Zapłacimy więcej za węgiel

Zima coraz bliżej, a składy opału i elektrownie mają problem z zakupem węgla. Kłopoty mają też indywidualni odbiorcy. Przyczyną jest m.in. wzrost cen tego surowca za granicą. W Polsce też zapłacimy więcej. Kopalnie wycofują się ze sprzedaży gorszego gatunku węgla.

Coraz więcej Polaków, żeby kupić węgiel w składach opałowych, musi się zapisać na liście oczekujących. Niektórzy klienci czekają na dostawę nawet dwa, trzy miesiące. Problem jest – przyznaje współwłaściciel składu opału we Wrocławiu Lesław Świeboda. 

– W tamtym roku było już ciężko, ale w tym roku – takiej sytuacji jeszcze nie było – mówi Lesław Świeboda.

Problem – jak wskazywał wiceminister energii Grzegorz Tobiszewski –  to m.in. efekt niepodpisania przez firmy handlujące węglem nowych umów z kopalniami. Są to przede wszystkim firmy, które do tej pory kupowały węgiel z importu. Teraz decydują się na jego zakup w Polsce, ale to także skutek spadku wydobycia i wycofania ze sprzedaży gorszych gatunków węgla.

– Ze względu na to, że pojawiały się jednak ceny wzrostowe na przestrzeni kilku miesięcy tego roku, nie wszyscy oczekując na to, że może te zmiany się zatrzymają, czy może będzie to tylko chwilowe, nie zgłosili swojego zapotrzebowania – tłumaczył wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.

Głównym problemem okazała się być cena. Ta znacznie wzrosła, przede wszystkim za granicą. W ostatnich dwóch latach węgiel energetyczny – który trafia głównie do elektrowni – za granicą zdrożał o prawie 70 proc., w Polsce o niemal 20. Dlatego wiele firm zaczęło kupować surowiec w naszych kopalniach – mówi zajmujący się tym problemem Krzysztof Losz, redaktor „Naszego Dziennika”.

– Oni dopiero teraz chcieli wejść na ten rynek, kupować węgiel z polskich kopalń – no i się nagle okazało, że ta podaż tego węgla jest mniejsza niż oni oczekiwali. Bo przestało się opłacać w niektórych rejonach kraju sprowadzanie węgla ze Wschodu i sprzedawanie go odbiorcom indywidualnym – zwraca uwagę red. Krzysztof Losz.

Zmiany spowodowały także wzrost cen w Polsce do nawet 20-25 proc. Dwa najczęściej kupowane przez klientów indywidualnych gatunki węgla: orzech i kostka podrożały od 100 do ponad 200 zł za tonę.  A to oznacza, że Polacy za orzecha zapłacą nie 700, a prawie 900 zł. Deficyt węgla to także skutek polityki klimatycznej państwa.

Redaktor Krzysztof Losz wskazuje także na kulejącą politykę taborową.

– Kopalnie narzekają, że kolej podstawia za mało węglarek. To jest z drugiej strony problem taborowy. W Polsce ten tabor kolejowy jest bardzo wysłużony, bardzo stary – dodaje dziennikarz.

Problemy to zdaniem prof. Zdzisława Kordela efekt zaniedbań poprzedniego rządu, ale nie tylko. To również polityka ekologiczna, z którą musi się zmierzyć obecny rząd, a w szczególności obywatel.

– Jeżeli byłaby zima w miarę sroga – to może być takie zdarzenie, że w wielu miastach, w wielu domach może zabraknąć opału, czyli węgla dobrej jakości. Ponieważ sprawdzają straże miejskie – czym się pali, więc nie można palić miałem i gorszego sortu węglem. Trzeba po prostu liczyć się z tym, że może taka sytuacja wystąpić – przestrzega prof. Zdzisław Kordel.

W 2016 roku wydobycie węgla kamiennego w Polsce wyniosło około 70 mln ton, z czego tylko 6,5 mln ton to opał sprzedawany gospodarstwom domowym. Większość kupują elektrownie i koksownie.

 

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl