Wielki marsz Polaków w Warszawie

Ulicami Warszawy przeszedł „Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów”. Dziś mijają dokładnie 33 lata od wprowadzenia stanu wojennego. Na Placu Trzech Krzyży przed wyruszeniem kolumny marszu odczytano apel pamięci.

Zgromadzeni odmówili wspólnie modlitwę polecając Bogu wszystkie ofiary.

„Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów” - przemówienia

Następnie aktor Jerzy Zelnik odczytał deklarację ideową marszu. Podkreślono w niej, że demokracja w Polsce jest obecnie bardzo poważnie zagrożona i że łamane są jej filary. Zaznaczono, iż instytucje państwowe są wykorzystywane przez jedno ugrupowanie polityczne, a władza traktuje społeczeństwo arogancko i przedmiotowo. Zwrócono także uwagę, że obrażane są uczucia religijne Polaków. W deklaracji w szczególności nawiązano do wydarzeń związanych z niedawnymi wyborami samorządowymi.

– W XXI wieku, w cywilizowanym kraju, nie ma możliwości, aby co 5 głos oddany w wolnych wyborach był nieważny, a rozbieżność pomiędzy tendencjami wyborców mierzonymi przez profesjonalne badania exit poll z wynikami ogłoszonymi przez PKW była tak wielka. Nie zgadzamy się na takie wypatrzenia, na arogancję i oszustwa. Miarka się przebrała. Proponujemy zmiany, które zapewnią uczciwość i transparentność wyborów – czytał Jerzy Zelnik.

Deklarację Komitetu Honorowego marszu podpisali m.in. działacze opozycji demokratycznej w PRL Zofia Romaszewska, Joanna Duda-Gwiazda, Andrzej Gwiazda, a także kilku dziennikarzy.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślał, że musimy pamiętać o tych, którzy zginęli w walce o wolną Polskę. Pamięć jest częścią naszej tożsamości, naszej siły – powiedział lider PiS-u.

– Tę silę trzeba budować, by Polska była demokratyczna, by mogła być na miarę naszych możliwości, naszych szans, naszych oczekiwań. I ta druga część marszu, to będzie marsz obywatelski. Powtarzam: to będzie marsz w obronie demokracji, mediów, dziennikarzy, ale przede wszystkim w obronie naszych praw – praw obywateli – mówił Jarosław Kaczyński.

Spod pomnika Wincentego Witosa marsz ruszył Alejami Ujazdowskimi do pomnika Józefa Piłsudskiego przy Belwederze. W trakcie marszu delegacja PiS złożyła kwiaty pod pomnikami: Ronalda Reagana, generała Roweckiego, Ignacego Paderewskiego, Romana Dmowskiego i marszałka Piłsudskiego.

Na zakończenie marszu prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że była to manifestacja pamięci i zwycięstwa, bo Polacy (a zwłaszcza młode pokolenie) w czasie wyborów pokazali, że chcą zmian. Lider PiS-u stwierdził, że w Polsce odradza się poczucie obywatelskości, które jest zaprzeczeniem bierności. Kaczyński podkreślał, że musimy pamiętać o tych co zginęli w walce o wolną Polskę. Pamięć jest częścią naszej tożsamości i siły. Odniósł się także do skali nadużyć podczas wyborów samorządowych.

– Fałszerstwem jest sytuacja, w której władza wie, że rozwiązania prawne dotyczące wyborów są głęboko ułomne, że były już różne bardzo podejrzane wydarzenia i odrzuca propozycje zmian, a tak w tym wypadku było. Były propozycje zmian i zostały odrzucone. Fałszerstwem jest sytuacja, w której władza, gdy okazuje się, że wybory kończą się katastrofą, że ich wynik jest w gruncie rzeczy nieznany natychmiast rozpoczyna kampanię ukrywania tego faktu. Wpływa na sądy, a można powiedzieć, ze wręcz terroryzuje sądy i to z udziałem prezydenta Rzeczpospolitej i z udziałem prezesów sądów (tych najważniejszych w Polsce) – powiedział Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński zapowiedział, że obowiązkiem każdego jest stać na straży wolności i praw obywatelskich.

– Będziemy organizować kolejne marsze. Będziemy zbierać podpisy pod projektem ustawy uczciwe wybory, a przede wszystkim będziemy pilnować przebiegu wyborów prezydenckich i parlamentarnych, ale także wyborów samorządowych. Jestem przekonany, że przyjdzie taki dzień, w którym zostaną powtórzone. Ale pamiętajmy ten marsz jest także w obronie wolności słowa, w obronie dziennikarzy, bo bez wolności słowa, bez swobód (które mają dziennikarze) nie może funkcjonować demokracja, nie mogą być chronione nasze prawa – powiedział Jarosław Kaczyński.

Z uczestnikami marszu połączył się telefonicznie Andrzej Gwiazda, legendarny działacz opozycji w PRL, współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”.

Z kolei kpt.ż.w. Zbigniew Sulatycki wspomniał zmarłego w lutym senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Uczestnicy marszu uczcili jego pamięć minutą ciszy. Zbigniew Sulatycki zwrócił uwagę na trudną sytuację mediów katolickich w Polsce.

– Pamiętacie Państwo co się działo, żeby TV Trwam dostała miejsce na multipleksie. Ile różnego rodzaju protestów. Można powiedzieć, że naprawdę duża część Polski cały czas walczyła o to. I co? W końcu wywalczyliście. Jest jeszcze jedna sprawa – dlaczego te wszystkie media, które nas ogłupiają tak działają? Dlatego, że mają kasę!  Oni dostają od państwa olbrzymie miliony za państwa podatki, w postaci reklam, programów sponsorowanych. A TV Trwam istnieje tylko i wyłącznie dzięki waszym drobnym pieniądzom. Tu jest pokazany cały mechanizm. To wszystko wygląda właśnie tak – powiedział kpt.ż.w. Zbigniew Sulatycki.    

Pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przemówił też europoseł PiS, jeden z wiceszefów PE – Ryszard Czarnecki. „My wolni Polacy nie pozwolimy, aby ten rząd i prezydent wykluczył nas ze wspólnoty wolnych państw. Bo Polska, my Polacy na Zachodzie jesteśmy u siebie – mówił. – Nie zatrzymacie nas, idziemy dumnie i uparcie do zwycięstwa”.

Uczestnicy marszu mieli ze sobą biało-czerwone flagi i róże w kolorach narodowych. To czwarty marsz w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Do stolicy przyjechali  m.in. stoczniowcy i górnicy oraz przedstawiciele Polonii.

Wydarzenie transmitowała TV Trwam.

RIRM

drukuj