fot. energa.pl

[TYLKO U NAS] Prof. W. Mielczarski o masowych inwestycjach w energetykę wiatrową: To jest nie tyle gra o klimat czy nawet gra o bezpieczeństwo. To jest gra o pieniądze

Jeżeli przykładowo by zmienić ustawę wiatrakową, to można by wybudować wiatraków za ok. 70 mld złotych. Więc to jest nie tyle gra o klimat czy nawet gra o bezpieczeństwo, to jest gra o pieniądze – mówił we wtorkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja prof. Władysław Mielczarski, wykładowca Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej.

Sejm podczas posiedzenia, które rozpoczęło się we wtorek, ma zająć się m.in. ustawą wiatrakową, zwaną też ustawą „10H” (od zapisu, według którego turbina musi być oddalona od zabudowań o odległość równą jej dziesięciu wysokościom). Nowelizacja rzeczonego aktu prawnego ma na celu liberalizację prawa dotyczącego budowy turbin wiatrowych w Polsce. Choć tzw. wiatraki są promowane jako alternatywa dla konwencjonalnych źródeł energii, to jednak budowanie w oparciu o nie polityki energetycznej kraju niesie za sobą szereg zagrożeń.

– Ta energia nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa energetycznego. Jesteśmy tego świadkami, nawet ostatnio szefostwo Polskich Sieci Energetycznych udzieliło wywiadu, w którym stwierdzało, że tej energii jest tak dużo, że oni, aby utrzymywać stabilność pracy sieci, muszą zatrzymywać wiatraki. Robią to i będą to robić. Kiedy przyjdzie wiosna, przyjdzie lato, będą to samo robić z farmami fotowoltaicznymi – podkreślił prof. Władysław Mielczarski.

Nawet jeśli mają stać nieużywane, instalacje te z nie do końca jasnych powodów są budowane na potęgę.

– Stare przysłowie mówi, że jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze – i to duże pieniądze. Jeżeli przykładowo by zmienić ustawę „10H”, to można by (…) wybudować tych wiatraków za ok. 70 mld złotych. To są olbrzymie pieniądze – wskazał ekspert.

Choć na budowie zarabiają liczne podmioty, to jednak najwięcej pieniędzy trafia do firm z Europy Zachodniej, które mają monopol na produkcję i montaż wiatraków.

– Oczywiście polskie firmy będą miały jakiś udział – przygotują podstawę, beton do tej podstawy. Więc to jest nie tyle gra o klimat czy nawet gra o bezpieczeństwo, to jest gra o pieniądze – podkreślił rozmówca Radia Maryja.

Inwestycje w odnawialne źródła energii są także jednym z obszarów, na jakie przeznaczone zostaną środki z Krajowego Planu Odbudowy (jeżeli kiedykolwiek zostaną one przyznane Polsce).

– Tam jest zapisane, że musimy z tych pieniędzy 60 czy 70 proc. wydać na odnawialne źródła energii, czyli na wiatraki. Czyli z jednej strony Unia nam daje te pieniądze, ale z drugiej strony mówi: „Wy musicie je wydać w krajach Europy Zachodniej, wy musicie kupić wiatraki u naszych producentów” – zaznaczył wykładowca Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej.

Należy pamiętać, że wiatraki nie są wieczne, a to rodzi potrzebę utylizacji ich komponentów, które ulegną zużyciu. Łopaty wirnika są skonstruowane z bardzo wytrzymałych materiałów, więc aby pociąć je na kawałki do recyklingu potrzeba kosztownych pił diamentowych. Dlatego też taniej jest zakopywać zużyte łopaty pod ziemią, choć zdaje się to stać w sprzeczności z rzekomo proekologicznymi pobudkami stojącymi za budową wiatraków.

Innym problemem z wiatrakami jest emitowany przez nie dość cichy, lecz jednostajny, a przez to trudny do zniesienia, hałas.

– One oprócz tego wytwarzają migotanie cienia, co jest szalenie szkodliwe dla osób, które mają problemy z błędnikiem, a nawet ich nie mają. Dopóki ta turbina z łopatami miała wysokość 30-40 metrów, a domostwo było oddalone powiedzmy o kilometr, to nie było z tym problemu, ale dzisiaj będziemy mieli turbiny, których wysokość z łopatami będzie sięgała 200 i więcej metrów. Jeżeli ta ustawa (tzw. wiatrakowa – radiomaryja.pl)  – nie daj Boże – przejdzie w Sejmie, to domy będą w odległości 500 metrów, więc to migotanie będzie występowało nie tylko rano czy w dzień, ale przez cały czas, ponieważ ta turbina będzie jakby „wisiała” nad tym domem – zwrócił uwagę prof. Władysław Mielczarski.

Do tego obracające się masywne łopaty wywołują turbulencje powietrza.

– Przecież wiadomo, że taki obracający się olbrzymi wiatrak o mocy kilku megawatów (to są olbrzymie moce, które są dzisiaj stosowane) wytwarza turbulencje wiatrowe (…) nie tylko za turbiną, ale także przed turbiną – podkreślił ekspert.

Turbulencje te mogą powodować m.in. nieznośny dla człowieka wiatr, a nawet miejscowo obniżać temperatury, szkodząc m.in. uprawom.

– Są na to publikacje. Niestety lobbing wiatrakowy jest tak duży, że to nie jest właściwie dopuszczane do szerszego grona. One ukazują się w wąskich pismach naukowych – zaznaczył gość „Aktualności dnia”.

Całość rozmowy z prof. Władysławem Mielczarskim jest dostępna [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl