fot. RW

[TYLKO U NAS] Polacy w szponach lombardów

Pandemia jest dla większości obywateli czasem zaciskania pasa i strachu: przed utratą pracy i zdrowia. Na tych problemach żerują dziś lombardy i lichwiarze z półświatka. Dla nich to okres złotych żniw.

Coraz częściej słyszymy o krwiożerczym biznesie właścicieli lombardów i lichwiarzy oferujących osobom w ciężkiej sytuacji materialnej wysokooprocentowane pożyczki pod zastaw mieszkań. Nie dalej jak kilka tygodni temu portal RadioMaryja.pl informował o rozbiciu grupy naciągaczy, którzy podstępem przejęli kilkadziesiąt nieruchomości od osób znajdujących się w potrzebie. Mechanizm był bardzo prosty: lichwiarze ogłaszali się w internecie i prasie lokalnej, proponując pod zastaw nieruchomości wysokie pożyczki gotówkowe z krótkim okresem spłaty. Gdy pożyczkobiorca miał kłopot ze spłatą zadłużenia, lichwiarze zabierali mu mieszkanie.

Od ponad pół roku prawdziwy renesans przeżywają lombardy żerujące na ludziach, którym banki lub firmy pożyczkowe odmawiają kredytów czy niewielkich nawet pożyczek. Według prognoz opartych na ankietach Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH i Związku Przedsiębiorstw Finansowych co piąty obywatel nie mogąc otrzymać legalnego finansowania trafi w szpony podziemia lichwiarskiego lub lombardu!

Wydaje się, że przyszedł czas, by nad losem najbiedniejszych Polaków, najbardziej narażonych na pokusę wizyty w lombardzie czy u lichwiarza, pochylili się rządzący. Tak jak kiedyś przed XIX-wiecznymi lichwiarzami bronił ludzi papież Leon XIII w encyklice „Rerum novarum” z 1891 roku, jak później to samo czynił w roku 1931 Pius XI w encyklice „Quadragesimo anno” tak dzisiaj rola obrońców najsłabszych w czasach gospodarczego krachu spowodowanego koronawirusem spada w sposób szczególny na polityków. To jednak musi być walka z nielegalnymi pożyczkodawcami, a nie legalnymi branżami!

Ale od początku. W marcu, podczas pierwszych tygodni pandemii, polski rząd wprowadził ograniczenie kosztów pozaodsetkowych kredytu konsumenckiego. Miało to na celu ochronę Polaków przed tzw. lichwą i nieuczciwymi parapożyczkami bazującymi na trudnej sytuacji pożyczkobiorców czy nawet na ich panice, poczuciu niepewności. W efekcie wiele legalnych firm pożyczkowych zbankrutowało, a te które przetrwały zostały zmuszone do zaostrzenia kryteriów ryzyka dla klientów. Mechanizm jest banalny dla każdego ekonomisty. Rząd zmniejszył możliwość zarabiania na pożyczkach firmom, a te podwyższyły kryteria ryzyka dla klientów, bo zarabiają za mało, by ryzykować niepewne transakcje i kółko się zamyka. I chociaż idea rządu była słuszna, w dłuższej perspektywie wielu Polaków straciło dostęp do legalnych pożyczek. A że życie nie znosi próżni, najbiedniejsi i najsłabsi zaczęli masowo korzystać z usług lombardów i pożyczać pieniądze od lichwiarzy. Co prawda, rząd marzył, że Polacy odpłyną do banków, ale nie każdy może stać się klientem bankowym, nie każdy chce i nie każdy ma zdolność kredytową, jakiej od klientów banków wymagają restrykcyjne przepisy. Nolens volens ci ludzi zostali więc pozostawieni sami sobie i odpłynęli do świata lichwy i lombardów. I to ci, o których państwo powinno dbać w sposób szczególny: rodziny z co najmniej dwójką dzieci, które nie potrafią lub nie mają z czego oszczędzać oraz emeryci, w tym wdowy, które pomagają w ten sposób swoim dorosłym dzieciom czy wnukom. Taka jest bezlitosna rzeczywistość, której nie sposób nie dostrzec.

Lichwiarze od „super okazyjnych pożyczek” wyrastają jak grzyby po deszczu. To efekt uboczny wielu dobrych działań rządu Mateusza Morawieckiego, który wprowadził regulacje chroniące przed utratą mieszkania w wyniku wzięcia pożyczki, przed windykacją majątku za niewielką kwotę. Jednak osłabienie legalnie działających firm sprawiło, że szara strefa znalazła luki dla siebie. Ludzie odcięci od możliwości legalnego pożyczania nie rezygnują z tego, bo potrzebują pieniędzy, a w potrzebie chwytają się brzytwy lombardów i nielegalnych lichwiarzy.

Ograniczenia na rynku legalnych pożyczek miały wygasnąć w marcu 2021 roku, a regulacje dotyczące kosztów miały wrócić do stanu sprzed pandemii. W ostatnich dniach pojawiły się jednak niepokojące informacje, że procedowana jest ustawa, która przedłuża covidowe przepisy do końca 2021 r. Jest obecnie w Senacie i ma być dyskutowana tam lada dzień.

Gdyby udało się złagodzić przepisy w założeniu korzystne dla konsumenta, byłaby szansa na ukrócenie szarej strefy i na przerwanie lombardowych żniw na ludzkiej biedzie. Pozostaje więc nadzieja, że to niepokojące zjawisko nie przejdzie niezauważone przez parlamentarzystów, rząd, a w końcu i prezydenta Rzeczpospolitej. Zamysł był szczytny, ale nie przewidziano, że na tych przepisach zaczną żerować lombardy i lichwiarze z półświatka.

To może być ostatnia chwila, by zatrzymać ten proceder.

Robert Wyrostkiewicz

 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl