Prawdziwe dobro jest trudne

Z JE ks. bp. Henrykiem Tomasikiem, ordynariuszem radomskim, krajowym duszpasterzem młodzieży, rozmawia Sławomir Jagodziński

Przeżywamy 30. rocznicę przekazania przez Jana Pawła II młodzieży Krzyża Jubileuszu Odkupienia. Od tego czasu rozpoczęła się ta przedziwna pielgrzymka młodych i Papieża przez wszystkie kontynenty świata w ramach Światowych Dni Młodzieży.
– Pan Jezus powiedział do św. Piotra: „A ty utwierdzaj braci w wierze”. Ojciec Święty Jan Paweł II realizował dokładnie tę misję, którą otrzymał św. Piotr: umacniał braci w wierze. Umacniał wszystkich, ale w szczególny sposób zwrócił uwagę na młodzież.
Niezwykle ważne były wszystkie spotkania Ojca Świętego z młodzieżą. Jednak to przekazanie krzyża przed 30 laty było momentem szczególnym. Dobrze byłoby, abyśmy pamiętali, jakie okoliczności towarzyszyły temu wydarzeniu. W dniu 25 marca 1983 r. Jan Paweł II otworzył Drzwi Święte w bazylice watykańskiej. W Kościele rozpoczął się Nadzwyczajny Jubileusz Odkupienia – Rok Święty. Był to czas dziękczynienia za tajemnicę Odkupienia z racji 1950. rocznicy śmierci Pana Jezusa. Jan Paweł II chciał, aby ten rok miał swój znak. Znakiem tym stał się bardzo prosty krzyż. Został on wniesiony przez Drzwi Święte do Bazyliki Świętego Piotra przez młodzież 25 marca 1983 roku. Przebywał tam 394 dni. I właśnie w Niedzielę Wielkanocną, 22 kwietnia 1984 roku, Jan Paweł II przekazał ten krzyż młodzieży, prosząc, aby poniosła go na cały świat i mówiła o miłości Pana Jezusa do człowieka. To bardzo ważny znak. Jan Paweł II ponownie ukazał światu krzyż. Chciał także związać młodzież z krzyżem i z osobą Chrystusa Zbawiciela. Często przypominał młodzieży: „ja jestem pośród was po to, aby wam mówić o Chrystusie”. Przez cały pontyfikat wiązał młodzież z Chrystusem. Znakiem tego był właśnie ten krzyż, który zawsze jest obecny na Światowych Dniach Młodzieży. Teraz, w Niedzielę Palmową, zostanie przekazany polskiej młodzieży i będzie towarzyszył nam w przygotowaniach duchowych do spotkania młodych świata w lipcu 2016 roku w Krakowie.

Ten znak krzyża ma jeszcze inną wymowę. On tworzy chyba jedyny właściwy kontekst religijny w naszym spojrzeniu na Jana Pawła II i jego pontyfikat?
– Tak. Chętnie mówimy o wadowickich kremówkach czy o kajakach, a tak łatwo zapominamy o encyklikach, przemówieniach, homiliach… Zapominamy albo pomijamy prawdę, że Jan Paweł II całe życie wskazywał na Jezusa Chrystusa i ukazywał ewangeliczne wezwanie Pana Jezusa „wypłyń na głębię…”.

Czego musimy się wciąż uczyć od Ojca Świętego w naszym podejściu i relacjach z młodym pokoleniem?
– Jan Paweł II jest cały czas wzorem nauczyciela dobrego, ale też nauczyciela wymagającego. Zwróćmy uwagę, że właśnie tak Ojciec Święty mówił o osobie Jezusa Chrystusa. Przypominał, że Jezus Chrystus jest nauczycielem dobrym, ale nauczycielem wymagającym. Papież taki był. Młodzież wiedziała, że Ojciec Święty ją kocha. Młodzież wiedziała, że Papież ma dla niej czas. Zwróćmy uwagę, że w czasie licznych spotkań z młodymi wprowadzał momenty pogodne, nawet humorystyczne, ale zawsze stawiał wymagania. Słynne jest to wołanie, które rozległo się na Jasnej Górze: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. Na Westerplatte przypominał, że trzeba mieć własny system spraw i wartości, który trzeba ocalić dla siebie i dla innych, tak jak Westerplatte. W Toronto Ojciec Święty przypomniał: „Bądźcie ludźmi błogosławieństw”. Chciał poprowadzić młodzież właśnie na Górę Błogosławieństw i uczyć ją postawy dojrzałego chrześcijanina.
Jan Paweł II miał czas, potrafił słuchać, stawiał wymagania i przede wszystkim kochał młodzież. To jest wielki wzór dla nas wszystkich: rodziców, wychowawców, duszpasterzy. Przypomnijmy List do młodych Jana Pawła II. List ten oparty jest na rozważaniu ewangelicznego spotkania Pana Jezusa z młodym człowiekiem: „Jezus spojrzał na niego z miłością” – mówi Ewangelista. Ojciec Święty zachęcał do takiej właśnie postawy – spojrzenia z miłością na młodzież. Sam realizował tę zasadę i zapraszał nas wszystkich do tego.

Od początku swego pontyfikatu bł. Jan Paweł II mówił do młodych, że są jego nadzieją…
– Oczywiście nie można upraszczać tych słów. Ta wypowiedź mówiła o zaufaniu. Miała na celu także budzenie w młodym pokoleniu poczucia odpowiedzialności za Kościół. Niebezpieczne jest zatrzymanie się tylko na językowym znaczeniu tych słów, bo można zagubić głębię tego stwierdzenia. Jan Paweł II chciał pobudzić młodzież do odpowiedzialności za Kościół. Ważne jest to, byśmy dobrze odczytali intencje Ojca Świętego.
Jan Paweł II zapraszał młode pokolenie do głębszego przeżywania wiary i tajemnicy Kościoła. Zachęcał do tego, by młodzi „poczuli się” i odkryli zaproszenie do budowy Kościoła. Dlatego wiele razy były powtarzane te słowa o nadziei. Czy młodzież to przyjęła? Musimy jednak pozostawić znak zapytania… Każdy musi się zastanowić: czy jestem w Kościele, czy raczej jestem obserwatorem, jakimś recenzentem? Chodzi o odkrycie własnego miejsca w Kościele i jednocześnie o udział w jego budowaniu przez przyjęcie Bożego Słowa, przez życie sakramentalne, życie modlitwy, zaangażowanie w sprawy parafii, diecezji, ewangelizacji, misji… O tej nadziei możemy mówić wówczas, gdy wiara przekłada się na bardzo konkretne zachowania.

W sercach i sumieniach młodych zaczyna się bitwa o przyszłość Polski i świata. Pokolenie wychowane na nauczaniu i świadectwie życia Jana Pawła II nie powinno chyba mieć problemu z oceną takich ideologii, jak np. gender?
– Chciałbym tu rozszerzyć trochę perspektywę. Można powiedzieć tak: nie ma problemu młodzieży. Jest problem starszego pokolenia: rodziców, wychowawców, nauczycieli, czasem nawet duchownych. Jest poważny problem mediów. To przecież środki przekazu w dużym stopniu kształtują dziś świadomość młodzieży. Postawmy sobie to pytanie: w jaki sposób my wszyscy pomagamy młodzieży popatrzeć prawidłowo na życie, na siebie, na naturę człowieka, na miłość, małżeństwo, odpowiedzialność? Jaką koncepcję człowieka, jaką antropologię przekazujemy młodzieży? Jeżeli są błędy w wypowiedziach i zachowaniach młodych ludzi, to musimy pytać, czy to też nie jest przez nas zawinione. Chodzi tu o cały system edukacji i wychowania. Oczywiście człowiek, który poznał dobrze nauczanie Ojca Świętego Jana Pawła II, jego antropologię i etykę, nie może i nie powinien mieć żadnych wątpliwości w ocenie ideologii takich jak gender.

Jeżeli zatem są środowiska, które propagują sprzeczną z prawem naturalnym ideologię gender, to można powiedzieć, że ci ludzie na pewno nie odrobili lekcji z nauczania Jana Pawła II?
– Tak. Jan Paweł II dał mocne fundamenty do podjęcia dyskusji z takimi problemami i podawania jasnej odpowiedzi. Warunek jest podstawowy: trzeba to nauczanie znać i przyjąć.

