Sytuacja żywnościowa w Polsce

W Polsce nie zabraknie zboża – zapewniał wicepremier Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa. Polityk przekonywał ponadto, że Polska dysponuje odpowiednią powierzchnią magazynową dla ziarna.

Kombajny ruszyły w pola. Rolnicy odstawiają ziarno do skupu. Żniwa w swoim gospodarstwie rozpoczął Gustaw Jędrejek z Lubelskiej Izby Rolniczej.

– W tej chwili rozpoczęły się żniwa rzepakowe i jęczmienia jarego. Plony nie są zbyt wysokie, dlatego że jest susza – komentował Gustaw Jędrejek.

Chleba nie powinno nam zabraknąć – przekonywał wicepremier Henryk Kowalczyk.

– Zbiory są szacowane na około 32 miliony ton. To zbiory przeciętne, niższe o 2,5 mln ton niż w ubiegłym roku – mówił wicepremier Henryk Kowalczyk.

W Polsce potrzebujemy 20 milionów ton zboża na konsumpcję i pasze, 7 milionów ton możemy sprzedać za granicę, a reszta powinna zostać jako zapasy. W tym roku pojawił się problem zbóż z Ukrainy.

– Niepokoi nas cena, szczególnie na Lubelszczyźnie. Ceny spadły i są niższe na tonie o 100–200 zł niż w głębi kraju. Myślę, że duży wpływ mają na to zboża z Ukrainy – powiedział Gustaw Jędrosek.

Wicepremier zapewniał jednak, że import od wschodniego sąsiada nie ma znaczącego wpływu na ceny pszenicy czy żyta.

– Do Polski od początku wojny do 30 czerwca wwieziono 640 tysięcy ton zboża z Ukrainy, a konkretnie kukurydzy – dodał szef resortu rolnictwa.

Ziarno zostało w znacznej mierzy reeksportowane do Europy Zachodniej. Nie powinno być problemów ze skupem. W Polsce magazyny mogą pomieścić około 7 milionów ton ziarna. Skup prowadzi między innymi Krajowa Grupa Spożywcza i spółka Elewarr. Grupa wprowadziła nowy mechanizm skupu zboża. Rolnik dostarczy 30 procent swoich zbiorów do magazynów, a resztę przechowa u siebie przez 2-3 miesiące, za co otrzyma dodatkową stawkę.

TV Trwam News