UW uruchamia kontrowersyjny „kierunek”: antropozoologię
Państwowa uczelnia otwiera studia z relacji – jak to określono- między ludźmi i „innymi” zwierzętami.
Antropozoologia – tak ma się nazywać nowy kierunek studiów licencjackich, który od października chce uruchomić Uniwersytet Warszawski. Finansowany będzie z naszych podatków.
„To sztandarowy przykład reaktywacji ideologii uczłowieczania zwierząt i animalizacji człowieka” – podkreślają eksperci.
Zgodę na utworzenie kierunku wydał senat uczelni. Ma on obejmować wiedzę m.in. z zoologii, zoopsychologii, filozofii i etyki, a także z weterynarii, kulturoznawstwa oraz elementów nauk politycznych i socjologii. O sprawie napisał „Nasz Dziennik”.
W ocenie prof. Piotra Jaroszyńskiego, kierownika Katedry Filozofii Kultury KUL, a także wykładowcy WSKSiM całą sprawą powinno zainteresować się Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
– To jest dziedzina nauki, gdzie kończą się żarty i zaczyna się sprawa bardzo poważna. To nie jest studiowanie, to już jest pseudodziedzina, pseudonauka. W tym wypadku, jeżeli władze na poziomie samej uczelni tego nie dostrzegają, to w tym momencie musi wkroczyć odważnie minister nauki i te rzeczy dokładnie zanalizować, przedstawić wnioski i podjąć odpowiednią decyzję. Od myśli do zbrodni to nie jest długa droga i w tym wypadku musimy być bardzo czuli – podkreśla profesor.
Wykładowca WSKSiM dodał, że wprowadzenie takiego kierunku jest konsekwencją przyjętej ideologii ewolucjonizmu i materializmu. Ideologie te były udziałem uczelni państwowych – komunistycznych w czasie PRL-u.
„Natomiast ze względu na fakt, że nie dokonano w Polsce dekomunizacji, ideologie te powracają, właśnie pod płaszczem nowego kierunku studiów” – podkreślił prof. Piotr Jaroszyński.
RIRM