fot. PAP/Zbigniew Meissner

[TYLKO U NAS] Wicemin. M. Woś: ETS to złodziejski system, który został  wymyślony, żeby narzucać Polakom gigantyczne ceny dwutlenku węgla

System handlu emisjami to jest złodziejski system wymyślony w ten sposób, żeby narzucać – właściwie głównie Polakom – gigantyczne ceny dwutlenku węgla. W systemie handlu emisjami nie chodzi o klimat, nie chodzi o środowisko, tylko chodzi o napychanie banksterom kieszeni pieniędzmi Polaków – mówił w piątkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, przedstawiciel Solidarnej Polski.

Do Sejmu trafił poselski projekt ustawy o zawieszeniu systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych (ETS), do czego od dawna nawołuje Solidarna Polska. ETS jest bowiem odpowiedzialny za wysokie ceny energii. Wprowadzono go w 2005 r. pod pretekstem ochrony klimatu.

– Przypomnę, że Unia Europejska odpowiada gdzieś za osiem-dziewięć proc. emisji dwutlenku węgla na świecie, a to, co my redukujemy, spokojnie nadrabiają Chińczycy, Hindusi czy państwa Ameryki Południowej (czasem z dużym naddatkiem) – wskazał Michał Woś.

Przypominając stanowisko śp. prof. Jana Szyszko, wiceminister sprawiedliwości zaznaczył, że w Unii Europejskiej duży nacisk kładzie się na redukcję emisji dwutlenku węgla, natomiast bardzo mało uwagi poświęca się jego pochłanianiu. Nieżyjący już ekolog i minister klimatu był zwolennikiem zasady „emitujesz tyle, ile możesz pochłaniać” i próbował przekonać do niej polityków unijnych.

– Eurokraci to wszystko odrzucili. Oni teraz dążą do tego, żeby nie uwzględniać tego, że lasy też pochłaniają dwutlenek węgla, tylko żeby dążyć do gospodarki zeroemisyjnej, żeby w ogóle wyeliminować jakiekolwiek emisje dwutlenku węgla. A co emituje najwięcej dwutlenku węgla? Elektrownie węglowe. Kto najwięcej w Europie ma węgla i ma swoją energetykę opartą na węglu? Polska. Czyli kto najwięcej płaci? Nie Niemcy, nie Francuzi, nie Hiszpanie, tylko Polacy. System handlu emisjami to jest złodziejski system wymyślony w ten sposób, żeby narzucać – właściwie głównie Polakom – gigantyczne ceny dwutlenku węgla – mówił gość „Aktualności dnia”.

Na początku cena uprawnień do emisji wynosiła od czterech do pięciu euro za tonę dwutlenku węgla, później – za czasów sprawowania przez Michała Wosia funkcji ministra środowiska – było to 20 euro za tonę, natomiast teraz cena uprawnień ETS sięga aż 100 euro za tonę.

Problem z cenami uprawnień do emisji dwutlenku węgla wynika głównie z tego, że handel nimi odbywa się na giełdzie, a co za tym idzie, jest przedmiotem spekulacji.

– To nie jest tak, że są dopuszczone tylko różne podmioty przemysłowe, które te emisje tworzą, tylko na tej giełdzie jest cała międzynarodowa finansjera, różne instytucje finansowe, które spekulują. Tam jest zwykła gra na giełdzie (…). Jako Solidarna Polska mówimy o tym, że w systemie handlu emisjami nie chodzi o klimat, nie chodzi o środowisko. Chodzi o napychanie różnym banksterom z międzynarodowej finansjery kieszeni pieniędzmi Polaków. Polakom zabiera się miliardy euro i one rozpływają się w międzynarodowej finansjerze – zwrócił uwagę wiceminister.

Prawo unijne jest tak skonstruowane, że narzuca wszystkim państwom korzystanie z systemu ETS. Można się z niego jednak wycofać w sytuacji zagrożenia.

– Polska jest państwem przyfrontowym, mamy hybrydową wojnę, atak Putina na nasze granice (jak to wygląda – wiemy), ale też atak energetyczny. To jest celowa spekulacja; powoduje to, że ceny surowców rosną, a skoro one rosną, to mamy sytuację zagrożenia – wyjaśnił wiceszef resortu sprawiedliwości.

Podkreślił, że w takiej sytuacji władze państwa mają prawny obowiązek reagować, nie patrząc na to, co powiedzą eurokraci.

– Nie powinniśmy się obawiać, co zrobi Unia, czy Unia się obrazi – zaznaczył rozmówca Radia Maryja.

Całość rozmowy z wiceministrem Michałem Wosiem jest dostępna [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl