Wygrała prawda. Sąd uchylił wyrok skazujący ks. M. Matusznego
Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił wyrok skazujący ks. Mirosława Matusznego, proboszcza parafii pod wezwaniem bł. Karoliny Kózkówny w Snopkowie pod Lublinem. Powodem oskarżenia było zamieszczenie przez kapłana w mediach społecznościowych grafiki porównującej działania środowisk aborcyjnych do narodowego socjalizmu niemieckiego.
W sądzie pierwszej instancji kapłan został uznany za winnego i skazany na grzywnę wynoszącą ponad cztery tysiące złotych oraz pokrycie kosztów sądowych. W ostatni piątek Sąd Okręgowy w Lublinie umorzył sprawę. Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że żadna ze stron nie ma już prawa do odwołania.
Pozew z artykułu 212 Kodeksu karnego przeciwko ks. Mirosławowi Matusznemu wniosła w 2023 r. działaczka Lewicy, wówczas posłanka, a dziś minister ds. równości, Katarzyna Kotula. Zarzuciła kapłanowi pomówienie za pomocą środków społecznego komunikowania. Jego winą miało być to, że opublikował w mediach społecznościowych grafikę, na której było zdjęcie przedstawicielki środowiska aborcyjnego w maseczce z piorunem przypominającym nazistowską runę. Zdjęcie zostało zestawione z ryciną niemieckiej organizacji młodzieżowej z tymże symbolem. Obrazek opatrzony był tytułem „Faszyzm, wczoraj i dzisiaj”.
Ksiądz Mirosław Matuszny zamieścił grafikę w internecie, aby wyrazić sprzeciw wobec nachalnej propagandy aborcyjnej, zaprotestować wobec tzw. czarnych marszów, które zaczęto organizować po wyroku Trybunału Konstytucyjnego orzekającym o niekonstytucyjności aborcyjnej przesłanki eugenicznej.
Kapłan, udostępniając na swoim profilu krążącą w sieci wymowną grafikę, chciał przypomnieć, że w Polsce aborcja została narzucona przez okupanta hitlerowskiego. Nie chciał nikogo personalnie obrazić, nie miał nawet świadomości, że pod maseczką kryje się twarz Katarzyny Kotuli.
– Przez dwa lata zmuszony byłem zasiadać na ławie oskarżonych, wysłuchać skazującego wyroku, będąc niewinnym. Zmuszony byłem tłumaczyć rodzinie, przyjaciołom, parafianom, uczniom, współpracownikom, spotkanym ludziom sprawę, która nigdy nie powinna znaleźć się w sądzie – przypomina ks. Mirosław Matuszny.
Kapłan przyznaje, że był to dla niego trudny czas i dziękuje wszystkim, którzy wspierali go w walce o prawdę, trwali w jego intencji na modlitwie.
Podziękowania i prośba
– Dziękuję mediom katolickim: Radiu Maryja, Telewizji Trwam, „Naszemu Dziennikowi”. Ogromną wdzięczność wyrażam wobec o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR, założyciela i dyrektora Radia Maryja, który wiele razy osobiście wypowiadał się na antenie Radia Maryja w mojej sprawie, dodawał otuchy, zachęcał moich przyjaciół, parafian, całą Rodzinę Radia Maryja, aby towarzyszyli mi duchowym wsparciem – podkreśla ks. Mirosław Matuszny.
Tuż po ogłoszeniu wyroku umarzającego jego sprawę, kapłan po wyrazach wdzięczności poprosił też o modlitwę w intencji dzieł związanych z Radiem Maryja.
– Teraz ja proszę o modlitewną mobilizację w intencji dzieł powstałych przy Radiu Maryja, które bronią chrześcijańskiej tożsamości polskiego Narodu. Proszę o modlitwę w intencji Muzeum „Pamięć i Tożsamość”, które obecne władze próbują zniszczyć, a które stoi na straży dziedzictwa św. Jana Pawła II – akcentuje ks. Mirosław Matuszny.
Nie można się poddać
– To, że pani Katarzyna Kotula ostatecznie przegrała sprawę sądową skierowaną przeciwko mnie, jest przykładem, że nigdy nie można się poddawać, że o prawdę zawsze trzeba walczyć. Kiedy szedłem na pierwszą rozprawę, w wypowiedziach przypomniałem słowa Jezusa, który zapowiedział, że Jego uczniowie będą wydawani sądom ze względu na Niego. To dziś chcę powtórzyć. Nie możemy bać się ludzi, ale zawsze mieć na uwadze sąd ostateczny, podczas którego będzie nas sądził Chrystus. Jeżeli mamy się bać, to tylko Pana Boga, naszej zdrady wobec Jego nieskończonej miłości – zauważa ks. Mirosław Matuszny.
Sąd Rejonowy w Lublinie w maju zeszłego roku orzekł, że działanie oskarżonego ks. Mirosława Matusznego mogło narazić Katarzynę Kotulę „na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania mandatu posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej”. Kapłan został uznany za winnego i skazany na karę grzywny. Od tego wyroku obrońcy księdza złożyli apelację i sprawa po dwóch latach zakończyła się zwycięstwem prawdy.
Świadectwo
Dzisiaj lewicowo-liberalne ideologie dążą do podważenia prawdy, co przejawia się m.in. w redefinicji małżeństwa, płci, niemal wszystkiego, co do tej pory miało swój ustalony porządek zgodnie z chrześcijańskimi wartościami i zasadami opartymi na Bożym prawie. Na to w kontekście sprawy ks. Mirosława Matusznego zwraca uwagę Dariusz Lasek, pedagog i nauczyciel należący do Domowego Kościoła, inicjator Męskiego Różańca w Przemyślu.
– Przykład ciąganego po sądach kapłana, który opowiedział się za prawdą, nie bał się zająć stanowiska w obronie życia nienarodzonych dzieci, jest dla nas wszystkich świadectwem, i dla świeckich, i dla duchownych. Obowiązkiem kapłana jest być latarnią, wskazywać, co jest dobre, a co złe w świetle nauczania Kościoła katolickiego, w świetle Dekalogu – wyjaśnia Dariusz Lasek w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
– Aborcja to zabijanie nienarodzonych dzieci. A „prawo aborcyjne” wprowadziły hitlerowskie Niemcy na terenie okupowanej Polski i był to jeden z elementów eksterminacji Narodu Polskiego. Zatem zestawienie środowiska, które domaga się prawa do aborcji, z faszystowskimi Niemcami to pokazanie, czym tak naprawdę jest aborcja. To jest jeden z elementów machiny śmierci ideologicznej – zaznacza Dariusz Lasek.
„Nasz Dziennik”/radiomaryja.pl