Głosy protestu ws. sprzedaży PKL
Sprzedaż Polskich Kolei Liniowych spółce Polskie Koleje Górskie za przyzwoleniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych budzi coraz więcej głosów sprzeciwu. Odwołania od decyzji resortu chce starostwo tatrzańskie, które skierowało do Ministerstwa odpowiedni wniosek.
W 2013 roku Spółka PKG kupiła PKL za 215 mln zł. Co więcej ponad 90 proc. udziałów w spółce PKG ma spółka z Luksemburga.
Piotr Bąk, starosta tatrzański, powiedział, że sprzedaż PKL to naruszenie ustawy o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju.
– Zasoby przyrodnicze parków narodowych – w tym te zasoby nieożywione, takie, jak choćby skały – są nieruchomościami i ustawa wyraźnie zakazuje przekształceń własnościowych w tych nieruchomościach. Są jeszcze inne aspekty. Mamy nadzieję, że pan minister rozważy nasz wniosek i przeprowadzi ponowne postępowanie, w którym powiat będzie brał udział i w którym będziemy mogli przedstawić wszystkie aspekty tej dosyć złożonej sprawy – powiedział Piotr Bąk.
Mieszkańcy Zakopanego nie kryją oburzenia. Pytają: dlaczego obywatele innych państwa mają zarabiać na ich ziemi, którą im zabrano?
– Dla mnie to draństwo w biały dzień. Zabierało się ludziom ziemię, która miała być dla Parku Tatrzańskiego i nie miało być na niej zarobkowania. Natomiast w tej chwili sprzedaje się nie wiadomo komu, a ludziom się nie chce oddać. My się zwracaliśmy o to, żeby nam oddali naszą ziemię: halę gąsienicową – to prawie ¼ hali. Ale nie oddadzą! Ale sprzedać, sprzedają! – zaznaczyła jedna z mieszkanek Zakopanego.
Także małopolscy radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Polski Razem będą
wnioskować do NIK-u o przeprowadzenie kontroli w związku z podpisaniem umowy sprzedaży PKL. Spółka PKL jest właścicielem infrastruktury i nieruchomości, w tym między innymi kolei linowej na Kasprowy Wierch.
RIRM