Wzmacnia się prześladowanie chrześcijan w Nigerii

Nigeryjskim chrześcijanom grozi masowa zagłada – alarmują watykańskie media. Jest to spowodowane narastającymi prześladowaniami wyznawców Chrystusa w północnej i środkowej części kraju. To właśnie tam dochodzi do licznych ataków ze strony islamskich terrorystów.

Na początku tego tygodnia ok. 150 uczniów chrześcijańskiej szkoły zaginęło w wyniku ataku bandytów. Niewykluczone, że za porwaniem mogą stać ekstremiści z Boko Haram, którzy sieją postrach w Nigerii.

Szacuje się, że od 2015 roku w tym afrykańskim kraju spłonęło ponad 2 tys. kościołów, a ok. 5 milionów chrześcijan zmuszono do opuszczenia swoich domów. W tym okresie zginęło 12 tys. wyznawców Chrystusa.

Ks. prof. Marek Chmielewski, wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, podkreśla, że prześladowania chrześcijan mają miejsce od czasów apostołów. Jak wyjaśnia, męczeństwo wyznawców Chrystusa może przyczynić się do umocnienia wiary oraz wielu nawróceń.

– Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że prześladowania chrześcijan były zawsze. Stale potwierdza się aktualność słynnej tezy Tertuliana, który głosi: „Krew męczenników jest zasiewem nowych chrześcijan”. Jakkolwiek fakt prześladowania chrześcijan jest smutny, bolesny i niepokojący, to jednocześnie daje nadzieję, że krew nie pójdzie na marne, że chrześcijaństwo w tym krajach się umocni dzięki ofierze męczenników – mówi ks. prof. Marek Chmielewski.

W związku z ostatnimi atakami ks. abp Alfred Martins, metropolita Lagosu, zaapelował do władz o wprowadzenie stanu wyjątkowego w całym kraju. Jego zdaniem takie rozwiązanie pozwoli opanować terrorystów oraz zapewni kruche bezpieczeństwo w Nigerii.

 

RIRM