USA: Z in vitro urodziło się dziecko poczęte 24 lata temu
W Stanach Zjednoczonych z in vitro urodziło się dziecko poczęte 24 lata temu. Tym samym zarodek był tylko o rok młodszy od kobiety, która została jego „matką adopcyjną”. Jak napisał portal Human Life International, to najdłużej zamrożony człowiek, który dostał szansę rozwoju i urodzenia się.
Mała Emma i kilkoro jej rodzeństwa zostało powołanych do życia w 1992 r. Część zarodków w procedurze sztucznego zapłodnienia zostało zamrożonych. Przez lata dzieci czekały na tzw. adopcję.
Z trzech rozmrożonych w ubiegłym roku zarodków w organizmie matki adopcyjnej zaimplantował się tylko jeden. Dziecko urodziło się 25 grudnia 2017 r. w amerykańskim stanie Tennessee.
Matka ma 26 lat. Jak powiedziała w wywiadzie dla CNN, zdecydowała się na tzw. adopcję embrionu, ponieważ przybrany ojciec jest niepłodny.
Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International – Polska, podkreśla: próbuje się wmawiać społeczeństwu, że in vitro jest medycznym osiągnięciem, tak naprawdę jest jednak manipulacją człowiekiem.
– Śp. sławny genetyk prof. Jerome Lejeune nazywał sytuację zamrożonych embrionów „koncentracyjną puszką”. Mówił, że to tak, jakby takiego człowieka nie było – ani nie jest żywy, ani nie jest umarły. Jest po prostu zawieszony w próżni i to tutaj zadziałało. To bardzo kontrowersyjna sytuacja, ponieważ z jednej strony, jeżeli ten człowiek istnieje i czeka – miał szansę zaistnieć. Najczęściej jednak większość tym embrionów musi po prostu zginąć po pewnym czasie i to jest manipulacja człowiekiem – zaznaczyła Ewa Kowalewska.
Zazwyczaj pary w procederze sztucznego zapłodnienia pozostawiają w klinice kilka tzw. niepotrzebnych zarodków. Są one wtedy zamrożone nawet kilkanaście lat, ale to tylko jedna z opcji.
Poczętym dzieciom grozi też utylizacja, czyli uśmiercenie zgodnie z procedurami albo przekazanie do celów badawczych lub szkoleniowych. Zarodki mogą też być tzw. darowizną na rzecz innej pary.
RIRM