrześcijańskiej wizji jej ojców założycieli –  Schumana, De Gasperiego czy Monneta. Zapoczątkowanie takich zmian w Unii Europejskiej, która obecnie ze wszystkich sił naciskami, szantażem, bezprawnymi decyzjami łamiącymi unijne traktaty, prze do utworzenia jednego, wykorzenionego z tradycji, wielokulturowego państwa z usuniętym chrześcijaństwem i oczyszczonym z państw narodowych. W to miejsce wbudowuje się demoralizujące szaleństwo genderowe, zamazujące różnicę między kobietą i mężczyzną, znoszące rodzinę, znoszące państwo, wyróżniające nie dwie, a 56 rodzajów płci i chorych odchyleń od medycznych i biologicznych norm. Na tereny państw narodowych przesiedla się miliony muzułmanów, dziś już będące zbrodniczym postrachem europejskich ulic i środków transportu.

Kulturowe zmiany przeciwko europejskiej historii, kulturze, obyczajowości i tradycji wprowadzane są szybko i bezwzględnie. Przy pomocy sądów usuwa się z publicznych miejsc choinki, krzyże, szopki, kolędy. Na te zmiany coraz mocniej reagują rdzenni mieszkańcy naszego kontynentu, jednak protesty te są już niezbyt zdecydowane i szerokie. 50 lat walcowania i miażdżenia umysłów przez ideologie lewackie we władzach, na uczelniach, w kulturze zrobiły swoje. Europa oddaje swe tereny, swą kulturę, swe miasta, mieszkania, a nawet swe kobiety, bez walki. Pokornie zrezygnowana, bez woli walki, bez mężczyzn gotowych bronić swych domów, matek, żon, dzieci, Europa umiera. Mimo tych zjawisk widocznych w mediach i na ulicach, są pewne szanse na choćby przyhamowanie tej zabójczej, a właściwie samobójczej ewolucji.

Szans na samodzielne wyjście z unijnej organizacji jako Polska nie mamy, Polska jest na to za biedna. Widzimy, że jedno z najbogatszych państw świata – Wielka Brytania ma z tym poważne kłopoty. Polska, tak już ściśle od kilkunastu lat powiązana z unijną gospodarką i systemem finansowym, powiązana zależnościami z sąsiednią gospodarką niemiecką, musiałaby natychmiast pospłacać swe zobowiązania na rzecz pozostałych państw członkowskich, plus kary, plus obłożona byłaby jeszcze wieloletnimi zobowiązania karnymi na rzecz Unii Europejskiej. Nas już na to nie stać, Polska jest za biedna, by z Unii Europejskiej tak po prostu się wypisać. Inny powód, to ciągle aktualizowany bilans zysków i strat naszego członkostwa, pokazuje, że element narażenia Polski, leżącej jak bufor między państwami Unii Europejskiej a Rosją, na militarną, rosyjską agresję, jest wciąż bardzo duże.

Sens zbliżających się wyborów do unijnego parlamentu leży w tym, że jeśli najliczniej jak to możliwe pójdziemy w maju do tych wyborów i wybierzemy tych spośród kandydatów, którzy interesów Polski jako suwerennego państwa narodowego, ufundowanego na chrześcijaństwie będą bronić, to widmo wykolejenia Europy, a wraz z nią Polski, może się oddalić. Taki jest też projekt obecnych władz, trzeba być dzisiaj w Unii Europejskiej, by ratować i Unię, a tym samym ratować Polskę, bo stanowimy już w Europie – wszystkie państwa – zespół naczyń połączonych. Potraktujmy te wybory do unijnego parlamentu jako nasz obowiązek patriotyczny wobec naszej cywilizacji, wobec Polski, ale również wobec naszych bliskich, którzy już w liczbie kilku milionów rozrzuceni są w wielu europejskich państwach – tam pracują i tam założyli rodziny. Nie dajmy sobie wmówić kłamstw, którym powszechnie opozycja, wbrew faktom, zarzucając obecnie rządzącym, że chcą Polskę z Unii wyprowadzić, że chcą tzw. polexitu.

Jak wspomniałam, Polska tego nie chce, bo nas na to nie stać i takiego zamiaru, niemożliwego zresztą do realizacji, nie ma. PiS chce ucywilizować organizację i funkcjonowanie Unii Europejskiej, chce, by Unia wróciła do pierwotnego projektu końca lat 40-tych i początku 50-tych ubiegłego wieku. To znaczy, do organizacji suwerennych państw wzajemnie wspierających się gospodarczo i niedyskryminacyjnie się rozwijających z uszanowaniem dla swych chrześcijańskich korzeni.

Szczęść Boże!

drukuj