W Hongkongu po raz kolejny na ulicę wyszły tłumy protestujących
W Hongkongu znów niespokojnie. Po raz kolejny na ulicę wyszły tłumy protestujących. Domagają się pełnej demokracji i niezależnego dochodzenia w sprawie zarzutów o brutalność policji.
Manifestacja z pokojowego marszu zamieniła się w brutalne potyczki z policją. W wielu dzielnicach atmosfera była bardzo napięta. Demonstranci utworzyli linię obrony. W wielu miejscach blokowali drogi i rozpalali ogniska. W stronę policji poszybowały koktajle mołotowa, cegły i kamienie.
– W tym momencie niektórzy z moich oficerów ostrzegli tych buntowników, aby nie rzucali twardymi przedmiotami, w tym cegłami, bombami do malowania i butelkami z wodą. Odkąd zignorowali nasze ostrzeżenia, niektórzy z naszych oficerów martwili się o swoje bezpieczeństwo – mówił Ng Lok Chun, starszy inspektor policji w Hongkongu.
By rozproszyć tłum funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych.
– Na dzień dzisiejszy policja dokonała około 400 aresztowań. Przestępstwa obejmują bezprawne gromadzenie się i posiadanie broni ofensywnej – oznajmił Ng Lok Chun.
Według organizatorów protestu na ulicę wyszło ponad milion osób. Wśród nich były rodziny z dziećmi. Lokalna policja podaje jednak, że w szczytowym momencie było to 60 000 osób.
TV Trwam News