Ks. dr Krzysztof Czapla SAC dla „Naszego Dziennika”: Sam dogmat o Niepokalanym Poczęciu mówi o wolności od grzechu pierworodnego Matki Bożej, ale pośrednio przypomina nam, jaka jest waga każdego grzechu, że to nie jest coś nieistotnego
Oczywiście sam dogmat o Niepokalanym Poczęciu mówi o wolności od grzechu pierworodnego Matki Bożej. Ale pośrednio przypomina nam, jaka jest waga każdego grzechu, że to nie jest coś nieistotnego. Nie ma czegoś takiego jak „banalne grzeszki”. Niepokalane Poczęcie nam pokazuje, że gdyby był choćby pyłek grzechu w Maryi, to Boży plan zbawienia nie dokonałby się. Nie można bagatelizować grzechu, nie można lekceważyć choćby najlżejszego z nich. Nie można też tworzyć ludzkiej hierarchii wartości co do grzechu. Grzech jest zawsze złem, każdy. Mamy obowiązek zerwać z nim, odrzucać go, bo inaczej kończy się piekłem na ziemi, ale też piekłem wiecznym, które pokazała dzieciom w Fatimie Matka Boża – powiedział ks. dr Krzysztof Czapla SAC, dyrektor Sekretariatu Fatimskiego w Zakopanem, w rozmowie z redaktorem Sławomirem Jagodzińskim z „Naszego Dziennika”.
***
Red. Sławomir Jagodziński: 170 lat temu, 8 grudnia 1854 r., Papież Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu NMP. Co jest treścią prawdy, której on dotyczy?
Ks. dr Krzysztof Czapla SAC: Istota tej prawdy zawarta jest w odpowiedzi na pytanie: Kim jest Maryja? Ona, jako Matka Odkupiciela, jest obecna w dziele Bożej pedagogii zbawienia, aby ratować człowieka przed złem. Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny to kolejny dogmat, który o tym przypomniał. Już dużo wcześniej, bo w starożytności chrześcijańskiej, Kościół potwierdził w swym nauczaniu, że Maryja jest Bożą Rodzicielką (431 r.) i że jest Dziewicą (649 r.). 170 lat temu przypomniał, ogłaszając dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, jeszcze głębszą prawdę, która ma być wywyższeniem katolickiej wiary i umocnieniem ludu Bożego. Oto na mocy przyszłych zasług Jezusa Chrystusa Maryja została zachowana od zmazy grzechu pierworodnego. Święty Bóg nie mógłby stać się człowiekiem, nie mógłby przyjąć ciała ze swojej Matki Maryi, gdyby naznaczona była choćby pyłkiem grzechu. Dlatego Pan Bóg zachowuje Maryję, już w Jej poczęciu, od zmazy grzechu pierworodnego. Grzechem pierworodnym naznaczony jest każdy człowiek, każdy z nas, poprzez dziedziczenie na mocy więzów krwi. Grzech pierworodny nie jest aktem, tylko pewnym stanem, który dziedziczymy po pierwszych rodzicach – od Adama i Ewy.
Cztery lata po ogłoszeniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, w 1858 r., w Lourdes Matka Boża sama nazwała się „Niepokalanym Poczęciem”. To była pieczęć z nieba?
Ks. dr Krzysztof Czapla SAC: Jest to niezwykłe wydarzenie, rzeczywiście można je nazwać pewną pieczęcią z nieba. Pan Bóg w formie objawień w Lourdes wskazał na dogmat, który wcześniej ogłosił Kościół. Ktoś mógłby powiedzieć, że Pan Bóg się powtarza. Nie. Właśnie Pan Bóg zwrócił nam uwagę, jak ważna jest prawda o Niepokalanym Poczęciu Maryi. Jak było potrzebne, aby Kościół ogłosił ją jako dogmat wiary. Coś, co było w nauczaniu i myśli Kościoła, po dziewiętnastu wiekach wreszcie zostało wyrażone explicite. I oto w Lourdes mamy jakby pewną pieczęć. Bóg mówi: tak, to jest prawda.
Ale zwróćmy uwagę, że Maryja w Lourdes nie powiedziała, że jest „Niepokalanie Poczętą”, tylko jest „Niepokalanym Poczęciem”. To pięknie tłumaczył w swych rozważaniach św. Maksymilian Maria Kolbe. Wskazywał, że jest tu różnica podobna do tej, jaka zachodzi między tym, kto jest biały, a białością. Biały może być jeszcze pobrudzony, ale białość sama w sobie nigdy nie ulegnie żadnej zmianie. Aniołowie, nawet ci, którzy pozostali w niebie, są biali, ale nie są samą białością, bo mogą zgrzeszyć. Tymczasem Maryja sama siebie nazywa i dowodzi, że jest Niepokalanym Poczęciem, samą białością bez skazy, bez możliwości skazy. Poprzez objawienia w Lourdes Bóg nas wzywa: kochajcie Maryję, mówcie o Niej prawdę, zobaczcie, jaka Ona jest piękna, Ona jest moim arcydziełem. Jakby chciał jeszcze bardziej nam pokazać, byśmy dostrzegli majestat Maryi, to, jak Ona jest wielka.
Jednocześnie trzeba podkreślić, że cała wielkość Maryi jest Bożym dziełem, ale przy Jej udziale, przy Jej zgodzie. Bo człowieczeństwo Maryi nie zostało zawieszone – wszystkie elementy człowieczeństwa wyraziły się w Jej osobie. Jednak poprzez Niepokalane Poczęcie jest zarazem samą bielą, samą czystością, samym pięknem.
W jakim stopniu przywilej Maryi – Niepokalane Poczęcie, jest też darem i zadaniem dla nas? Do czego wzywa, zobowiązuje?
Ks. dr Krzysztof Czapla SAC: Każdy z nas, kiedy przychodzi na świat, jest naznaczony grzechem pierworodnym. Ten grzech jest przenoszony wraz z przekazywaniem ludzkiej natury. Od grzechu pierworodnego uwalnia nas dopiero chrzest święty. Dogmat o Niepokalanym Poczęciu NMP przypomina nam, czym jest grzech, a zarazem jak wielkim darem, bardzo nam potrzebnym, jest chrzest święty – pierwszy sakrament, brama innych sakramentów. Aby Boże plany mogły być zrealizowane, aby mogło dokonać się wcielenie Syna Bożego i nasze odkupienie, Maryja nie mogła być naznaczona nawet najmniejszym pyłkiem grzechu. Stąd właśnie Jej przywilej Niepokalanego Poczęcia. To nam też pokazuje, jak wielkim dramatem jest każdy grzech, który każdego z nas może pozbawić łaski Bożej i daru zbawienia. Musimy mieć świadomość fundamentalnego porządku – jest dobro i zło. I dobro ma swoje konsekwencje, i zło ma swoje konsekwencje. Jeśli chcemy świętości i zbawienia, musimy odrzucić zło. Dlatego największym darem, jaki rodzice mogą ofiarować swoim dzieciom w wymiarze duchowym, jest chrzest święty.
Jest też druga strona – człowiek ma wolną wolę i niestety może wybrać zło oraz cały nikczemny „porządek” zła. Bo zło działa przez pokusę. Zło niszczy, oszukuje. Dobro działa przez łaskę. Pan Bóg jest tym, który nigdy nie pogwałci daru, który nam dał, czyli wolnej woli i rozumu. Zło – często pod pozorami troski o naszą wolność – prowadzi nas do zniewolenia grzechem i degradacji godności ludzkiej.
Prawda o Niepokalanym Poczęciu NMP ciągle nam przypomina, żebyśmy byli świadomi tego porządku: jest zło i dobro. Tu nie ma szarej strefy, trochę tu, trochę tu. Aby myśleć o wieczności, o szczęściu wiecznym, musimy wybrać porządek oparty na Bogu, na tym, co jest dobre według Jego zamysłu.
Obelgi przeciw Niepokalanemu Poczęciu są jedną z pięciu rodzajów zniewag, którymi obraża się Niepokalane Serce Maryi. To bluźnierstwo stoi na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o potrzebę wynagrodzenia poprzez nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca. Przypadek?
Ks. dr Krzysztof Czapla SAC: Jeśli Bóg coś czyni, jest to mądrością i prawdą, nigdy nie jest przypadkiem. Jeśli Bóg nam wskazuje taką kolejność, to coś oznacza. W naszym życiu religijnym wszystko rozpoczyna się od rozeznania prawdy i fałszu, dobra i zła. Tak naprawdę nigdy nie możemy prawdziwie czcić Maryi, jeśli sami będziemy żyć w grzechu. Dlatego pierwsze, co muszę zrobić, to odrzucić zmazę grzechu. Powiedzieć Bogu „fiat” – „niech mi się stanie według słowa Twego”, jak to powiedziała Maryja.
To prawda, że w nauczaniu Kościoła mówimy o dogmatach, które historycznie były ogłoszone wcześniej: o Bożym macierzyństwie Maryi i Jej dziewictwie. Ale w Bożym porządku dogmat o Niepokalanym Poczęciu jest wskazany jako pierwszy. Bo to jest coś fundamentalnego. Bo czy mogę powiedzieć: kocham swą matkę, gdy jestem ciągle jej nieposłuszny? Czy mogę powiedzieć, że kocham Maryję jako Matkę Bożą i moją Matkę, kiedy lekceważę Boże przykazania i nie słucham tego, co Ona mówi? Kiedy trwam w grzechu, gdy Ona wzywa do nawrócenia? Wynagradzanie obelg przeciw Niepokalanemu Poczęciu to znak, że wybieram Boga, a nie grzech i zło. A to jest fundamentalny początek wszelkiego dobra i drogi ku świętości.
Czy w orędziu fatimskim możemy znaleźć jeszcze inne odniesienia do prawdy o Niepokalanym Poczęciu NMP?
Ks. dr Krzysztof Czapla SAC: Zwróćmy uwagę, że Fatima nie mówi nam o Niepokalanym Poczęciu, ale mówi o Niepokalanym Sercu Maryi. To ukazuje coś jeszcze głębszego – to w swoim Sercu Maryja powiedziała Bogu „fiat”, to Jej Niepokalane Serce całe było oddane Bogu, ono było niepodzielone. Przecież to w sercu skupia się cały rozum, wola, temperament i uczucia człowieka. Fatima ukazuje nam Niepokalane Serce Maryi jako wzór dla naszych serc.
Wspomnieliśmy o Lourdes, gdzie Matka Boża nazwała się Niepokalanym Poczęciem. Patrząc na Fatimę, widzimy coś, co jest – można by rzec – ucieleśnieniem tego, co się rozpoczęło właśnie w Lourdes. Tamto objawienie przyszło z pomocą Kościołowi, światu, ludzkości w XIX wieku, kiedy rugowano i negowano wszystko to, co duchowe: pojęcie duszy, osobowego Boga, objawienia, łaski. Przez to, co się dokonało w Lourdes, otrzymaliśmy dowód prawdziwości świata duchowego i równocześnie jednoznaczny argument potwierdzający fałsz racjonalistycznej ideologii anty-Biblii, anty-Ewangelii. Okazało się, że nie można racjonalnie wyjaśnić cudownych uzdrowień, które zaczęły się dokonywać w Lourdes. Dlatego można powiedzieć, że w Lourdes mamy lekarstwo na teoretyczny materializm.
Natomiast Fatima przychodzi do nas z lekarstwem na praktyczny materializm XX wieku. Zanegowanie Boga poprzez zanegowanie Jego przykazań i moralności przyniosło ludzkości dramatyczne skutki. Błędy Rosji, błędy materialistycznego komunizmu rozlały się po świecie, wywołując wojny, prześladowania sprawiedliwych, cierpienia całych narodów. To się nadal dzieje. Praktyczny czy teoretyczny materializm XX wieku wydaje nadal gorzkie owoce. Fatima, podkreślając, jakim dramatem dla człowieka jest każdy grzech, wzywa, aby ratować dusze przed piekłem poprzez zerwanie ze złem. Mówi o wynagradzaniu, pokucie, nawróceniu i sile modlitwy, wskazuje na wartość aktów duchowych.
