Szczyt konserwatywny w Bratysławie
Premier Mateusz Morawiecki wziął udział w 2. Szczycie Konserwatywnym w Bratysławie. Jego uczestnicy omawiali wyzwania, przed którymi stoi współczesna Europa.
Przez lata europejscy przywódcy bagatelizowali rosyjski imperializm.
– Europa w ostatnich dekadach była pewna, że demony XX wieku odeszły już w niepamięć, że można powiedzieć, iż zapadła w geopolityczną drzemkę – powiedział Mateusz Morawiecki.
Tę sytuację wykorzystała rosyjska propaganda. Cała Europa znalazła się pod jej ogromną presją.
– Propaganda stara się osłabiać siły konserwatywne, które dążą do stabilności, pokoju, dobrobytu. Nie na zasadzie federalizacji w Europie czy centralizacji, tylko na zasadzie takiej, jaką Europę i Unię Europejską tworzyli ojcowie założyciele – wskazał premier RP.
Opartej o tradycję, kulturę europejską z szacunkiem do wszystkich 27 państw wspólnoty.
– Kiedy ostrzegaliśmy przed odrodzeniem neoimperialnych skłonności ambicji Kremla, traktowano nas z przymrużeniem oka, często jako głos histerii. Dziś widzimy, że nasz głos był głosem proroczym. Dzisiaj przyznają nam rację – zwrócił uwagę Mateusz Morawiecki.
Premier RP podkreślał, że kraje Europy wschodniej wiedziały, czym grozi rosyjski imperializm. Skrytykował także mechanizm kształtowania cen i marż na rynku energii w Europie. Przykładem jest chociażby Szwecja, która transferuje energię przez Morze Bałtyckie po bardzo wysokich cenach, do swoich o wiele mniej zamożnych sąsiadów na Litwie.
– Na Słowacji, w Polsce, w Czechach widzimy również drastyczne realia cenowe i trzeba się im przypatrzeć, bo to nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością – akcentował premier RP.
Aby Europa mogła stawić czoła wszystkim wyzwaniom, musi walczyć o swoje tradycyjne wartości, oparte na tradycji greckiej, rzymskiej i chrześcijańskiej. Polska i kraje regionu, jak podkreślał Mateusz Morawiecki, niosą na sobie ciężar ogromnej odpowiedzialności – są bowiem depozytariuszami tej tradycji.
TV Trwam News