[TYLKO U NAS] Dr R. Tyślewicz: Iran nie jest w stanie bezpośrednio zaatakować terytorium Stanów Zjednoczonych, więc wybrał cele sobie najbliższe

Iran na razie nie jest w stanie bezpośrednio zaatakować terytorium Stanów Zjednoczonych, więc wybrał cele sobie najbliższe. Po to, żeby chyba na potrzeby wewnętrznego rynku, czyli własnych wyborców w Iranie, pokazać, że próbuje w jakiś sposób odpowiedzieć na działania amerykańskie – mówił w rozmowie z TV Trwam dr Radosław Tyślewicz, wykładowca Akademii Marynarki Wojennej Wydziału Dowodzenia Operacji Morskich, ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego oraz weteran misji w Iraku i Afganistanie.

W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe w Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Na obie bazy spadło ponad tuzin pocisków [czytaj więcej].

Dr Radosław Tyślewicz z Akademii Marynarki Wojennej zwraca uwagę, że ostatni atak ze strony Iranu można porównać do „okresu sprzed 10 lat, kiedy były tam większe siły międzynarodowe, w tym polskie i wtedy nie było niczym nadzwyczajnym, że na obóz nawet polskich sił spadało do 6 rakiet na dobę”.

– Jakościową różnicę stanowią dwa fakty. Po pierwsze, że Iran użył pocisków manewrujących, a przynajmniej tak deklaruje. I druga rzecz, że Iran ostrzelał cele na terytorium innego państwa. To by pokazywało, że zasadniczo mówimy o Iraku znowu jako o państwie upadłym, na którego terenie różne kraje realizują swoje militarne przedsięwzięcia – wyjaśnia ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego.

– Najpierw tajna formacja irańska do działań poza granicami Iranu realizuje serię ataków na cele amerykańskie w Iraku. Później na zasadzie odwetu Amerykanie decydują się na użycie broni rakietowej i wyeliminowanie jednego z głównych architektów polityki irańskiej na Bliskim Wschodzie, ale znowu na terytorium Iraku. A teraz niejako w odwecie Iran używa swoich pocisków średniego zasięgu do rażenia amerykańskich jednostek na terenie obcego państwa, bo na terenie Iraku. Pytanie czy Irak odgrywa jakąś podmiotową rolę jako państwo, czy jest po prostu areną, na której różne inne państwa realizują swoją wojnę zastępczą – akcentuje ekspert.

Weteran misji w Iraku i Afganistanie zaznacza, że obecne wydarzenia, to „wojna propagandowa”. Ze strony irańskiej zostało wystrzelonych 12 rakiet. A do informacji medialnych podano, „że zginęło rzekomo 80 Amerykanów”. Sami Amerykanie tego nie potwierdzają – dodaje.

– Tę irańską tubę próbuje przenosić w świat rosyjski – Sputnik, czyli serwis informacyjny Federacji Rosyjskiej. Polacy z kolei meldują, że mieli informacje wcześniej, że do takiego ataku dojdzie i zdążyli się przesunąć w bezpieczne miejsca i schronienia. Mamy tutaj głównie wojnę informacyjną, to, co się dzieje w mediach. Natomiast raczej widzimy, że państwo irackie w ogóle nie panuje nad swoimi granicami i nad swoją przestrzenią powietrzną.  Jest areną rozgrywek czy to amerykańskich, czy irańskich. Możemy tylko domniemywać, że na północy z kolei tureckich. A pewnie jeszcze kilka innych krajów też tam swoją politykę realizuje – podkreśla dr Radosław Tyślewicz.

Ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego mówi, że „sam atak nie jest niczym nadzwyczajnym, tym bardziej, że był spodziewany i jest to jakaś forma odwetu”.

– Iran na razie nie jest w stanie bezpośrednio zaatakować terytorium Stanów Zjednoczonych, więc wybrał cele sobie najbliższe. Po to, żeby chyba na potrzeby wewnętrznego rynku, czyli własnych wyborców w Iranie, pokazać, że próbuje w jakiś sposób odpowiedzieć na działania amerykańskie. Mamy tutaj na razie dużo zamieszania i dezinformacji na poziomie medialnym. Na poziomie militarnym nie należy tego uznawać za jakieś wielkie wydarzenie, czy wielką odsiecz, raczej za incydent – zaznacza rozmówca TV Trwam.

Należy przypomnieć, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiadał wcześniej, że jeśli zginą jacyś żołnierze amerykańscy, nastąpi reakcja ze strony USA.

– Amerykanie zrobili przesunięcia sił, natomiast to raczej nie jest rozpoczęcie konfliktu, tylko jego kontynuacja, kolejna faza. Pytanie brzmi, jaki jest główny cel jednej i drugiej strony, które chcą globalnie coś osiągnąć. Z perspektywy czysto militarnej, to raczej traktowałbym to w kategorii incydentu, a nie jakiegoś bardzo poważnego działania – wyjaśnia weteran misji w Iraku i Afganistanie.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl