Przemieniał serca dziennikarzy

Z Angelą Ambrogetti, dziennikarką, watykanistką, autorką książki "Rozmowy
w samolocie", rozmawia Agnieszka Gracz

Przeżywamy kolejną rocznicę wyboru ks. kard. Karola Wojtyły na Stolicę
Piotrową. Jak pontyfikat Papieża Polaka wpłynął na Pani życie?

– Jana Pawła II spotkałam po raz pierwszy podczas audiencji ogólnej na placu św.
Piotra. Miałam wówczas 15 lat. To spotkanie zapadło mi głęboko w pamięć i wyryło
się w sercu. To były lata 80., wówczas wiele osób prosiło Ojca Świętego o
modlitwę, a ja, widząc go zbliżającego się, powiedziałam: "Ojcze Święty, modlę
się za ojczyznę Ojca Świętego, za Polskę". Zatrzymał się, wyciągnął dłoń i
powiedział: "Dziękuję". I myślę, że to spotkanie miało znaczący wpływ na moją
późniejszą pracę jako dziennikarza watykanisty. Od tego czasu jako młoda
dziewczyna, potem studentka, obserwowałam posługę Jana Pawła II. Potem, kiedy
już podjęłam decyzję o dziennikarstwie, było dla mnie oczywiste, że będę
zajmowała się sprawami Stolicy Apostolskiej.

W swej książce ukazuje Pani postać bł. Jana Pawła II przez pryzmat jego
licznych spotkań z dziennikarzami na pokładzie samolotu. Co w nich było
wyjątkowego?

– Tuż po Soborze Watykańskim II dziennikarze mogli z bliska przyglądać się pracy
Następcy św. Piotra. Jana Pawła II, również w porównaniu z jego poprzednikiem
Pawłem VI, wyróżniały właśnie bezpośrednie spotkania i rozmowy z dziennikarzami
na pokładzie samolotu. Fenomenalne było to, że Ojciec Święty wręcz szukał
możliwości kontaktu z konkretną osobą, z dziennikarzem, nawet jeśli ich
światopogląd był odmienny, kiedy między nim a jego rozmówcą istniały różnice,
kiedy się nie zgadzali.
Początek tych rozmów na pokładzie samolotu jest bardzo zabawny. Paweł VI,
wyruszając w pierwsze podróże apostolskie za granicę w towarzystwie
dziennikarzy, pozdrawiał ich i błogosławił. Kiedy Jan Paweł II wyruszył w swoją
pierwszą podróż zagraniczną, na pokładzie samolotu był jeden z moich kolegów,
amerykański dziennikarz. W pewnym momencie zadał pytanie, kiedy Ojciec Święty
odwiedzi Stany Zjednoczone. I Papież po prostu odpowiedział na to pytanie ku
zaskoczeniu wszystkich pozostałych dziennikarzy znajdujących się na pokładzie.
Wówczas zdumieni dziennikarze nabrali więcej odwagi do zadawania pytań. To było
dla nich ogromne przeżycie, ponieważ przyzwyczaili się do sytuacji, w której nie
mogli mieć bezpośredniego kontaktu, i to nie tylko z Ojcem Świętym, ale również
z jakimikolwiek ważnymi osobami z Kurii Watykańskiej. I nagle pojawiła się
możliwość zapytania bezpośrednio Ojca Świętego i uzyskania odpowiedzi, którą
można było zacytować w dzienniku! Był to z całą pewnością przełom nie tylko w
kontaktach z Papieżem, ale przede wszystkim w redagowaniu informacji z Watykanu.
Dziś jesteśmy przyzwyczajeni, że zadajemy pytanie Papieżowi, on odpowiada.
Tradycja spotkań i rozmów na pokładzie samolotu jest kontynuowana, chociaż ma
ona trochę inny charakter ze względu na osobę i temperament Benedykta XVI. Ale
bez Jana Pawła II te zmiany nigdy nie byłyby możliwe.

Jaki wpływ na dziennikarzy miał Jan Paweł II? Nie zawsze spotykał
dziennikarzy, którzy byli obiektywni albo mu przychylni.

– Jego otwartość i ciepło dotknęły serc wielu dziennikarzy, którzy mogli z nim
rozmawiać. Prawie wszyscy byli zaskoczeni profesjonalizmem Jana Pawła II.
Pamiętam, że podkreślali – ten człowiek, kiedy mówi, mówi do ciebie, rozmawia z
tobą, patrzy na ciebie, patrzy w oczy, słucha i odpowiada na pytanie, nie unika
żadnego tematu. Bardzo często i bardzo dużo żartował, ale z pewną delikatnością.
Potrafił też żartować z siebie, ze swojego zdrowia. Słynne są jego słowa, że o
swoim zdrowiu dowiaduje się z gazety. Czasami jego wypowiedzi były naprawdę
zabawne, np. kiedy dziennikarz zapytał go, czy chciałby mieć kangura w Castel
Gandolfo – odpowiedział: "Tak, ale nie wiem, czy administracji Castel Gandolfo
podobałby się ten pomysł".

Napisała Pani książkę, wykorzystując nagrane rozmowy Jana Pawła II z
dziennikarzami w samolocie. Jaki obraz Ojca Świętego z nich się wyłania?

– My we Włoszech widzieliśmy Ojca Świętego Jana Pawła II jako człowieka, za
którym podążają tłumy, człowieka otwartego, pewnego, z wielką charyzmą, który
potrafił przyciągać ludzi. To w pewnym stopniu powierzchowne spojrzenie. Te
rozmowy wskazują, że potrafił szybko i właściwie reagować na problemy, stawiać
wymagania, twarde warunki, potrafił podjąć refleksję nad faktami. Przykładem
mogą być wypowiedzi z lat 90.
Był człowiekiem Kościoła, świętym, ale też powiedziałabym, że w pewien sposób
politykiem. Wiele osób było zachwyconych głębią myśli, nie tylko
spontanicznością Papieża, jego otwartością, uściskiem dłoni, łatwością
nawiązania kontaktu, umiejętnością słuchania. Jego odpowiedzi nie były
powierzchowne, ale pełne refleksji, która wypływała z głębi, z pewnego studium.
Był to człowiek nie tylko wielkich gestów, ale przede wszystkim wielkiej i
głębokiej myśli.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl