Syria: mimo rozejmu, trwają bombardowania

Co chwilę mimo obowiązującego rozejmu dochodzi do intensywnych bombardowań. Wczoraj lotnictwo rządowe co najmniej 30 razy atakowało rejony miasta Aleppo na północnym zachodzie Syrii kontrolowane przez rebeliantów.

Syryjska wojna trwa już niemal pięć lat i kosztowała życie co najmniej 250 tysięcy osób. Ci, którym udało się przeżyć opuścili swoje domy w poszukiwaniu lepszego świata. Ponad 10 milionów ludzi uciekło do państw ościennych Libanu, Jordanii, Turcji. Część z nich także do Europy.

Wszystko zaczęło się w marcu 2011 roku, gdy mieszkańcy Syrii wyszli na ulice. Protestowali przeciwko władzom, a w szczególności przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Protesty zostały brutalnie zdławione przez służby bezpieczeństwa. Wówczas wybuchło zbrojne powstanie, które następnie przeobraziło się w wojnę domową. Cała ta sytuacja spowodowała, że osłabiona Syria stała się łatwym łupem dla bojowników z tzw. Państwa Islamskiego, którzy pod koniec czerwca 2014 roku proklamowali na zajętych przez siebie terytoriach kalifat.

Walkę z dżihadystami prowadzi od września 2014 roku międzynarodowa koalicja, której liderem są Stany Zjednoczone.

– Musimy przede wszystkim zniszczyć ISIS w Syrii i Iraku, bo tam ta cała sprawa powstała. To tak jak z guzem raka. Musimy go zniszczyć właśnie tam. Staje się jasne dla wszystkich, że nie może istnieć państwo oparte na tej ideologii – podkreślał kilka dni temu Ash Carter, Sekretarz Obrony USA.

Dlatego Pentagon rozważa możliwość zintensyfikowania walki z tzw. Państwem Islamskim. Na pytanie „czy intensyfikacja przyniesie efekty?” odpowiada politolog dr Marcin Szydzisz.

– Śmiem wątpić, chyba że rzeczywiście Amerykanie i ich sojusznicy zdecydują się na naloty na takie newralgiczne punkty. Tylko że to by się wiązało niestety z ofiarami w ludności cywilnej, których Amerykanie chcą uniknąć, także ze względów propagandowych, bo to by oznaczało że zabijamy biednych, Bogu ducha winnych cywilów i tego Amerykanie z całą pewnością nie chcę zrobić – ocenia politolog.

Media spekulują, że może chodzi o bardziej intensywne naloty, cyberataki, a także wysłanie przeciwko dżihadystom wojsk lądowych.

TV Trwam News/RIRM