Ojciec Święty Franciszek w orędziu na obchodzony w Niedzielę Palmową Światowy Dzień Młodzieży napisał, że Jan Paweł II we wspólnocie świętych nadal będzie ojcem i przyjacielem wszystkich młodych. Co tak naprawdę oznacza być prawdziwym przyjacielem młodzieży?
– Patrząc na Ojca Świętego Jana Pawła II, możemy dostrzec te cechy. Przyjaciela młodzieży można poznać po tym, że potrafi jej słuchać. Młodzież słucha tych, którzy jej słuchają. Młodzież zaufa temu, który jej zaufa i ją poważnie traktuje. Przyjaciel młodzieży stara się rozumieć przeżycia, problemy młodego pokolenia. Potrafi patrzeć tak jak Pan Jezus na swego rozmówcę – z miłością, ale także potrafi stawiać wymagania. Prawdziwe dobro jest trudne. Naszą młodzież trzeba przygotować do ważnych wyborów, do kluczowych decyzji, ale także przygotować na trudne sytuacje, gdyż problemów w życiu jest coraz więcej. Realizm, zatroskanie, szacunek i przede wszystkim miłość do młodzieży – to cechy prawdziwego jej przyjaciela.

Czy np. państwo polskie jest dziś przyjazne młodemu pokoleniu?
– Państwo to są struktury, prawo, działalność organizacji, partii politycznych, kultura, media, edukacja – to bardzo złożona rzeczywistość. Trudno to tak jednoznacznie ocenić. Są struktury, które sprzyjają młodzieży, i są inne, które nie zawsze służą kształtowaniu dojrzałych postaw młodego pokolenia.

A media? Niektóre schlebiają niskim instynktom, zachwalają zdrady, rozwiązłość, i to w imię zupełnie wypaczonej wizji wolności
– Mamy bardzo spolaryzowane media: od autentycznego zatroskania o młodzież po artykuły czy wypowiedzi gorszące. Chciałbym ponownie odwołać się do słynnej wypowiedzi Jana Pawła II zawartej w książce „Osoba i czyn” i powtórzonej w pięknej encyklice „Veritatis splendor”. Ojciec Święty podkreślił, że wolność to podporządkowanie się prawdzie, a nigdy podporządkowanie sobie prawdy. Prawdziwa wolność jest tam, gdzie istnieje związek decyzji i postaw z prawdą. Prawda o człowieku, o jego wielkości, ale także o jego przeznaczeniu, o wieczności, o zbawieniu, jest znakiem dobrze rozumianej wolności, również w mediach. W nauczaniu Jana Pawła II jest odpowiedź i kryterium oceny działania nas wszystkich, ale także mediów. Jeśli się rozmijają z prawdą o człowieku, szkodzą również młodemu pokoleniu.

A w czym Ksiądz Biskup upatruje przyczyny opóźniania przez młodych zawierania małżeństw, życia w konkubinatach?
– Jest to trudne zagadnienie. Wymaga naprawdę spokojnej pracy socjologów, psychologów, a także teologów. Ale z całą pewnością ujawnia się tu luka w wychowaniu. Jest to często znak braku dojrzałej wiary. Za mało akcentuje się w wychowaniu potrzebę kształtowania postawy odpowiedzialności za drugiego człowieka. Przecież problem rozpadających się małżeństw, brak przygotowania do zawarcia sakramentu małżeństwa rodzi się właśnie z braku dojrzałej postawy wyrażającej się gotowością podejmowania odpowiedzialności za drugą osobę i za wspólnotę, którą się tworzy. Dziś potrzebna jest wielka troska o kształtowanie postaw odpowiedzialności. Problem konkubinatów ma niestety to samo podłoże. Tutaj dochodzi jeszcze jedna sprawa: brak głębokiej wiary i szacunku dla sakramentalności małżeństwa. Zwykle mówię młodzieży, że istnieją dwa poziomy przygotowania do ślubu: przygotowanie do małżeństwa i przygotowanie do sakramentu małżeństwa. Przygotowanie do małżeństwa to jest kształtowanie dojrzałej postawy człowieka odpowiedzialnego, który tworzy zdrowe, poprawne relacje z innymi i jest w stanie podjąć się odpowiedzialności za drugą osobę i rodzinę. Przygotowanie do sakramentu małżeństwa to jest pogłębianie wiary, aby przygotować się do przyjęcia sakramentu i żyć tym sakramentem. Boję się, że dużo osób klęczących przy ołtarzu nie do końca ma świadomość, co to znaczy ślub, co to znaczy, że składamy w darze naszą decyzję Panu Bogu, że nie tylko wybieramy siebie nawzajem, ale składamy zobowiązanie wobec Pana Boga. To jest wielkie wyzwanie dla rodziców, wychowawców, dla katechetów i duszpasterzy, aby pomóc młodzieży w dobrym przygotowaniu do sakramentu małżeństwa.

