Zawirowania w PKL
Andrzej Massel wiceminister transportu stwierdził, że prywatyzacja spółki PKL wynika z faktu, że świadczenie przez nią przewozu nie jest podstawową usługa transportową. Z niepokojem na te działania patrzy Solidarna Polska.
Andrzej Massel wyjaśniał, że sprzedaż spółki związana jest z koniecznością uzyskania przez PKP środków na spłatę zadłużenia. Zapewnił, że nie zmieni się działalności PKL. Z niepokojem na te działania patrzy Solidarna Polska. Politycy tej partii złożyli w tej sprawie pismo do ABW Prokuratury i NIK z prośbą o skontrolowanie działań PKP. Dziś sprawę poruszyli na sali plenarnej sejmu.
„Panie Ministrze, zaiste dziwna to konstrukcja, gdy PKP sprzedaje spółkę PKL, która przynosi zyski po to, aby spłacić swoje zobowiązania. To jest trochę tak, jakbyśmy zażynali kurę, która znosi złote jaja po to, aby zjeść z niej rosół”- mówi poseł Arkadiusz Mularczyk.
Niedawno odwołano także z nieznanych przyczyn zarząd spółki, która dotychczas bardzo dobrze funkcjonuje. Szef Klubu Parlamentarnego Solidarnej Polski stwierdził, że obecnie w tym gremium zasiadają osoby, nieznające branży turystycznej mające niejasną przeszłość.
„Obecny prezes, pan Piotr Gosek w niejasnych okolicznościach został odwołany z funkcji wiceprezesa totalizatora sportowego w czasach afery hazardowej. Czy osoba, która nie nadawała się na wiceprezesa totalizatora sportowego daje gwarancję pełnienia odpowiedzialnej funkcji prezesa Polskich Kolei Linowych SA?”- mówi poseł Mularczyk.
Andrzej Massel zapowiedział, że zgłosi się do PKP o informacje dotycząca kwalifikacji tych dwóch osób. Polskie Koleje Linowe istnieją od 1936 roku. Należy do nich najstarsza w Polsce kolej na Kasprowy Wierch, Gubałówkę. Przychód spółki za ubiegły rok wyniósł 50 mln, Zysk 9 mln zł.
Wypowiedź pos. Arkadiusza Mularczyka
RIRM