Trudna sytuacja w Nepalu

Przedstawiciele armii USA potwierdzili, że w katastrofie wojskowego śmigłowca nikt nie ocalał. Śledczy znaleźli wszystkie ciała pasażerów. Na pokładzie było sześciu żołnierzy piechoty morskiej USA i dwóch nepalskich wojskowych. Przyczyny wypadku nie są jeszcze znane.

Maszyna, która uległa katastrofie uczestniczyła w akcjach pomocy dla ofiar trzęsienia ziemi, które pod koniec kwietnia dotknęło Nepal. Załoga zgłaszała we wtorek przez radio usterkę układu paliwowego. Wrak śmigłowca znaleziono wczoraj na przełęczy nieopodal wioski Charikot, ponad 130 kilometrów na wschód od Katmandu.

– Wrak został znaleziony wysokości na około 11 tysięcy stóp, w bardzo gęstym lesie i w wyjątkowo trudnym terenie – powiedział generał John Wissler.

Amerykański dowódca dodał, że na razie nie może ujawnić tożsamości ofiar. Natychmiastowa identyfikacja zwłok jest wykluczona, ponieważ helikopter całkowicie spłonął.

– Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić przyczyn katastrofy. Nie jestem również w stanie potwierdzić tożsamość członków załogi, którzy byli na pokładzie maszyny– zaznaczył generał Wissler.

Życie w Nepalu po trzęsieniu ziemi jest bardzo trudne. Ludzie próbują jednak normalnie funkcjonować. W Katmandu została już nawet uruchomiona prowizoryczna szkoła.

Nepal nawiedziły w ostatnich dniach dwa kataklizmy. Najpierw 25 kwietnia w najsilniejszym trzęsieniu ziemi od ponad 80 lat zginęło ponad 8 tys. ludzi, a ok. 18 tys. zostało rannych. W ostatni wtorek 912.05.2015) doszło do kolejnych potężnych wstrząsów. Śmierć poniosło ponad 100 osób, a blisko 3 tys. odniosło obrażenia. 

 

TV Trwam News/RIRM