Oczywiście sam dogmat o Niepokalanym Poczęciu mówi o wolności od grzechu pierworodnego Matki Bożej. Ale pośrednio przypomina nam, jaka jest waga każdego grzechu, że to nie jest coś nieistotnego. Nie ma czegoś takiego jak „banalne grzeszki”. Niepokalane Poczęcie nam pokazuje, że gdyby był choćby pyłek grzechu w Maryi, to Boży plan zbawienia nie dokonałby się. Nie można bagatelizować grzechu, nie można lekceważyć choćby najlżejszego z nich. Nie można też tworzyć ludzkiej hierarchii wartości co do grzechu. Grzech jest zawsze złem, każdy. Mamy obowiązek zerwać z nim, odrzucać go, bo inaczej kończy się piekłem na ziemi, ale też piekłem wiecznym, które pokazała dzieciom w Fatimie Matka Boża.
Dla Kościoła Niepokalana jest najwspanialszym człowiekiem w historii ludzkości, stanowi wzór dla każdej kobiety. Tymczasem ruchy feministyczne atakują katolicyzm za to, że rzekomo jest „przeciw kobietom”. Gdzie tutaj następuje zafałszowanie prawdy i dlaczego?
Ks. dr Krzysztof Czapla SAC: Jest takie powiedzenie: „Złodziej najgłośniej krzyczy: złapać złodzieja”. Oto ci, którzy tak naprawdę przez demoralizację przyczyniają się do degradacji, upadku, uciemiężenia i poniżania kobiet, lansują siebie, jakoby byli ich największymi dobrodziejami. Usłyszałem kiedyś w jednej z telewizji takie słowa, że oto Kościół katolicki jest instytucją, która w całym świecie przyczynia się do największych cierpień kobiet. To jest po prostu kłamstwo w czystej postaci, które znamy od Księgi Rodzaju. Co szatan powiedział, kusząc pierwszych rodziców? Właśnie to kłamstwo: „Bóg nie chce waszego szczęścia. Ja chcę!”. Widzimy, do czego to doprowadziło – do upadku człowieka.
Osobowe zło i dziś posługuje się określonymi ludźmi, aby odwrócić Boży porządek, zakłamać, postawić wszystko na głowie. Próbuje przedstawiać się jako największy „dobroczyńca” kobiet i całej ludzkości. Tymczasem oderwanie świata od Dekalogu, od moralności, promowanie antykoncepcji, aborcji, tzw. wolności seksualnej, w pierwszym rzędzie zawsze uderza w godność kobiety. Jeśli nie zachowamy Bożego porządku, to nie usuniemy ze świata zła, cierpienia. To, co Kościół nazywa grzechem ciężkim, chce się pokazać jako największe dobrodziejstwo i największy dar dla kobiet; a to, co Kościół nazywa dobrem, to, co jest święte przed Bogiem: czystość, dziewictwo, szacunek dla życia, chce się pokazać jako coś, co niszczy człowieka. To jest wojna anty-Ewangelii z Ewangelią. To jest wojna, jaką wypowiedział dziś człowiek nie człowiekowi, lecz samemu Bogu i prawdom zawartym w Księdze Rodzaju.
170-lecie ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny staje się dziś wołaniem o to, żeby wrócić do fundamentów naszej wiary. Wybór grzechu jest zawsze dramatem człowieka, a wybór łaski – błogosławieństwem. Trzeba powrócić do prawdy. Tylko na niej możemy zbudować miłość, sprawiedliwość i porządek społeczny. Na kłamstwie nigdy. Zbudujemy chwilowy porządek, który da nam jakąś chwilę przyjemności, ale w konsekwencji doprowadzi do kryzysu, upadku i tragedii.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik/radiomaryja.pl