Środowiska narodowe chciały zablokować przejście dewiacyjnego tzw. marszu równości w Poznaniu
Środowiska narodowe chciały zablokować w sobotę przejście dewiacyjnego tzw. marszu równości w Poznaniu. Przemarsz wyruszył z niemal godzinnym opóźnieniem; nie doszło do bezpośredniej konfrontacji ani do groźnych incydentów.
W tzw. marszu równości uczestniczą m.in. przedstawiciele władz miasta z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem, a także przedstawiciele partii politycznych.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak podkreślił, że zachęca poznaniaków do udziału w kolejnych tzw. marszach równości.
„Zachęcam państwa do walki o te prawa, bo warto. Zachęcam do tego, byśmy pozostali w Europie (…) Bądźmy otwarci, bądźmy tolerancyjni, bo wszyscy ludzie są równi” – zaznaczył.
Dewiacyjny tzw. marsz równości wyruszył z prawie godzinnym opóźnieniem, gdyż przejście próbowały zablokować środowiska narodowe, które idąc w swojej manifestacji, blokowały ulicę, którą miał przejść marsz. Narodowcy wnosili hasła m.in. „Zboczeńcy”, „Chłopak, dziewczyna – normalna rodzina”, „Poznań miastem narodowym”.
„Jesteśmy tu dziś, żeby zaprotestować przeciwko tym +odchyłom+, przypomnieć, że Poznań, że Polska jest wolna i musi być wolna od zboczeń” – mówił PAP jeden z uczestników marszu.
W marszu narodowców uczestniczyło ok. 100 osób – poinformował rzecznik Wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak. Jak powiedział PAP, że między grupami nie doszło do bezpośredniej konfrontacji ani do groźnych incydentów.
PAP/RIRM