W trakcie kampanii o głosy intensywnie zabiegali kandydaci, którym sondaże dają niewielkie szanse na wygraną
W trakcie czteromiesięcznej kampanii o głosy intensywnie zabiegali kandydaci, którym sondaże dają niewielkie szanse na wygraną. Dla części z nich celem udziału w wyborach nie była prezydentura a wzmocnienie swojej pozycji w partiach, które reprezentują albo wzmocnienie pozycji samych ugrupowań.
Kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia na szal kampanijny wyruszył nieco później niż inni kandydaci, bo w połowie stycznia. Nie odpuścił żadnej telewizyjnej debaty. Marszałek Sejmu przy każdej okazji kreował się na osobę niezależną od premiera Donalda Tuska.
– Jestem niezależnym kandydatem, bo nie mam nad sobą szefa poza narodem. Nie jestem niczyim zastępcą i niczyim nominatem – mówił Szymon kandydat, Trzeciej Drogi na prezydenta Hołownia.
Kontrkandydaci wypominali mu, że jest marszałkiem Sejmu w rządzie Donalda Tuska. Według politologa Marcina Krzyżanowskiego wyborcy nie zapamiętają konkretnych obietnic Szymona Hołowni.
– Poza tym dobrym wysławianiem się nie ma nic dalej. Takim mocnym wyrazem w trakcie tej kampanii było zrobienie sobie selfie podczas pogrzebu papieża Franciszka – wskazał Marcin Krzyżanowski.
Czerwone korale stały się znakiem lewicowej kandydatki – Joanny Senyszyn.
Lewą stronę sceny politycznej reprezentują też Magdalena Biejat i Adrian Zandberg. Pomiędzy kandydatami Lewicy i Razem dochodziło niekiedy do ostrych spięć. Magdalena Biejat musiała tłumaczyć się Zandbergowi z poparcia obniżki składki zdrowotnej, co oznacza cięcia wydatków w służbie zdrowia.
– W przeciwieństwie do Ciebie nie poddajemy się na starcie. Złożymy konkretną propozycję – zaznaczyła Magdalena Biejat.
– Magda tu nie chodzi o polityczne przepychanki, tylko o krzywdę tysięcy ludzi. Naprawdę są ważniejsze rzeczy, niż stołek marszałka Sejmu dla Włodzimierza Czarzastego – zwrócił uwagę Adrian Zandberg.
Niekonwencjonalnym kandydatem jest dziennikarz Krzysztof Stanowski, który idzie do wyborów nie dla samej wygranej, ale aby pokazać kulisy kampanii i polityczne brudy.
– Po prostu myślcie samodzielnie. Jak już zaczniecie, to głosujcie, na kogo chcecie, byle nie na mnie – mówił Krzysztof Stanowski.
To Stanowski obnażył butę kierownictwa TVP w likwidacji, które mimo protestów większości komitetów wyborczych delegowało do prowadzenia debaty telewizyjnej prezenterkę Dorotę Wysocką-Schnepf.
– Widzę przed sobą arcykapłankę propagandy. (…) Cóż, nie jest to pierwszy raz w historii, gdy osoba nazwiskiem Schnepf przepytuje Polaków – podkreślił Krzysztof Stanowski.
Grzegorz Braun, kandydat Konfederacji Korony Polskiej, w tej kampanii nie stronił od mocnych zagrań, jak to w szpitalu w Oleśnicy, gdzie zamordowano dziecko w dziewiątym miesiącu życia płodowego.
Niezależny kandydat na prezydenta – Marek Jakubiak – opowiadał się m.in. za ochroną polskich lasów przez wrogimi przejęciami.
– Lasy Państwowe to jest stuletnie przedsiębiorstwo, które powstało w Polsce jako ewenement na skalę europejską. Lasy Państwowe do tej pory były jedną z najlepiej zarządzanych spółek w Polsce – zaznaczył Marek Jakubiak.
Przedsiębiorca i poseł nie ukrywał swoich nikłych szans na wygraną i jednoznacznie poparcia dla innych kandydatów.
– Jeżeli Karol Nawrocki wejdzie do drugiej tury to tak, jeżeli Sławomir Mentzen to też – wskazał Marek Jakubiak.
Część kandydatów dała poznać się przede wszystkim w trakcie debat. Marek Woch budował swój wizerunek na wiejskim pochodzeniu i wykształceniu.
– Ja jestem jedynym doktorem nauk prawnych, tak wyszło, oprócz hydrauliki. Napisałem dziesiątki artykułów, książek na temat konstytucji – mówił Marek Woch.
Szansą na rozpowszechnienie swoich programów dla części kandydatów – jak dla Artura Bartoszewicza – były spot wyborcze.
– Mam dość lęku mojej matki, ojca czy emerytura wystarczy im do końca miesiąca – wskazywał Artur Bartoszewicz.
Szokiem dla wielu wyborców i samych kandydatów było pojawienie się niejakiego Macieja Maciaka, który nie ukrywał prorosyjskich sympatii.
– Czy podziwia pan Putina? – zapytał Marek Jakubiak.
– Tak, tak – odpowiedział Macie Maciak.
To od wyborców słabiej notowanych kandydatów będzie zależał finalny wynik zmagań prezydenckich. Największe szanse na II turę mają Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski – wskazał politolog, dr Andrzej Skiba.
– To, do jakiego stopnia zmobilizują się [wyborcy – red.] Sławomira Mentzena, Grzegorza Brauna, Marka Jakubiaka, być może także Krzysztofa Stanowskiego, pokaże nam, ile głosów otrzyma Karol Nawrocki w II turze – wyjaśnił dr Andrzej Skiba
Do niedzieli, do godziny 21.00, będzie obowiązywała cisza wyborcza.
TV Trwam News