fot. PAP/EPA

[TYLKO U NAS] Dr P. Więckowski: Jeżeli druga potęga militarna świata ucieka w popłochu na skradzionych rowerach to znaczy, że coś z nią jest nie tak

Myślę, że rosyjska siła jest znacznie mniejsza niż do tej pory wierzyliśmy. Jeżeli w popłochu, na skradzionych rowerach, ucieka druga potęga militarna świata (po Stanach Zjednoczonych) to znaczy, że coś z tą drugą potęgą militarną świata jest nie tak – mówił we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Paweł Więckowski, historyk z Instytutu Historii Akademii Sztuki Wojennej.

Wojna ukraińsko-rosyjska trwa już ponad 200 dni. Od niedawna można zauważyć realne efekty dawno zapowiadanej kontrofensywy ukraińskiej. W bardzo szybkim czasie Ukraińcom udało się odbić relatywnie duży obszar swojego kraju. Może wydawać się, że Rosja jest w odwrocie, jednak zdaniem dr. Pawła Więckowskiego sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana.

– Czy Rosja jest w odwrocie, tego nie wiem. Wiem na pewno, że rosyjskie siły wojskowe, siły zbrojne okupujące Ukrainę od ponad 200 dni, od ponad pół roku, wydają się być w odwrocie, bo czym innym są wojska rosyjskie, a czym innym jest Rosja, czy bardziej Kreml i jego polityka. Kreml i jego polityka raczej w odwrocie nie są. Chyba są jeszcze bardziej zdeterminowani do tego, żeby tę wojnę prowadzić do końca. Ale czy rosyjskie siły na wschodzie i na południowo-wschodnich terenach Ukrainy dadzą radę spełnić życzenia, rozkazy czy też oczekiwania Kremla – czas pokaże – zwrócił uwagę gość „Aktualności dnia”.

Według danych przekazanych przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, siły ukraińskie w ciągu kilku dni we wrześniu zdołały odbić sześć tys. km kwadratowych okupowanego terytorium. Nie jest to wiele, lecz Rosjanom zajęcie takiego samego obszaru zajęło znacznie więcej czasu, bo aż kilka tygodni.

Nie należy zapominać, że dobrze przebiegająca kontrofensywa prowadzona jest niejako „rękami” innych narodów. To dzięki ogromnemu i nieustającemu wsparciu militarnemu Zachodu – ze Stanami Zjednoczonymi, Polską i Wielką Brytanią na czele – ukraińskie wojsko może poszczycić się taką skutecznością.

– Oczywiście gdyby pomogli główni gracze Unii Europejskiej, jak choćby Niemcy i Francja, to myślę, że wojna skończyłaby się jeszcze szybciej, ale miejmy nadzieję, że jesteśmy świadkami przełomu i stopniowo szala zwycięstwa będzie się przeważała coraz mocniej i coraz usilniej na stronę ukraińską – zaznaczył historyk.

Zwrócił uwagę, że Ukraińcy nie odbijają małych, niewiele znaczących miejscowości, ale spore miasta, które można porównać do polskich miast powiatowych. Są też coraz bliżej ponad ćwierćmilionowego Chersonia.

– Ukraińska kontrofensywa rozpędza się, są odbijane coraz to nowe tereny. Z różnych źródeł dochodzą informacje, że Ukraińcy są coraz bliżej dawnej granicy rosyjsko-ukraińskiej, że są przejmowane kolejne punkty, które Rosjanie okupowali od lutego, więc myślę, że szala zwycięstwa będzie przechylała się coraz bardziej na stronę ukraińską. Pytanie, jaka może być odpowiedź Moskwy – mówił dr Paweł Więckowski.

Postępy wojsk ukraińskich sugerują zmęczenie i braki sprzętowe po stronie rosyjskiej. Trudno jednak mówić o spadku morale u rosyjskich żołnierzy.

– Rosja nigdy nie miała wojska, które szczyciłoby się wysokim morale. Często-gęsto mówimy, że Armia Czerwona, armia sowiecka to była zbieranina ludzi pozbawionych wszelkich hamulców moralnych, honorowych itd., ale tak również było w czasach carskich, w XVIII, XIX wieku, kiedy tworzyła się armia imperialna Cesarstwa Rosyjskiego.  My jako Polacy wiemy doskonale, czym dla naszego narodu była klęska w Powstaniu Listopadowym, klęska w Powstaniu Styczniowym i jak wówczas armia rosyjska, armia imperialna zachowywała się na podbijanych terenach dawnego państwa polskiego, na terenach zaboru rosyjskiego – rzezie, masowe egzekucje, gwałty, zabór mienia, bezlitośnie ściągane kontyngenty z miast i wsi. Pod tym względem Rosjanie się nie zmienili. Mentalność rosyjska – chłopa rosyjskiego – nie zmieniła się od XVIII-XIX wieku – podkreślił historyk.

Czym innym są jednak wspomniane zmęczenie i deficyty sprzętowe. Zdają się one stanowić realny problem, bowiem Rosja zawsze starała się budować potęgę na ilości wyposażenia. Na froncie ukraińskim rosyjscy żołnierze boleśnie przekonali się jednak, jak ważna jest jego jakość.

– Dosłownie kilkanaście godzin temu świat obiegł wywiad z rosyjskim jeńcem, bardzo mocno poturbowanym, rannym, który stwierdził wprost, że oni się poddali, ponieważ ich czołg jechał, ale nie strzelał. Z kolei inny czołg strzelał, ale nie jechał. To pokazuje, jak fatalny sprzęt, jak wadliwy sprzęt został rzucony na Ukrainę. Rosja się przeliczyła, mówiąc wprost. Mam na myśli Kreml i jego władcę – „cara” Władimira Putina. On myślał, że Ukrainę zajmie w ciągu dwóch, góra trzech dni, rzucając marnej jakości sprzęt i nie do końca wyćwiczone wojsko (chociaż tutaj zdania są podzielone) – zaznaczył rozmówca Radia Maryja.

Wbrew oczekiwaniom rosyjskiego dyktatora, Ukraina nie skapitulowała po kilku dniach, a armia rosyjska została zablokowana na wiele miesięcy. Dodatkowo pojawiają się informacje o przecięciu przez Ukraińców szlaków komunikacyjnych między ziemiami okupowanymi a Rosją. Rosjanom pozostaje jedynie uzupełnianie zaopatrzenia drogą lotniczą, o ile będzie to możliwe.

Do tego dochodzą także ciężkie straty – i to takie, które nie dotyczą jedynie „mięsa armatniego” z samozwańczych republik czy niewyszkolonych poborowych.

– Brytyjski resort obrony dosłownie wczoraj podał informację, że na terenie Ukrainy została zniszczona, rozbita 1. Gwardyjska Armia Pancerna. 1. Gwardyjska Armia Pancerna to jedna z najbardziej prestiżowych i najlepiej wyszkolonych rosyjskich armii, której rolą w razie wojny z państwami NATO miała być obrona Moskwy. Tak więc to jest coś w rodzaju crème de la crème rosyjskich wojsk lądowych. Ona wycofała się z obwodu charkowskiego. Tam została rozbita. Jej zdolności bojowe są w tej chwili mocno zdegradowane – tak przynajmniej przekazało brytyjskie ministerstwo obrony. Tak na dobrą sprawę widzimy, ile ta rosyjska armia była warta. Była warta na szczęście niewiele – akcentował gość „Aktualności dnia”.

https://twitter.com/DefenceHQ/status/1569550560033968128

Porażka 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej buduje bardzo niekorzystny wizerunek rosyjskiego wojska.

– Jeżeli w takim popłochu, na skradzionych rowerach, ucieka druga potęga militarna świata (po Stanach Zjednoczonych) to znaczy, że coś z tą drugą potęgą militarną świata jest nie tak – ocenił historyk.

Stwierdził, że za stworzenie mitu rosyjskiej siły militarnej odpowiedzialna jest kremlowska propaganda, ale też „pożyteczni idioci” na Zachodzie.

– Myślę, że rosyjska siła jest znacznie mniejsza niż do tej pory wierzyliśmy – zwrócił uwagę.

Wcześniej gość „Aktualności dnia” wspomniał, że gdyby Niemcy i Francja bardziej zaangażowały się w pomoc Ukrainie, to sukcesy kontrofensywy byłyby znacznie większe. Brak wsparcia ze strony tych krajów – zwłaszcza jeśli chodzi o Niemcy – wynika wyłącznie z pobudek politycznych.

– Natura nie lubi próżni. Jedno mocarstwo schodzi ze sceny – wchodzi drugie. Niemcy obawiają się, że zbyt mocne osłabienie Rosji mogłoby aż nadto wzmocnić nie tyle Ukrainę, ale Polskę jako sąsiada Ukrainy i to państwo, które Ukrainie – obok Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – najbardziej pomaga. Czego jak czego, ale silnej Polski, niezależnej Polski, Polski suwerennej, Polski dominującej w tej części Europy –środkowoeuropejskiego hegemona – Niemcy nie zdzierżą. Nie mówię tylko o rządzie Olafa Scholza, ale o jakichkolwiek rządach niemieckich – zwrócił uwagę dr Paweł Więckowski.

Za to silna Rosja nie przeszkadza Niemcom – jest dość daleko, a ponadto można z nią robić interesy. Jedne z największych niemieckich przedsiębiorstw nadal omijają sankcje, finansując tym samym machinę wojenną Władimira Putina. Instytucje unijne i organizacje międzynarodowe nie reagują na ten proceder.

Całość rozmowy z dr. Pawłem Więckowskim jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl