Trwa prześladowanie polskich działaczy na Białorusi
Na Białorusi trwa kampania represji przeciw Polakom pragnącym prowadzić działalność kulturalno-oświatową i pielęgnować tradycje narodowe. O uwolnienie uwięzionych w tym kraju działaczy polonijnych apelują po raz kolejny Polska i Komisja Europejska.
Białoruskie władze oskarżają działaczy Związku Polaków na Białorusi o „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym” i „rehabilitację nazizmu”.
Prokuratura prowadzi postępowania wobec kilku polonijnych aktywistów. Czworo liderów Związku Polaków na Białorusi m.in. Andżelika Borys przebywa w areszcie. W tym tygodniu „oficjalne ostrzeżenie” wystosowano wobec członków Związku Andrzeja Pisalnika i jego żony. Andrzej Pisalnik publikował ostatnio informacje dotyczące postępowania wobec liderów polonijnej organizacji. Małżeństwo zostało przesłuchane, a w jego domu przeprowadzono rewizję.
Prof. Mikołaj Iwanow, politolog, ocenia, że Polacy mieszkający na Białorusi są obecnie swoistymi zakładnikami prezydenta kraju Aleksandra Łukaszenki.
– Prezydent Białorusi patrzy na wszystkich Polaków jak na część opozycji. Rzeczywiście największą organizacją społeczną w tym kraju nie jest partia polityczna lub zgrupowanie, lecz Związek Polaków na Białorusi. Przed delegalizacją liczył on 30 tys. członków. Władze od dziesięciu lat próbują rozbić tę organizację. Jest to wielka nagonka na Związek Polaków na Białorusi i mniejszość narodową, którą ten Związek jednoczy – mówi prof. Mikołaj Iwanow.
Związek Polaków na Białorusi to największa w tym kraju organizacja mniejszości polskiej. W 2005 roku władze w Mińsku pozbawiły ją rejestracji.
RIRM