[TYLKO U NAS] O. W. Kotyk CSsR: Sytuacja we Lwowie jest spokojna, ale miasto przygotowuje się do obrony. Wszystko w rękach Boga

Wiele miejsc zostało już zniszczonych przez rosyjskich wrogów. Słyszałem, że z Kijowa można jeszcze wyjechać, ale np. Czernihów jest zupełnie odizolowany i jego mieszkańcy nie mogą go opuścić. Sytuacja we Lwowie jest jeszcze spokojna. Cała zachodnia część Ukrainy przygotowuje się do obrony – wskazał o. Witalij Kotyk CSsR, redemptorysta posługujący we Lwowie, podczas środowych „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

W całej zachodniej Ukrainie obowiązuje godzina policyjna – od 22.00 do 6.00. O. Witalij Kotyk CSsR poinformował, że sytuacja we Lwowie jest jeszcze spokojna. Miasto nie znajduje się przy linii frontu, gdzie padają strzały. Nie brakuje też żywności. Sklepy dostarczają wszystkie potrzebne produkty.

– Osoby mieszkające we Lwowie starają się angażować w pomoc swoim rodakom, by walczyć z wrogiem, który zaatakował Ukrainę. Prezydent Lwowa zaapelował do mieszkańców miasta, by każdy jak najlepiej wykonywał swoją pracę na rzecz społeczeństwa. W sieciach handlowych zbierana jest żywność na potrzeby ukraińskiego wojska oraz uchodźców, którzy uciekają z terenów ogarniętych wojną. W miejscach znajdujących się pod ostrzałem wroga bardzo potrzebne są również lekarstwa – relacjonował ukraiński redemptorysta.

Gość Radia Maryja podkreślił, że Lwów oraz cała zachodnia część Ukrainy przygotowuje się do obrony.

– Wiele osób z własnej woli zapisuje się do obrony terytorialnej Lwowa. Mieszkańcy organizują się, by bronić swoje najbliższe ziemie, a w ten sposób także całą Ukrainę. Powstają specjalne ogrodzenia, w mieście prowadzone są kontrole. Wyszukuje się dywersantów. Mieszkańcy Lwowa na każdy możliwy sposób starają się walczyć z biedą, która dotyka Ukrainę – wskazał o. Witalij Kotyk CSsR.

Redemptorysta mówił, że wokół miasta powstały punkty, które sprawdzają każdą osobę wjeżdżającą do Lwowa.

– Jest to utrudnienie, gdyż trzeba stać w długich kolejkach, ale kontrole są w tym momencie potrzebne, żeby zadbać o bezpieczeństwo – zaznaczył.

Część mieszkańców Lwowa przebywa na dworcach kolejowych i autobusowych, oczekując na opuszczenie miasta i kraju.

– Jako kapłani jeździmy z pomocą duszpasterską na przejścia graniczne, by wspomagać oczekujących w kolejkach. Rozdajemy jedzenie, pieluchy dla dzieci itp., ponieważ czasem trzeba czekać trzy-cztery dni na przekroczenie granicy. Teraz podobno kolejki już zmalały – mówił.

O. Witalij Kotyk CSsR dodał, że niestety nie ze wszystkich miast można dotrzeć na zachód Ukrainy,

– Wiele miejsc zostało już zniszczonych przez rosyjskich wrogów. Słyszałem, że z Kijowa można jeszcze wyjechać, ale np. Czernihów jest zupełnie odizolowany i jego mieszkańcy nie mogą go opuścić. Nasi ojcowie redemptoryści próbują podtrzymać na duchu tamtejszą ludność m.in. poprzez telefoniczne rozmowy. Wszyscy siedzą tam w domach, bo miasto jest bombardowane. Boją się wyjść do sklepu, bo mogą zostać zastrzeleni. Ojcowie zrobili w swoim budynku schron dla mieszkańców – powiedział gość „Aktualności dnia”.

Kapłan zwrócił uwagę, iż w tej chwili bardzo potrzebna jest modlitwa.

– Wszystko jest w rękach Boga. Wierzymy, że On da nam siłę, by zwyciężyć wojnę – akcentował ukraiński redemptorysta.

Dzisiejsza Środa Popielcowa na całym świecie jest obchodzona jako dzień postu i modlitwy za Ukrainę. Do włączenia się w inicjatywę zachęcił wiernych  Kościoła papież Franciszek.

Cała rozmowa z o. Witalijem Kotykiem CSsR dostępna jest [tutaj].

 

radiomaryja.pl