W Polsce pojawiła się mutacja południowoafrykańska koronawirusa. Eksperci: Wykazuje oporność na działania wprowadzonych już szczepionek, ale nie ma danych, by odpowiadał za cięższy przebieg choroby lub wyższą śmiertelność
Oprócz mutacji brytyjskiej pojawiła się w Polsce mutacja południowoafrykańska koronawirusa; pierwszy przypadek pochodzi z okolic Suwałk – poinformował w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. Dodał, że obie mutacje przyczynią się do przyspieszenia procesów pandemicznych.
Południowoafrykański wariant koronawirusa 501.V2 wyróżnia się 20 różnego typu mutacjami, z czego dziewięć doprowadza do zmian sekwencji aminokwasowej w białku S. Znajduje się ono w otoczce tego patogenu i występuje w postaci charakterystycznych kolców. W RPA wykryto go po raz pierwszy pod koniec grudnia 2020 r.
Podejrzewa się, że wariant ten może rozprzestrzeniać się szybciej, niż inne warianty koronawirusa. Jak na razie nie ma jednak danych wskazujących, by był odpowiedzialny za cięższy przebieg choroby lub wyższą śmiertelność. Jednak to, że łatwej się przenosi, może zwiększać liczbę osób z ciężkim przebiegiem COVID-19.
Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślił w piątek na konferencji prasowej, że wzrost wskaźników pandemicznych należy uzasadniać dwoma elementami – pojawieniem się mutacji brytyjskiej koronawirusa i zmniejszeniem dyscypliny społecznej.
„Przed chwilą dotarła do mnie informacja, że oprócz mutacji brytyjskiej pojawiła się w Polsce mutacja południowoafrykańska. Mamy pierwszy przypadek zidentyfikowany tej mutacji przez laboratorium Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Przypadek pochodzi z okolic Suwałk” – przekazał Adam Niedzielski.
Obie mutacje – jak dodał – „są elementami, które będą działały na przyspieszenie procesów pandemicznych”.
PAP