Myśląc Ojczyzna



Pobierz Pobierz

Polska w Europie

Polska to duży i silny kraj. Na dwadzieścia osiem państw członkowskich Unii Europejskiej nasz kraj zajmuje szóstą pozycję po Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Włochach i Hiszpanii. Idzie nie tylko o liczbę ludności, wedle której przydzielana jest pula mandatów w Parlamencie Europejskim, ale także o potencjał intelektualny i zasoby naturalne naszego kraju.

W przyszłym Parlamencie Europejskim zasiądzie 750 posłów, z czego Polsce przypadnie 51 mandatów. Bez względu na frekwencję wyborczą i tak do Brukseli pojedzie 51 naszych reprezentantów. Mandaty przyznane Polsce nie są jednak przypisane do konkretnych regionów. Ich liczba jest ruchoma w zależności od okręgu. Polskę podzielono na 13 okręgów wyborczych i tak przykładowo największymi są okręg nr 10 (województwo małopolskie i świętokrzyskie), gdzie zamieszkuje 4 i pół miliona ludzi, podobnie w okręgu nr 11 (województwo śląskie) o liczbie ludności ponad 4 i pół miliona. Stąd też w poprzednich wyborach wybrano tam odpowiednio
7 i 6 europosłów.

Inaczej sytuacja przedstawia się w regionach mniejszych, np. w okręgu 8, czyli na Lubelszczyźnie, gdzie według oficjalnych danych mieszka około 2 miliony 200 tysięcy ludzi, ale realnie liczba ta jest o wiele niższa. Stąd też pięć lat temu z regionu lubelskiego wybrano tylko dwoje europosłów, a po wejściu w życie Traktatu z Lizbony dodano jeden mandat. Decydującą jest także frekwencja wyborcza. Dziesięć lat temu wynosiła ona 20,87%, a pięć lat temu ponad 24,53%. Obecnie istnieje realna obawa, że frekwencja spadnie poniżej 20%. Sytuacja ta jest niekorzystna i dowodzi skutecznego rozbijania więzi społeczeństwa obywatelskiego.

Wiele ośrodków, także redakcji, prowadzi świadomą politykę mającą na celu zniechęcanie do pójścia na wybory. Niektóre małe ugrupowania polityczne kalkulują, że niska frekwencja wyborcza pozwoli im osiągnąć wymarzony próg gwarantujący przynajmniej dwóm-trzem liderom wejście do Parlamentu Europejskiego. Działania te obliczone są na krótkowzroczną perspektywę. Nie możemy ulec tym manipulacjom. Powinniśmy pójść do wyborów i wybrać jednego kandydata z listy, do którego mamy zaufanie, którego znamy i który w przeszłości się sprawdził, a być może ma także doświadczenie.

Nie możemy dać sobie wmówić na płaszczyźnie europejskiej, że Polska to biedna panna na wydaniu, której nikt nie chce. Od 10 lat stanowimy smakowity kąsek dla zagranicznych inwestorów i prywatnych biznesmenów. Polska plasująca się w centrum Europy, posiada unikalne zasoby naturalne, takie jak węgiel, gaz, wody geotermalne, a także w porównaniu z zachodnią częścią Europy ekologiczne środowisko naturalne, jest miejscem niezwykle interesującym. Posiadamy żyzne gleby i lasy. Mieszkają u nas zdolni i energiczni obywatele, zwłaszcza młodzież, której potencjał, niestety, w większości wykorzystywany jest za granicą. Fundusze unijne, na które w większości sami się składamy, można by lepiej i racjonalniej wykorzystać. Również nasz głos w Unii Europejskiej powinien być mocniejszy i bardziej znaczący. Europę można zmienić. Dostrzegają to już miliony obywateli innych krajów Unii Europejskiej, którzy deklarują, że za tydzień w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w całej Unii, poprą prawicę.

My też chcemy iść w tym kierunku. Aby dokonać pożądanych zmian, chronić życie w Europie i jednocześnie wywalczyć mocną pozycję dla naszego kraju, nienacechowaną jak dotychczas postkomunistycznymi kompleksami, potrzebujemy Państwa poparcia. Liczy się każdy głos. Jest on bardzo cenny, od niego będzie zależało oblicze nie tylko Lubelszczyzny, z której startuję do Parlamentu Europejskiego, ale także oblicze Polski i Europy.

prof. Mirosław Piotrowski, europoseł

drukuj