W Prokuraturze Krajowej powołano zespół, który ma badać rzekome polityczne śledztwa z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości
W Prokuraturze Krajowej powołano zespół, który ma badać rzekome polityczne śledztwa z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, a także rzekome motywowane politycznie decyzje o odmowie wszczęcia postępowań lub ich umorzeniu – o sprawie informuje „Gazeta Wyborcza”.
Zespół ma analizować „prawidłowość prowadzenia, wytyczania kierunków postępowania, poziomu i sprawności realizowania czynności, jak również zasadności i merytoryczności podejmowania końcowych rozstrzygnięć oraz kierowanych aktów oskarżenia”.
Chodzi zarówno o postępowania prowadzone, jak i te, które umorzono z rzekomo politycznych powodów. Powstanie zespołu skrytykował poseł Suwerennej Polski, były minister sprawiedliwości, Marcin Warchoł. Wytykał przy tym hipokryzję rządzących.
– Ten zespół służy temu, żeby zastraszyć i zmusić do milczenia tych, którzy chcą bronić wolności. Mamy do czynienia niestety z hipokryzją i powrotem do czasów stalinowskich – podkreślił poseł Marcin Warchoł.
Polityk zwrócił przy tym uwagę na obecne działania, jakie podejmuje prokuratura pod rządami Adama Bodnara. Wskazał m.in. na sprawę ks. Michała Olszewskiego.
– Wróciliśmy do czasów stalinowskich, gdzie w wymiarze sprawiedliwości panowała zasada „dajcie człowieka, a paragraf się sam znajdzie”. Tu jest tak samo. Prokuratura stawia dziś absurdalne zarzuty, chociażby w sprawie księdza Olszewskiego i na siłę chce przedłużać areszt. Z drugiej strony prokuratura nie prowadzi postępowań, do których jest zobowiązana. Powinna wyjaśnić sprawę, chociażby marszałka Grodzkiego – wskazał były wiceminister sprawiedliwości.
Według doniesień medialnych, zarządzenie o powołaniu zespołu mającego badać rzekome polityczne śledztwa z czasów PiS datowane jest na 16 sierpnia.
RIRM