Tysiące Gruzinów na ulicach Tbilisi w „Marszu dla Europy”
Gruzini domagają się przyjęcia Gruzji do Unii Europejskiej. W stolicy odbył się „Marsz dla Europy”, w którym wzięły udział dziesiątki tysięcy demonstrantów.
Ukraina złożyła wniosek o przystąpienie do Unii Europejskiej po tym, jak Rosja wszczęła wojnę. Chwilę później zrobiły to Mołdawia i Gruzja – również walczące z separatystycznymi regionami wspieranymi przez Rosję. Jednak Komisja Europejska zaleciła przyznanie statusu kraju kandydującego tylko Ukrainie i Mołdawii. Gruzją nadal kieruje oligarcha, Bidzina Iwaniszwili, którego majątek stanowi około jednej trzeciej PKB kraju. I to jeden z powodów, dla którego Komisja Europejska zaleciła przyznanie Gruzji perspektywy europejskiej, ale bez statusu państwa kandydującego do Unii.
– Myślę, że to dlatego, że Iwaniszwili za wszelką cenę chce pozostać przy władzy, pokonać wolne media, walczyć z opozycją i aresztować ją, a wszystko to nie jest europejskie. Jest to zatem jego władza przeciwko ekspresji narodu wybranego przez Europę – mówił Sergi Kapanadze, były wiceminister spraw zagranicznych.
W poniedziałek ulicami Tbilisi przemaszerowały dziesiątki tysięcy demonstrantów domagając się przyjęcia Gruzji do Unii Europejskiej. Agencja AFP podała, że w „Marszu dla Europy” wzięło udział nawet 120 tysięcy osób.
– Chcemy wolności, chcemy lepszej edukacji, chcemy mieć wszystko, co mają inni ludzie w Europie – podkreślała Mariam Koshadze, uczestnik marszu.
Wejście do Unii Europejskiej to moment, w którym Gruzja uwolniłaby się od strefy wpływów Rosji. Kraj ten byłby w stanie chronić swoją suwerenność i niezależność w Europie.
– Myślę więc, że głos ludzi jest bardzo ważny w tym procesie, ale rząd nie pracuje, aby nas tam zabrać – zaznaczał Anton Kokaia, uczestnik marszu.
„Marsz dla Europy” zorganizowała koalicja gruzińskich partii opozycyjnych i ugrupowań prodemokratycznych.
TV Trwam News