W. Nowicki: Marzyłem o powrocie do żony i dzieci. Jestem bardzo szczęśliwy 

Marzyłem już o powrocie do żony i dzieci. Moje myśli w ostatnich godzinach były skupione tylko na tym – mówi Wojciech Nowicki, złoty medalista igrzysk olimpijskich w Tokio w rzucie młotem. Mistrz w nocy z niedzieli na poniedziałek dotarł wreszcie do rodzinnego domu.

Młociarz InPost Team zapewnia, że jadąc do Tokio nie myślał o medalach.

 – Myślałem o tym, by rzucić jak najdalej i by pokusić się w końcu w poprawienie rekordu życiowego, bo sezon pokazywał, że jest to możliwe. Muszę jednak przyznać, że nie myślałem, iż rzucę aż tak daleko. Wszystkie warunki sprzyjały, trafiłem idealnie z formą, świetnie się czułem fizycznie – dodaje Wojciech Nowicki.

Właśnie rekord życiowy, od 4 sierpnia wynoszący 82,52 m, ucieszył Nowickiego najbardziej.

 – Tak, ten rekord życiowy jest najważniejszy, a że dało to jeszcze złoty medal, to już podwójna wygrana. Fajnie, że z naszej konkurencji mamy cztery medale. Chciałbym kiedyś, na mistrzostwach świata, czy mistrzostwach Europy, a jeszcze bardziej na igrzyskach, powtórzyć taki wynik, by pokazać, że w światowym rzucie młotem dominujemy – mówi mistrz olimpijski z Tokio.

Wojciech Nowicki przez wiele miesięcy niemal w każdym wywiadzie podkreślał, że marzy o tym, by stanąć – obojętnie w jakiej konfiguracji – na podium razem z Pawłem Fajdkiem i usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego.

To wszystko się spełniło, więc te igrzyska już zawsze będę mile wspominał i to mimo tego, że musieliśmy startować na pustym stadionie bez kibiców. Gdyby stadion był pełny, atmosfera byłaby kosmiczna – mówi młociarz InPost Team.

I podkreśla rolę swojej żony Anny w trakcie sportowej kariery.

Po konkursie, gdy wróciłem do wioski olimpijskiej, mogłem wreszcie zadzwonić do żony. Jest bardzo szczęśliwa, że praca, którą wykonaliśmy razem, bo żona wprawdzie nie trenuje, ale zastępuje mnie w bardzo wielu obowiązkach domowych, co jest dla mnie bardzo ważne, przyniosła efekty – dodaje.

5 września Wojciech Nowicki wystartuje jeszcze w Memoriale Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, a później będzie miał wakacje.

Cały sezon był dla mnie bardzo udany, od początku rzucałem daleko i stabilnie, poprawiłem rekord życiowy i zdobyłem złoty medal olimpijski, więc odpoczynek chyba będzie zasłużony – śmieje się najlepszy młociarz świata. Na razie bohater z Tokio nie zdradza jeszcze, gdzie będzie wypoczywał.

Biuro Prasowe Memoriału Ireny Szewińskiej/Sport.RIRM

drukuj