fot. pixabay.com

URE bada przyczyny podwyżek cen energii

Urząd Regulacji Energii sprawdza, czy wysokie ceny energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii nie wynikają z rynkowych manipulacji. Sprawa wymaga zbadania, ponieważ nie ma pewności, czy wzrost cen energii faktycznie uwarunkowany jest kryzysem energetycznym.

Jak przypomniał dziennik „Rzeczpospolita”, na początku maja stawki kontraktów z dostawą na cały przyszły rok przekroczyły poziom 1000 zł za megawatogodzinę. O zbadanie przyczyn podwyżki wnioskowały spółki obrotu zaopatrujących się na giełdzie.

Urząd Regulacji Energii podjął się kontroli. Powodem zbadania sprawy jest także fakt, że jeśli ceny utrzymają się, to w 2023 r. taryfy na prąd dla indywidualnych odbiorców mogą wzrosnąć nawet o 50 proc.

Ekspert ds. energetyki i środowiska, Wojciech Jakóbik, przyznał, że istnieje szereg czynników, które mogą wpływać na „niemałe” podwyżki taryfy. Dlatego, jak podkreślił, potrzebne jest sprawdzenie, czy obecne ceny energii nie są sztucznie zawyżane.

Kryzys energetyczny podnosi koszty wytwarzania energii z tego względu, że rosną koszty polityki klimatycznej oraz paliwa. Należy przyjrzeć się pozostałym kosztom, czy rzeczywiście cały wzrost wynika z kryzysu energetycznego, czy niektórzy uczestnicy rynku nie nadużywają bieżącej sytuacji. To jest sprawa do rozstrzygnięcia przez właściwe urzędy. Ich obowiązkiem jest przyglądanie takim przypadkom – powiedział Wojciech Jakóbik.

Urząd Regulacji Energii skontroluje, w jaki sposób przedsiębiorstwa składają oferty na rynku i jak zawierają transakcje. Chodzi o zbadanie, czy podmioty nie naruszają unijnych przepisów REMIT zakazujących manipulacji na rynkach energii.

RIRM

drukuj