USA zamyka sieć ambasad i konsulatów
Przechwycona przez amerykański wywiad korespondencja między przywódcami Al-Kaidy była powodem zamknięcia ponad 20 ambasad i konsulatów USA na Bliskim Wschodzie, Afryce Północnej i w Azji – poinformowały oficjalne źródła w Waszyngtonie.
Przywódcy Al-Kaidy mieli wymieniać informacje dotyczące przygotowywanego ataku. Nie wiadomo jednak kiedy miałby on nastąpić.
Dariusz Sobków były ambasador Polski przy UE wskazuje, że w każdym przypadku, gdy likwiduje się strukturę dyplomatyczną zmniejsza się bezpieczeństwo obywateli na danym terytorium.
– Jeżeli obywatele nie mogą zwracać się do konsulatów i ambasad o pomoc, siłą rzeczy obywatele danego kraju podlegają większemu nastawieniu na niebezpieczeństwo panujące w danym państwie. Jest jeszcze inna zasada świata dyplomatycznego i militarnego, która mówi, że tam, gdzie wycofuje się dyplomacja, tam wkracza wojsko. Sytuacja, w której jest zawieszenie działalności lub też wręcz likwidacja całej sieci ambasad i konsulatów amerykańskich niewątpliwie wpłynie na zwiększenie zagrożenia dla obywateli krajów Europy Zachodniej i obywateli amerykańskich, którzy tam przebywają – akcentuje Dariusz Sobków.
Dariusz Sobków dodał, że po zamknięciu sieci ambasad i konsulatów w Syrii, spada nadzieja na odnalezienie osób niedawno porwanych na tym terenie.
– Po likwidacji tej sieci ambasad i konsulatów nadzieja na odnalezienie dwóch biskupów kościoła wschodniego, którzy zostali porwani w Syrii, również jednego dziennikarza polskiego spada do zera. Jest to zła informacja dla systemu bezpieczeństwa międzynarodowego – podkreśla Dariusz Sobków.
RIRM