Więzienie za mówienie prawdy o tzw. aborcji jednym z zapisów projektu ustawy komitetu „Ratujmy kobiety 2017”
Środowiska feministyczne chcą kar więzienia dla osób, które głoszą prawdę o zabijaniu nienarodzonych dzieci. To jeden z zapisów ustawy przygotowywanej przez komitet „Ratujmy kobiety 2017” na fali tzw. czarnych protestów – o sprawie napisał „Nasz Dziennik”.
Autorzy projektowanej ustawy domagają się 2 lat pozbawienia wolności dla osób, które rozpowszechniają m.in. w internecie fakty o tzw. aborcji.
Do więzienia mogłyby trafić także osoby, które działałyby na szkodę organizacji proaborcyjnych m.in. poprzez zniesławienie.
Ten zapis oznacza, że feministki używają argumentu siły z powodu braku argumentów merytorycznych – mówi Jacek Kotula, szef fundacji PRO – Prawo do życia w Rzeszowie.
– Ktoś w internecie nazwał feministki „feminazistkami” i to jest słuszne określenie, ponieważ to, co proponują w tej ustawie, aby zamknąć usta obrońcom życia i normalnie myślącym ludziom w Polsce, jest porównywalne do tego, co robili hitlerowscy okupanci. To nie ma nic wspólnego z demokracją, w której żyjemy, na którą się powołują. Nie ma nic wspólnego z tolerancją, z wolnością słowa. Wolność słowa – według nich – obowiązuje tylko w jedną stronę. One mogą mordować, one mogą głosić swoje idiotyczne hasła genderowskie, ale myślę, że Polscy nie dadzą się nabrać na takie tricki. To, co się udało we Francji czy w innych krajach na Zachodzie, w Polsce nie przejdzie. Obrońców życia są miliony, a tych feministek jest garstka – zwraca uwagę Jacek Kotula.
Projekt ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie przygotował komitet „Ratujmy kobiety 2017”. Zakłada on wprowadzenie prawa do tzw. aborcji na życzenie. Przewiduje również rozszerzenie dostępu do antykoncepcji i edukacji seksualnej.
Dzisiaj w całej Polsce organizacje feministyczne rozpoczynają kolejny protest, pod hasłem „Czarny wtorek – wielka zbiórka”. Kontrmanifestacje zapowiedziały organizacje pro-life.
RIRM