Zmasowany atak rakietowy Rosji na Ukrainę

Po nocnych nalotach na terenie całej Ukrainy wciąż obowiązuje alarm lotniczy. Zginęło co najmniej 12 osób. 76 zostało rannych.

To była niespokojna noc na Ukrainie. Rosjanie przeprowadzali zmasowany atak, największy od miesięcy.

„Dziś Rosja walczyła niemal wszystkim, co ma w swoim arsenale: »sztyletami«, S-300, rakietami manewrującymi. Pociski manewrujące typu Ch-101 i Ch-505 zostały wystrzelone przez Rosjan z bombowców strategicznych. Większość rakiet została zestrzelona” – powiedział Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.

Ukraiński generał podał, że Rosja wystrzeliła 158 rakiet, pocisków i dronów. Pod ostrzałem znalazł się m.in. Kijów. Celem rosyjskich ataków stały się miejsca, w których przebywali cywile. Uszkodzono stację metra Łukjaniwska.

„Alarm lotniczy trwa. Pozostań w schroniskach” – ogłosił Witalij Kliczko, mer Kijowa.

W stolicy zginęły dwie osoby, a 18 zostało rannych. Rosyjskie rakiety zostały również wystrzelone na Charków. Atak był śmiertelny.

„Na chwilę obecną w wyniku ataków okupantów na Charków nie żyje jedna osoba. To mężczyzna w wieku około 35 lat” – powiedział Ołeh Syniehubow, gubernator obwodu charkowskiego.

W Odessie pociski uderzyły w szpital położniczy. Najwięcej ofiar śmiertelnych jest w obwodzie dniepropietrowskim. Nie tylko wschodnia, ale i zachodnia Ukraina walczyła z nocnymi nalotami. Obwód lwowski zaatakowało dziesięć bezzałogowców. Prawdopodobnie dronów Shahed.

„Według wstępnych informacji trafiony został budynek mieszkalny we Lwowie. Są ofiary” – mówił Maksym Kozycki, szef władz obwodu lwowskiego.

Zginął jeden mężczyzna. Dziewięć osób zostało rannych. Pożar wybuchł w jednym z liceów. Wybuchy odnotowano też w położonym nieopodal granicy z Polską rejonie jaworowskim. Znajduje się tam baza wojskowa.

TV Trwam News