W tym tygodniu kolejne decyzje dot. rozluźnienia ograniczeń. Istotnym problemem – kwestia pracowników przygranicznych
W tym tygodniu rząd ma zdecydować co dalej z rozluźnianiem ograniczeń. Drugi etap przewiduje m.in. otwarcie hoteli i niektórych instytucji kultury. Na rządowym zespole kryzysowym pojawi się też temat pracowników przygranicznych.
Wszystkie ręce na pokład. Do walki z koronawirusem potrzebni są lekarze, służby, rząd, samorząd – lista jest długa. Premier Mateusz Morawiecki we wpisie na Facebooku zwrócił uwagę na pracę wojewodów.
– (…) Przygotowali oni łącznie 104 777 miejsc w 239 obiektach, które służą jako izolatoria i hotele dla medyków – napisał Mateusz Morawiecki.
Zajętych jest obecnie 19 proc. takich miejsc. Ponad 7,5 tys. miejsc w 76 obiektach przygotowano dla osób zakażonych koronawirusem.
– Tam obłożenie jest jeszcze mniejsze i wynosi tylko 6 proc. – oznajmił premier.
Dziennie Polska notuje ok. 350-400 nowych przypadków zarażenia koronawirusem. Nie było gwałtownego wzrostu zachorowań po tym, jak rząd zdecydował się rozluźnić niektóre restrykcje. W tym tygodniu ma zapaść decyzja, czy przechodzimy do kolejnego, drugiego etapu rezygnacji z ograniczeń. Wciąż czekamy na ostateczne analizy.
– Jeżeli te dane będą pozytywne, jeżeli będą stabilne, to będzie możliwe w pierwszej połowie maja wprowadzenie drugiego etapu – powiedział rzecznik rządu Piotr Muller.
Drugi etap oznacza m.in. otwarcie hoteli i miejsc noclegowych, a także niektórych instytucji kultury. Na początku tego tygodnia na rządowym zespole kryzysowym powinien pojawić się też temat pracowników przygranicznych. Wielu z nich wciąż staje przed wyborem: albo praca, albo kontakt z rodziną. Stąd ich protest na granicy polsko-niemieckiej.
– Nie mogę wrócić do moich uczniów. Mam dwoje małych dzieci, dwóch synów, trzy i sześć lat. Nie wyobrażam sobie, żeby ich zostawić w domu i na przykład przeprowadzić się.. – podkreśliła Mirella Binkiewicz, nauczyciel pracujący w Niemczech.
Po powrocie do kraju takich pracowników obowiązuje 14-dniowa kwarantanna. Problem zaogni się wraz z 4 maja, kiedy w Niemczech ponownie zostaną otwarte szkoły.
– Na pewno jest to bolesny temat dla tych osób, które mieszkają zagranicą, a pracują w Polsce, ale zasady kwarantanny są nieubłagalne – stwierdził wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Rząd obawia się tutaj rosnącej liczby zachorowań, zwłaszcza że w Niemczech skala epidemii jest dużo większa niż w Polsce. Za ograniczenia nałożone na pracowników przygranicznych Polskę skrytykowali m.in. premierzy Brandenburgii i Saksonii.
TV Trwam News