Tajemnica Eucharystii
W oktawie Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa szczególnie pochylamy się nad tajemnicą Eucharystii. Dla niektórych wydaje się to niewiarygodne, że w małym kawałku chleba jest obecny Bóg. Przypomina nam o tym poprzez wiele cudów eucharystycznych.
Cud eucharystyczny to szczególny rodzaj cudu, który jest nierozerwalnie połączony z jedną z największych tajemnic wiary – z przeistoczeniem chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa podczas Eucharystii. Poprzez swoją dosłowność uświadamia nam realność tej przemiany, która dokonuje się na ołtarzu podczas każdej Eucharystii.
Pierwsze tego typu wydarzenie, miało miejsce na początku VIII wieku w Lanciano na terenie Włoch. Hostia w dłoniach kapłana przemieniła się we fragment Ciała, a wino w kielichu w Krew. Na kolejny cud trzeba było poczekać kilka wieków.
– To jest cud, który miał miejsce w Orvietto w XIII wieku, kiedy to papież Urban IV został ostatecznie przekonany o konieczności takiego wzmożenia kultu Bożego Ciała. Uczestnicząc, oglądając przemienione cząstki eucharystyczne uznał, że należy ostatecznie wprowadzić święto Bożego Ciała w Kościele – wyjaśniła historyk dr Anna Sutowicz.
W kolejnych wiekach miało miejsce wiele podobnych cudów. W Polsce odnotowano 8 takich przypadków: w Glotowie, Poznaniu, Jankowicach Rybnickich, Krakowie, Bisztynku, Sokółce i Legnicy. Mało osób jednak wie, że również w Długołęce na Dolnym Śląsku aż do czasów II wojny światowej rozwijał się szczególny kult.
– 28 marca 1453 roku we wsi Długołęka pod Wrocławiem rolnik wykradł Najświętszy Sakrament, po czym został sprofanowany i porzucony na drodze pomiędzy Wrocławiem a Oleśnicą. Jadąc tamtędy szlachcic polski z Kamienia, jego powóz zatrzymał się, a konie zdawało się, że klękają przed jakimś zawiniątkiem ukrytym w ziemi – powiedział proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Długołęce ks. Rafał Cyfka.
Sprofanowaną Hostię udało się uratować i przenieść do kościoła. Od tego momentu rozpoczęły się liczne łaski i cuda związane z obecnością cudownie uratowanego Najświętszego Sakramentu.
Ostatni cud eucharystyczny miał miejsce w Legnicy w Boże Narodzenie 2013 roku. Tam, podobnie jak w Sokółce, Hostia upadła na posadzkę. Kapłan umieścił ją naczyniu liturgicznym i po jakimś czasie zauważył na niej ślady krwi. Ks. bp Stefan Cichy zlecił wykonanie badań, których podjął się Zakład Medycyny Sądowej.
– Opinia, jaką ostatecznie otrzymaliśmy, jednoznacznie stwierdzała, że zmieniona materia to tkanka mięśnia sercowego, a badania równocześnie wykonane genetyczne, w których wykonano dwie izolacje i amplifikacje, wskazywały jednoznacznie na pochodzenie ludzkie tej tkanki – mówiła kardiolog dr Barbara Engel, która uczestniczyła w pracach komisji biskupiej.
W 2016 władze kościelne oficjalnie uznały ten cud eucharystyczny i od tego momentu – jak podkreślił miejscowy proboszcz ks. Andrzej Ziombro – widać namacalnie owoce duchowe szerzącego się kultu w postaci pogłębionej refleksji na temat Eucharystii, na temat ofiary Jezusa, szacunku do Najświętszego Sakramentu.
– Niedługo będzie drugi rok, trzysta osób zadeklarowało swoją chęć, swoją gotowość cotygodniowej, godzinnej adoracji raz w tygodniu, ale też widzimy, że przychodzi wiele innych osób, które się nie zadeklarowały, które także tu chętnie przyjeżdżają – powiedział ks. dr Andrzej Ziombro.
To modlitewne trwanie przed obliczem Boga ukrytym w Najświętszym Sakramencie jest wielkim darem – zaznaczyła Anna Chudyba.
– Półtora roku temu podjęliśmy taką decyzję wspólnie z mężem, najpierw jako dziękczynienie za nasze małżeństwo, za wszystkie łaski, które spłynęły na nas przez ten czas, a później to się przerodziło w taką systematyczność, z której nie da się już zrezygnować – mówiła Anna Chudyba.
Bóg obdarowuje nas tymi szczególnymi znakami zwanymi cudami eucharystycznymi, byśmy jeszcze mocniej uwierzyli, że pod postaciami chleba i wina Jezus jest realnie obecny pośród nas.
TV Trwam News