Wszystko to jest jednak związane z silną bądź słabą wiarą…
– Gdy zabraknie wiary, to przygotowanie do małżeństwa przeradza się np. w troskę o jedynie zewnętrzne elementy uroczystości. A jeżeli do tego zabraknie jeszcze dojrzałości osobowej – to mamy kolejny problem.

Święty już Jan Paweł II stanie się patronem przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Papież Franciszek zaprasza, aby w tym czasie zwrócić uwagę na błogosławieństwa. Czy głoszenie ubóstwa, czystego serca, miłosierdzia ma szanse porwać dzisiejszą młodzież?
– Ewangelia jest jedna. Każdy, kto nosi imię Chrystusa – „chrześcijanin”, aprobuje w całości nauczanie Chrystusa. I tą drogą prowadził nas Ojciec Święty Jan Paweł II. Tą drogą prowadzi Papież Franciszek. Pragnę przypomnieć główny motyw homilii Ojca Świętego na zakończenie Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro. Homilia koncentrowała się wokół tych trzech wezwań: „idźcie, bądźcie odważni, aby służyć”. Jest to wezwanie do świadectwa. To Chrystus ukazał nam ten kierunek. Kazanie na Górze jest nazywane konstytucją Królestwa Bożego. Błogosławieństwa to drogowskazy dojrzałego człowieka. A to jest trudne.
To wymaga mocnych decyzji, a czasem sprzeciwu wobec tego, co dzieje się wokół nas. Tego uczą nas obaj Papieże.

Które cechy osobowości Jana Pawła II szczególnie Ekscelencję ujmowały?
– Zawsze zachwycało to, co jest dla nas wręcz niedościgłe: głęboki intelekt, żywa wiara i ogromna praca. Trudno nie podziwiać człowieka, który tyle dokonał jako naukowiec i duszpasterz, a potem głowa Kościoła. A przy tym wszystkim wielka troska o młodzież.

A czy jest jakieś wydarzenie związane z Papieżem, które Ksiądz Biskup szczególnie wspomina?
– Były różne spotkania. Każde miało swoją specyfikę. Ale chciałbym zwrócić uwagę na spotkanie, które dla mnie jest pewnym znakiem: Światowe Dni Młodzieży w Toronto. Ojciec Święty już wówczas czuł się słabo, był zmęczony. Podczas Mszy św. niedzielnej z ogromnym trudem szedł do ołtarza. Dostrzegła to młodzież. Na placu rozległ się niesamowity aplauz. Młodzi na telebimach zobaczyli twarz Ojca Świętego, twarz człowieka zmęczonego, twarz człowieka chorego, i okazali swoją niesamowitą wdzięczność. To był znak autentycznej miłości młodzieży do Ojca Świętego. Wtedy już nikt z dziennikarzy nie mógł powiedzieć, że to aktor, który potrafi panować nad tysiącami ludzi. To był człowiek, który był świadkiem. W tym momencie cierpiał, ale młodzież potrafiła dostrzec jego autentyzm i wielkość. To było przepiękne wydarzenie.

Dziękuję za rozmowę.

Sławomir Jagodziński

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl