Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

W różnych częściach Polski urządzane są w tych dniach akademie i spotkania z okazji Dnia Edukacji Narodowej, zwanego wcześniej, po prostu, Dniem Nauczyciela. W tych dniach robi się zwykle podsumowanie sytuacji i stanu edukacji narodowej i co jest mistrzostwem ministerialnych biurokratów, składa bezmyślne puste życzenia pomyślności, sukcesów, satysfakcji i tym podobnych rzeczy, które w warunkach obecnego stanu oświaty i szkolnictwa w Polsce brzmią jak kpina. Od dawna każdy widzi, że w polskiej oświacie i w systemie edukacji nie jest dobrze. Ciągłe pseudozmiany obniżają prestiż szkoły, nauki, nauczycieli.

Protesty nauczycieli wobec obniżania ich statusu w społeczeństwie, w szkole, wobec uczniów ciągle nam o tym przypominają. Styl rządów w Polsce i organizacja edukacji narzucone szkole odwróciły naturalną hierarchię autorytetów, właściwą dla przekazywania wiedzy. Są trzy – cztery systemy oparte na hierarchii, na autorytecie osoby, a nie na żadnej demokracji, które to hasło służy dziś powszechnie za wytrych rozmontowujący naturalne, konieczne zależności i podporządkowywania w społeczeństwie.

Na hierarchii, a nie na demokracji, na autorytecie osoby oparty jest Kościół Katolicki, rodzina, wojsko i szkoła. Kościół Katolicki, gdzie mówimy o hierarchii kościelnej, mającej oparcie w Ewangelii. Rodzina, gdzie autorytetami są dla dzieci rodzice, którzy uczą je życia, ról społecznych, wychowują przekazując swą wiedzę i doświadczenie. Wojsko, gdzie jednoosobowo, a nie demokratycznie rządzi dowódca wydając rozkazy. I szkoła, gdzie autorytetem jest, czy też być  powinien nauczyciel, wychowawca.

Szkoła nie jest instytucją demokratyczną i nie może taką być. To nie dzieci radzą i mówią czego się uczyć, bo nie mają jeszcze o życiu wiedzy, to rola nauczyciela przekazującego wiedzę. Nauczyciel dobrze wykształcony i opłacany ma być dla ucznia mistrzem, ma być autorytetem, tak jak było to w dawnych szkołach np. przed wojną. Uczeń zaś nie może terroryzować wykładowcy swymi wymyślonymi przez lewackie środowiska tzw. prawami. Uczeń jest odbiorcą wiedzy, którą ma mu w szkole nauczyciel przekazać. Nie uczeń uczy nauczyciela, ale nauczyciel ucznia.

Polska szkoła jest od lat w rękach nawiedzonych ideologicznie ministerialnych biurokratów, który uczynili ze szkoły i nauczycieli narzędzie indoktrynacji lewicowej i obyczajowej, instrument dechrystianizacji i wynaradawiania polskich dzieci. Absolwenci polskich szkół wstydzą się polskości, patriotyzm uznają za obciach, a 70% maturzystów deklaruje, że zaraz po maturze chce z Polski wyjechać i ze dla Polski nie oddałaby ani kropli krwi, ani nie złożyła żadnej innej ofiary.

W Polsce trzeba przywrócić ład edukacyjny, trzeba wzmocnić pozycję społeczną nauczyciela, który powinien mieć status funkcjonariusza publicznego, tak jak przed wojną oraz korzystać z należnej ochrony prawnej w swej pracy. Nauczyciele powinni mieć prawo egzekwowania dyscypliny szkolnej od uczniów. Karygodne, dziś jednak zdarzające się, praktyki zastraszania, a nawet bicia nauczycieli przez uczniów, a niekiedy i rodziców, są skandalicznym przejawem upadku polskiego systemu oświaty, rozbitego na wiele szkodliwych, niepotrzebnych szczebli i podporządkowanego dobijającej biurokracji i papierowym obowiązkom statystycznym. Powinna być przywrócona ranga oceny ze sprawowania.

Jeszcze raz przypomnę, że nauczyciele powinni być dobrze przygotowani, ale i dobrze wynagradzani za swą naprawdę ciężką pracę. Nie może być tak, że często na starość, na emeryturze cierpią też po cichu, lecz godnie biedę.

Stan polskiego systemu oświaty jest zły. Likwidacja szkół stała się niemal cechą reform i przemian pod rządami PO/PSL. Odbudowując polską oświatę należy doprowadzić przede wszystkim, też do zgodności nauczanych w szkole treści z prawdą historyczną, z zasadami moralnymi i obyczajowymi.

Rodzice powinni też mieć wpływ na treści, na światopogląd, który jest w szkole przekazywany ich dzieciom. Dzieci nie mogą być, jak to dziś jest, własnością państwa, tylko dlatego, że uczą się w publicznych szkołach. A taki kompromitujący pogląd wraziła kiedyś była Rzecznik Praw Obywatelskich – pani Irena Lipowicz, iż rodziców wpływ na dzieci na lekcjach w szkole nie obowiązuje, a w czasie lekcji państwowy nauczyciel może dziś wtłaczać dzieciom do głowy to, co państwo zechce lub nakazuje. Oczywiście łamie to naturalne i konstytucyjne prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem.

Tak więc, w czasie kolejnych akademii z okazji Dnia Edukacji Narodowej, pamiętajmy, że wiedza i edukacja to podstawa siły każdego narodu. Bez dobrych i docenianych nauczycieli silnym narodem nie będziemy!

Szczęść Boże!

drukuj