USA: kolejna kobieta zmarła w wyniku powikłań po zażyciu pigułki aborcyjnej
24-letnia Alyona Dixon zmarła niedługo po zażyciu pigułki aborcyjnej w Planned Parenthood – ośrodku zabijającym nienarodzone dzieci. Życie kobiety zakończyło się 28 września 2022 r., ale informacja o tym pojawiła się w mediach dopiero kilka dni temu. O sprawie informuje portal Life News.
Cztery dni po zażyciu pigułki aborcyjnej mifepriston w Planned Parenthood 24-latka zaczęła skarżyć się na silne bóle w podbrzuszu. Została przyjęta w szpitalu, gdzie lekarz w następujący sposób opisał jej stan: „Bóle brzucha, wymioty i biegunka, ciężkie odwodnienie, ostra niewydolność nerek, leukocytoza, posocznica, kwasica mleczanowa, hipokaliemia, tachykardia zatokowa, kwasica metaboliczna, aktywność elektryczna bez tętna, niewydolność oddechowa”. Leczenie nie odniosło skutków i kobieta zmarła. Jako powód podano „powikłania po aborcji septycznej”. Life News podaje, że „wstrząs septyczny” jest znanym ryzykiem związanym ze stosowaniem tabletek aborcyjnych.
„Domagamy się pełnego i przejrzystego śledztwa w sprawie śmierci tej młodej kobiety, z uwzględnieniem roli Planned Parenthood. Czy ostrzegli ją o poważnych zagrożeniach, w tym ciężkim krwawieniu, a nawet śmierci? A może wmówili jej kłamstwo branży, że pigułki aborcyjne są »bezpieczniejsze niż Tylenol«? Każda kobieta rozważająca zażycie tabletek aborcyjnych musi przynajmniej otrzymać dokładne informacje medyczne, a nie PR lobby aborcyjnego mającego na celu maksymalizację zysków. Jednak radykalne, proaborcyjne prawo stanu Nevada nie zapewnia prawie żadnej ochrony dzieci w łonie matki ani ich matek. FDA Bidena również musi zostać pociągnięta do odpowiedzialności za zniesienie norm bezpieczeństwa i zezwolenie na sprzedaż wysyłkową pigułek aborcyjnych nawet bez osobistej wizyty u lekarza. Pigułki aborcyjne są niebezpieczne i nie powinny być dostępne na rynku” – powiedziała Katie Daniel, dyrektor organizacji Susan B. Anthony Pro-Life America.
Alyona Dixon to kolejna kobieta, która zmarła w USA w wyniku powikłań będących następstwem tzw. aborcji farmakologicznej. [czytaj więcej]
Według Instytutu Guttmachera pigułka aborcyjna mifepriston, zwykle stosowana w połączeniu z drugą tabletką – mizoprostolem, jest obecnie używana do tzw. aborcji u ponad połowy wszystkich nienarodzonych dzieci w USA co roku, czyli prawie pół miliona. Badania wskazują, że jedna z 17 kobiet wymaga leczenia szpitalnego, a liczba wizyt na izbach przyjęć związanych z tzw. aborcją farmakologiczną wzrosła o ponad 500 proc. w latach 2002-2015.
lifenews.com/radiomaryja.pl