Manipulacje i kłamstwa

Rozmowa z Thomasem Grimaux, katolickim pisarzem i publicystą z Francji

Jak ocenia Pan zakończoną wizytę Papieża w Afryce?

– Papież zawiózł Afryce prawdziwe przesłanie miłości. Bez ogródek mówił o najważniejszych problemach tego kontynentu: biedzie, niesprawiedliwości społecznej, wojnie, przemocy, korupcji i pladze AIDS.


We Francji rząd, politycy, masoni i środki masowego przekazu sprowadzili tę wizytę do problemu prezerwatyw, wytaczając medialną wojnę Benedyktowi XVI, w której oskarżają go o konserwatyzm i szerzenie wirusa HIV. Jakie Pana zdaniem są przyczyny tej nagonki?

– To, co dzieje się we Francji odnośnie do wizyty Papieża w Afryce, jest dowodem na istnienie dwóch odmiennych światów. Jednego bazującego na naturalnej moralności, do którego zalicza się Kościół, i drugiego, chcącego budować społeczeństwo, rodzinę, urządzać świat na innych wartościach.


Tym razem przeciwnicy Kościoła stali się szczególnie agresywni, a przecież od dawna wiedzą, że Kościół sprzeciwia się antykoncepcji czy aborcji. Dlaczego teraz obecne wypowiedzi Papieża doprowadzają ich do furii?

– Dlatego że dostrzegli w nim prawdziwego Pasterza – wiernego obrońcę wiary i doktryny katolickiej. Nie mając argumentów w polemizowaniu z doktryną Kościoła, postanowili wykorzystać stosowaną, wypróbowaną od lat metodę kłamstwa i pomówień. Włożono w usta Papieża słowa, których nie powiedział, sprowadzając jego dyskurs do jednego, przerobionego zdania: „prezerwatywy nie rozwiążą problemu AIDS, a tylko go powiększą”. W rzeczywistości Papież stwierdził: „Powiem, że nie można pokonać problemu AIDS jedynie pieniędzmi, które są potrzebne. Jeżeli nie ma duszy, jeżeli Afrykanie nie pomogą sobie sami, nie można tego zwalczyć, dystrybując prezerwatywy: przeciwnie, istnieje ryzyko jego powiększenia”. Papież ma tu absolutną rację. Zastosowanie się do katolickich wymogów czystości i wierności małżeńskiej zlikwidowałoby problem AIDS w Afryce. Tym bardziej jest to oczywiste, że wieloletnia akcja stawiania na prezerwatywy nie przynosi oczekiwanych skutków.


To jednak kłóci się z wizją zwolenników filozofii hedonizmu…

– Niestety tak i stąd bierze się ta kłamliwa i oszczercza propaganda antypapieska inspirowana przez silne lobby. Nie mówi się całej prawdy, wyrywa się zdania z kontekstu, tworząc akt oskarżenia przeciw Papieżowi, a w rzeczywistości przeciw Kościołowi. Tak samo czyniono niedawno w sprawie zniesienia ekskomuniki lefbrystów, oskarżając o antysemityzm Papieża za to, co powiedział biskup Williamson.


Jak to się dzieje, że w tego typu oszczerczych kampaniach uczestniczą niemal wszystkie francuskie środki masowego przekazu?

– Myślę, że ton nadaje pewna mniejszość dziennikarzy, a reszta jest nikczemna i bojaźliwa, dlatego daje się wodzić za nos, tym bardziej kiedy wie, że powiedzenie „nie” może oznaczać utratę pracy.


Czy nie sądzi Pan, że te kampanie medialne to też metoda na to, by nie mówić o sednie sprawy, o całości papieskiego przesłania dla Afryki?

– Na pewno tak, bo zajmując się rozdmuchanym problemem, nie ma czasu, by poinformować o apelu Papieża w sprawie zlikwidowania biedy, korupcji, wojen czy współpracy z islamem. Nikt też z dziennikarzy nie zrobił reportażu z katolickich ośrodków leczących chorych na AIDS, a stanowią one 25 proc. wszystkich tego typu placówek w Afryce.


W akcji przeciw Papieżowi wystąpił rząd francuski. Jest to o tyle dziwne, że w swojej kampanii wyborczej Nicolas Sarkozy mówił o konieczności odejścia od filozofii 1968 roku. Czyżby obietnice prezydenta były czystą propagandą wyborczą?

– Myślę, że mówiąc o potrzebie odejścia od 1968 r., Nicolas Sarkozy miał na myśli przede wszystkim to, co dzieje się w gospodarce. Nie sądzę, by chodziło mu o moralność. Nadal obowiązuje idea wolności seksualnej, która jest odpowiedzialna za niszczenie francuskiej rodziny, rozwój dewiacji seksualnych i szerzenie się AIDS. Dowodem na to, że zapowiedzi prezydenta nie dotyczyły moralności, była jednocześnie realizowana obecnie obietnica utworzenia tzw. statutu ojczymów, stwarzającego możliwość adopacji dzieci przez homoseksualistów. Dlatego przedstawiciele francuskiego rządu tak ostro zaatakowali Papieża.


Obserwując funkcjonowanie francuskich środków masowego przekazu, chociażby na przykładzie ataków na Papieża, trudno powiedzieć o nich, że są demokratyczne, a przecież dla krajów środkowej Europy stare kraje unijne są ostoją demokracji i przykładem do naśladowania. Jaka jest Pańska ocena zachodnich demokracji?

– Moim zdaniem, zachodnie demokracje nie są demokratyczne. Są oczywiście pewne sfery wolności, ale wszystko podporządkowane jest teorii poprawności politycznej, dekretowanej przez różnorakie silne lobby. Tak jest w polityce, gospodarce i środkach komunikacji społecznej. Nowe demokracje powinny bardzo krytycznie patrzeć na funkcjonowanie naszych „starych demokracji”.


Dziękuję za rozmowę.

Franciszek L. Ćwik

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl