PAP/Darek Delmanowicz

Zboże z Ukrainy wciąż trafia do Polski. Rolnicy w ramach protestu wysypali ukraińskie zboże na przejściu granicznym w Dorohusku

Rolnicy w dalszym ciągu prowadzą protest, w ramach którego na przejściu granicznym w Dorohusku wysypali ukraińskie zboże. Niewykluczone, że także przewoźnicy wznowią protest na granicy z Ukrainą.

Do Polski wciąż trafia zboże z Ukrainy. Nasz kraj jest często jedynie miejscem tranzytu, gdzie na granicy transport ze zbożem jest plombowany, a następnie trafia np. do Niemiec. Tam przechodzi kontrolę jakości i – jeśli jej nie zda – zboże wraca, ale już nie na Ukrainę, ale do Polski. Nowy rząd miał sporo czasu, by ten proceder zatrzymać, ale tego nie zrobił. Dlatego rolnicy, w ramach protestu, na przejściu granicznym w Dorohusku wysypali ukraińskie zboże z trzech ciężarówek.

Zachowanie polskich rolników zostało skrytykowane przez stronę ukraińską. Mer Lwowa, Andrij Sadowy, nazwał je prorosyjskim.

– Nazwijmy rzeczy po imieniu. Na tym zdjęciu widać ukraińskie zboże, które z ukraińskich ciężarówek wyrzucili polscy, choć w rzeczywistości prorosyjscy prowokatorzy. Pseudoblokada na granicy trwa – oznajmił Andrij Sadowy.

Ta blokada ma jednak zatrzymać napływ zboża, które nie spełnia wymogów. Zboża, które w ogóle nie powinno to Polski trafić.

– Mamy oficjalne informacje, że ta pszenica nie wpływa, a rzeczywistość wskazuje co innego. Rolnicy są zdenerwowani, bo faktycznie kilka tirów przekroczyło granicę, rolnicy je zatrzymali. Chcieli sprawdzić, co w tych samochodach jest, a okazało się, że jest to ukraińska pszenica. Czy ona spełnia takie same normy unijne, jak my musimy spełniać? Na pewno nie – podkreślił Edward Kosmal z rolniczej „Solidarności”.

Problem ukraińskiego zboża nie trwa od dzisiaj.

– Rolnicy właściwie od roku, albo może i dłużej, sygnalizują ten problem tzn. Polskę rzeczywiście zalewa ukraińskie zboże, które jest wielokrotnie tańsze od polskiego, natomiast wynika to z tego, że nie musi ono odpowiadać żadnym normom unijnym – przypomniał dr Bogdan Pliszka z Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.

Teraz pojawiają się zapowiedzi, że wszystkie transporty z Ukrainy powinny przejść kontrolę. Czas jednak ucieka, a rolnicy liczą straty.

– Handel między krajami w Unii Europejskiej jest legalny, opodatkowany, jest to czysta gra. Jeśli coś przyjeżdża z Ukrainy, już jest dla nas niekorzystne – podkreślił Mariusz Maliga, rolnik z województwa dolnośląskiego.

Dlatego protesty trwają nie tylko na granicy. Rolnicy są na ulicach całego kraju.

– Panowie na rondzie w Kamieńcu dalej jeżdżą ciągnikami. Wiemy, że również z drugiej strony do naszego protestu dojeżdżają koledzy – dodał rolnik z województwa dolnośląskiego.

W Hiszpanii do protestu rolników dołączyli transportowcy, choć tam gospodarze zwracają uwagę głównie na wysokie koszty produkcji. Protesty rolników rozlały się po całej Europie. Nie godzą się oni na import tanich produktów z Ukrainy oraz niekonsultowany z gospodarzami Zielony Ład.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl