[TYLKO U NAS] Prof. M. Piotrowski podsumował szczyt NATO w Brukseli
Donald Trump użył w stosunku do Niemiec określenia, że „stali się oni zakładnikiem Rosji”. To przebiło się najbardziej zarówno w Parlamencie Europejskim w Brukseli, jak w Strasburgu i w poszczególnych krajach członkowskich Unii Europejskiej – mówił w sobotniej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja poseł do PE prof. Mirosław Piotrowski. Te słowa były bardzo niewygodne dla niemieckich polityków – dodał.
Prezydent USA wziął udział w szczycie NATO w Brukseli. Donald Trump przypomniał o 2 proc. PKB na obronę, a docelowo nawet 4 proc. Przywódca Stanów Zjednoczonych chwalił Polskę zarówno za pożądany poziom finansowania armii, jak i nieustępliwości wobec Rosji oraz stwierdził, że Niemcy są uzależnione od Rosji. [czytaj więcej].
– Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump słynie z ciętego języka i również ten czynnik przeważył, że został wybrany przez swoich obywateli na prezydenta kraju. Jako osoba bardzo barwna, posługuje się językiem zrozumiałym dla normalnych ludzi, nie tak bardzo wyszukanym. Użył w stosunku do Niemiec określenia, że „stali się oni zakładnikiem Rosji” i to przebiło się najbardziej zarówno w PE w Brukseli, jak w Strasburgu i w poszczególnych krajach członkowskich UE – powiedział historyk.
Gość Radia Maryja zwrócił uwagę, że każdy z krajów członkowskich NATO zobowiązał się płacić 2 proc. PKB na obronność. Stany Zjednoczone ten wskaźnik przekraczają, natomiast Niemcy, których gospodarka ma się bardzo dobrze, nie płacą tych 2 proc.
– Z jednej strony Europa i Niemcy domagają się, żeby NATO, czyli de facto Stany Zjednoczone, broniły te kraje przed Rosją, a z drugiej transferują pieniądze zamiast na obronność własną i NATO, to do Rosji, za pośrednictwem opłat energetycznych. Idzie tu przede wszystkim o gaz. Jak wskazał Donald Trump, niebawem Niemcy będą uzależnione w 70 proc. od rosyjskiego gazu, czyli tak naprawdę domagają się ochrony militarnej ze strony Stanów Zjednoczonych, a wzmacniając budżet Rosji, jednocześnie zasilają wydatki na armię rosyjską. To przypomniał Donald Trump i to stało się bardzo niewygodne dla wielu polityków, zwłaszcza obecnych niemieckich – zaznaczył.
Rozmówca stwierdził, iż przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podczas szczytu zachowywał się dziwnie.
– Widziałem filmik, migawki, kiedy szedł, próbował iść, czy wchodzić na schodki, czy był podtrzymywany. Zauważyłem, że przechodził koło niego prezydent RP Andrzej Duda i dość rozsądnie ominął pana przewodniczącego KE. Wiele redakcji zastanawia się, czy to było pod wpływem alkoholu. (…) Taka niedyspozycja zdarza się panu przewodniczącemu nie pierwszy, nie drugi i nie trzeci raz. Bez względu na to, co jest jej przyczyną, budzi poważne zaniepokojenie – podkreślił poseł do PE.
Gość audycji „Aktualności dnia” zauważył, iż należy sobie zdać sprawę z tego, kto wybrał Jeana-Caude Junckera na przewodniczącego KE.
– Pan Jean-Claude Juncker był i nadal jest kandydatem pełniącym funkcję w Europejskiej Partii Ludowej. To ona idąc do wyborów ogłosiła, że jeśli zwycięży w całej UE, to Jean-Claude Juncker zostanie szefem KE. Socjaliści stwierdzili, że jeśli oni zwyciężą, to będzie pan Martin Schulz. Zwyciężyła EPP. W Polsce ten, kto wrzucał kartkę na europosłów z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, jednocześnie wrzucał głos na to, żeby pan Jean-Claude Juncker został szefem KE – wskazał.
– W trakcie szczytu NATO jest też okazja do rozmów kuluarowych, a jeśli ktoś jest w jakiś sposób niedysponowany to zamyka ten kanał możliwości i konsultacji, rozmów i nawet podejmowania decyzji. Dziwię się, że nie ma zapytań do tych kręgów politycznych – Europejskiej Partii Ludowej – największej grupie politycznej, która problemu nie dostrzega i chce dociągnąć do końca kadencji – podsumował.
Całą rozmowę z prof. Mirosławem Piotrowskim z audycji „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj]
RIRM