Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Unia straszy

Unia Europejska odstrasza. Niedawno rząd Islandii zdecydował o wycofaniu wniosku o akcesję do Unii Europejskiej. Podjęto też decyzję o rezygnacji z referendum w tej sprawie. Islandia wniosek o członkostwo w Unii złożyła w lipcu 2009 roku, teraz się z tego pomysłu wycofuje. Po drobiazgowym przeanalizowaniu sytuacji gospodarczej Unii oraz konsekwencji akcesji, islandzcy eksperci stwierdzili, że „w tej chwili nie jest to korzystne, a wpadnięcie pod unijne prawo może spowodować poważny cios dla islandzkiego sektora rybołówstwa”.

Islandczycy najbardziej obawiają się unijnej polityki połowowej. Sami łowią ok. 2 miliony ton ryb rocznie. Nie zamierzają udostępniać swoich łowisk, ani przestrzegać unijnych ograniczeń połowowych. Wiele kontrowersji od dawna budzi wspólna polityka rybołówstwa Unii, której przepisy nakazują m.in. wyrzucanie z powrotem do morza niewymiarowych ryb. Często stanowią one jedną czwartą połowu, a większość z tych ryb po wyrzuceniu i tak ginie.

Według sondaży ponad 60% Islandczyków sprzeciwia się przystąpieniu do Unii Europejskiej. Islandii wystarcza członkostwo w Europejskim Stowarzyszeniu Wolnego Handlu (EFTA) oraz Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG). Aby znaleźć się w tej ostatniej organizacji, Islandia musiała przyjąć aż 6,5% unijnych regulacji, co skutecznie odstraszyło ten kraj od pogłębiania integracji z Unią.

Do obydwu wspomnianych organizacji należy Norwegia, która również nie spieszy się do członkostwa w Unii. W tym kraju dwukrotnie odbyło się referendum w sprawie członkostwa w Unii. Przy bardzo wysokiej frekwencji – za pierwszym razem 79%, a za drugim 89% – Norwegowie opowiedzieli się przeciw wejściu do Unii. Przede wszystkim obawiali się częściowej utraty suwerenności i cedowania jej na rzecz Brukseli, a także odstraszała ich nazwa „Unia” posiadająca w tym kraju negatywne konotacje historyczne, wynikające ze współistnienia w unii ze Szwecją. Od dwudziestu lat w Norwegii działa organizacja „Nie dla UE” (Nej til EU), która przestrzega  obywateli, twierdząc, ze członkostwo w Unii „oznacza zmierzch demokracji i wolności”. Jej zdaniem Królestwo Norwegii powinno pozostać poza Unią z czterech powodów, a są to: demokracja, solidarność, środowisko, wolność.

Z gospodarczego punktu widzenia najważniejsza jest polityka rybołówstwa oraz obawa, że kraj ten stałby się w Unii podobnie jak Niemcy największym płatnikiem netto. Norwegia ma bogate złoża ropy naftowej i gazu. W 2010 roku zajęła drugie miejsce na świecie pod względem wielkości Produktu Krajowego Brutto. Wówczas bezrobocie wynosiło tam 3,6%, podczas gdy w Unii – 9,6%. Te ostatnie dane podał Eurostat. Są już one nieaktualne, gdyż według tej instytucji bezrobocie w Unii w styczniu tego roku wzrosło do ponad 12%. Dane te i tak mogą być zaniżone ze względu na odmienną metodologię przyjmowaną przez Eurostat. Przykładowo w Polsce, jak podał Eurostat, w styczniu tego roku stopa bezrobocia wynosiła niespełna 10%, a GUS wyliczył, że w tym samym okresie bezrobocie wynosiło 14%, co oznacza 2 miliony 260 tysięcy bezrobotnych Polaków.

Bezrobocie odstrasza i obywatele Unii Europejskiej wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy poza jej granice. Niektóre z ościennych krajów czują się zagrożone. W ubiegłym miesiącu w Szwajcarii przeprowadzono referendum w sprawie ograniczenia masowego napływu pracowników do tego kraju. Nieznaczną większością głosów (50,3%) obywatele Szwajcarii opowiedzieli się przeciw masowej imigracji i za przywróceniem limitów dotyczących zagranicznych pracowników. Nerwowo zareagowała Unia Europejska, alarmując, że decyzja Szwajcarów jest sprzeczna z dwustronnym porozumieniem dotyczącym swobodnego przepływu osób, zawartym w 2002 roku z Unią Europejską. Szwajcarzy muszą w ciągu trzech lat porozumienie to renegocjować lub anulować. W oficjalnym komunikacie Komisja Europejska ubolewa, że Szwajcarzy nie chcą u siebie imigrantów, a przewodniczący Komisji Europejskiej oświadczył, że „Unia Europejska nie zamierza prowadzić ze Szwajcarią negocjacji na temat zasady swobodnego przepływu osób”.

Z Unii może wycofać się także Wielka Brytania. Premier Cameron zapowiedział przeprowadzenie referendum w sprawie pozostania jego kraju w Unii po wyborach w roku 2015. Paradoksalnie, gdy z jednej strony ustawia się kolejka państw starających się o akcesję do struktur Unii Europejskiej, z drugiej, jak widać, powiększa się  grono państw, które Unia swoją polityką i biurokracją skutecznie odstrasza.

prof. Mirosław Piotrowski

drukuj