Warszawscy radni PiS apelują o wyjaśnienia ws. zaniżania dodatków motywacyjnych niestrajkującym nauczycielom
Radni Prawa i Sprawiedliwości apelują do prezydenta Warszawy o wyjaśnienie sprawy zaniżania dodatku motywacyjnego tym nauczycielom, którzy nie wzięli udziału w strajku ZNP.
W ubiegłym tygodniu rzecznik dyscypliny finansów publicznych Bożena Zych wszczęła postępowanie z uwagi na naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Według doniesień, w wielu warszawskich szkołach wypłacono dodatek motywacyjny nauczycielom biorącym udział w majowym strajku ZNP. Dodatek wypłacono w wysokości nieodpowiadającej nakładom i efektom pracy, co w opinii osób informujących jest wypłatą wynagrodzeń utraconych za czas strajku. Jednocześnie nauczyciele nie strajkujący, prowadzący zajęcia normalnie, otrzymali dodatek wielokrotnie niższy lub nie otrzymali go w ogóle.
Gadżet z naszej z @OlgaEwaSemeniuk porannej konferencji sprzed biura Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych 💥 dzienniczek ucznia Rafała Kazimierza @trzaskowski_ i pały od góry do dołu ’#ohwait jest jedna 5️⃣ za naginanie prawa.#Nauczyciele w @Warszawa pic.twitter.com/Rx5qSB7KxS
— Dariusz Lasocki 🇵🇱🌍💯 (@Dariusz_Lasocki) September 18, 2019
Dziś przed siedzibą Regionalnej Izby Obrachunkowej radni PiS zaapelowali do prezydenta Warszawy o wyjaśnienie sprawy – mówi radna Olga Semeniuk.
– Chcielibyśmy zacytować wypowiedzi nauczycieli, którzy się do nas zgłosili: „Miasto zrobiło to w białych rękawiczkach, zrzucając cała odpowiedzialność na dyrektorów. Dostali oni informację, że dodatek motywacyjny mają dać tylko nauczycielom strajku. Smutne, że to piszę, ale tak było, nauczyciel z Warszawy” – wskazuje.
Zachodzi poważne podejrzenie nierównego traktowania nauczycieli – wskazuje radny PiS Dariusz Lasocki.
– Nauczycieli, którzy czują się poszkodowani, że w czasie strajku pracowali, a nie dostali dodatków motywacyjnych, jest w Warszawie bardzo wielu. Kolejny cytat: „W szkole na Białołęce dyrektor przyznał dodatki motywacyjne strajkującym. Takiego dodatku nie przyznał nauczycielom, którzy nie przystąpili do strajku, a zostali np. oddelegowani do innych szkół na egzaminy” – dodaje.
Po pierwszy doniesieniach w tej sprawie, władze Warszawy wszczęły kontrolę w 20 losowo wybranych placówkach.
Zuzanna Dąbrowska/RIRM