Specjalne dodatki dla służb mundurowych
Rząd chce zatrzymać w służbie żołnierzy, policjantów, strażaków, celników oraz funkcjonariuszy służb specjalnych, którzy nabyli już prawo do emerytury. Ci, którzy po nabyciu praw emerytalnych pozostaną w służbie, będą mogli liczyć na specjalne dodatki.
Z powodu wysokiej inflacji w tym roku emerytów i rencistów czeka rekordowa waloryzacja świadczeń, sięgająca nawet 14 procent. Wielu funkcjonariuszy i żołnierzy rozważa przejście na emeryturę. Mają do tego prawo już po 15 latach służby, a pensje wzrosną zaledwie o około 8 procent.
– Musieliśmy wspólnie ze stroną społeczną wypracować rozwiązania, które sprawiłyby, iż funkcjonariusze uznaliby, że trzeba zostać w służbie, bo to jest bardziej opłacalne – powiedział Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Według różnych szacunków z policji mogłoby odejść w tym roku kilka tysięcy funkcjonariuszy. Rząd chce ich zatrzymać specjalnymi dodatkami motywacyjnymi do pensji, jeśli pozostaną w służbie.
– Po 15 latach jest to 5 procent, po 25 latach to jest 15 procent od pensji podstawowej – wyjaśnił.
Po osiągnięciu 32 lat wysługi emerytalnej nowy dodatek będzie też wliczany do podstawy wymiaru emerytury. Rząd przyjął projekt ustawy w tej sprawie i wkrótce trafi do Sejmu.
– Chodzi o to, żeby najlepszych nie stracić, a zostawić alternatywę. (…) Szkoda specjalistów, którzy całe życie przepracowali jako policjant, strażak, czy żołnierz, więc ich umiejętności są nie do przecenienia – ocenił Michał Jach, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Rządową propozycję pozytywnie ocenił Marek Biernacki, były szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
– Dobrze, żeby zostali na służbie. Rząd musi próbować ich zatrzymać różnymi metodami – ocenił.
Funkcjonariusze służb oraz żołnierze muszą być dobrze opłacani.
– W sytuacji zagrożenia potencjał zbudowany w oparciu o zachęty finansowe, system motywacyjny, będzie zbudowany i potem dołożymy jeszcze do tego aspekty patriotyzmu, obrony Ojczyzny i wtedy to będzie wartością dodaną – przyznał Sebastian Trojak, ekspert do spraw bezpieczeństwa.
Rząd Zjednoczonej Prawicy podjął decyzję o budowie 300-tysięcznej armii. Wzmacniana jest też policja i pozostałe służby. Tak zwana „mundurówka” – pomimo wzrostu wynagrodzeń – musi konkurować z cywilnym rynkiem pracy, gdzie jest niskie bezrobocie.
– Teraz praca czeka na ludzi. To jest sukces naszego rządu. Pojawiają się też z tym problemy, jak na przykład nabór do służb mundurowych – trzeba więcej włożyć wysiłku, żeby tę samą liczbę osób zrekrutować – dodał Maciej Wąsik.
Według Antoniego Macierewicza, byłego ministra obrony narodowej, wzmocnieniu liczebności armii przysłużyłaby się obowiązkowa służba wojskowa.
– Nigdy nie ukrywałem, że żeby doprowadzić do takiego stanu rzeczy, trzeba przywrócić obowiązkową służbę wojskową. Uważam, że to jest absolutnie konieczne – zaakcentował.
Propozycja nie ma jednak poparcia politycznego po stronie ekipy rządzącej.
TV Trwam News