Zmiany w czerwonej księdze zagrożonych gatunków
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznała goryla wschodniego – największą małpę należącą do rodziny człowiekowatych – za gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem. Z kategorii „zagrożone” do „narażone” przesunięto za to pandę wielką, której populacja rośnie.
Na świecie zostało zaledwie ok. 5 tys. ogromnych goryli wschodnich, występujących tylko w deszczowych lasach środkowej Afryki, głównie w Demokratycznej Republice Konga, gdzie padają ofiarą kłusowników. Ich populacja spadła o 70 proc. w ciągu ostatnich 20 lat. Ten gatunek „jest o krok od wymarcia” – uznali w niedzielę przedstawiciele Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (UICN) zebrani na kongresie w Honolulu.
Obecnie cztery z sześciu gatunków wielkich małp są zaklasyfikowane jako „krytycznie zagrożone” w czerwonej księdze gatunków zagrożonych prowadzonej przez UICN. Są to: goryl wschodni, goryl zachodni, orangutan borneański oraz orangutan sumatrzański.
„Krytycznie zagrożone” to ostatnia kategoria zagrożenia przed stwierdzeniem całkowitego wyginięcia gatunku w stanie dzikim.
Dobrą wiadomością jest natomiast przesunięcie pandy wielkiej z kategorii „zagrożonych” do mniej groźnej kategorii gatunków „narażonych”. Oznacza to, że nadal grozi im wymarcie, ale nie w najbliższej perspektywie. Postęp był możliwy dzięki rygorystycznemu programowi ochrony gatunkowej w Chinach, opartej w dużej mierze na powiększaniu lasów bambusowych – naturalnego środowiska występowania tych budzących sympatię niedźwiedziowatych.
UICN szacuje, że na świecie żyje ok. 2060 pand wielkich. Ale nie można być całkiem spokojnym o ich los, bowiem ocieplenie klimatu grozi zmniejszeniem powierzchni lasów bambusowych o jedną trzecią w ciągu 80 lat.
Jeszcze lepszą wiadomością jest umieszczenie cziru tybetańskiego, koziorożca żyjącego na wysokości ponad 3,7 tys. m n.p.m., w kategorii „bliskiej zagrożeniu”. To oznacza, że nie jest on już bezpośrednio zagrożony wyginięciem.
Czerwona księga liczy blisko 83 tys. gatunków roślin i zwierząt.
PAP/RIRM